Górnik

733 59 5
                                    

Dwoje nowych sanninów stanęło w głównej bramie Konoha szykując się do rozpoczęcia kolejnego etapu swojej misji. Przed oczami mieli powoli zarastającą pustynię z cienką linią zieleni na horyzoncie. Ta osobliwość dotychczas niespotykana w Kraju Ognia, powstała po równoczesnej detonacji głowicy Nova i reaktora zasilającego mecha, którym Naruto stawał przeciw Bogu Przeznaczenia. Natomiast powracająca roślinność powoli odzyskująca tak brutalnie odebrane jej tereny, była dziełem Rolnika znanego też jako Bóg Życia.

- Masz coś? – Naruto zapytał skupiającej się Hinaty, ta niepewnie pokręciła głową wciąż nic nie dostrzegając.

- Niestety.

Zanim wyruszą chcieli zorientować się, w którym kierunku się udać, bo mogło się okazać, że najbliższa Maszyna wcale nie była tą zlokalizowaną przez Matkę jak i wywiad Chmury.

- Czyli nie mamy wyboru. – Stwierdził zrezygnowanym tonem Uzumaki.

- Na to wygląda. – Odparła Hyuuga przestając skupiać się na swojej drugiej zdolności pozwalającej jej dostrzegać to na czym jej zależy. Na początku w ten sposób mogła zlokalizować tylko ukochanego blondyna, ale po kilkumiesięcznych intensywnych treningach pod okiem sztucznej inteligencji znanej im jako Matka, nauczyła się odnajdywać też inne osoby.

- No cóż. – Mruknął Naruto. – Mam nadzieję, że Akatsuki uwierzą nam, że ich główny zwiadowca Zetsu, to tak naprawdę Bóg Ziemi.

Hinata zachichotała i nie czekając na wciąż zamyślonego młodzieńca ruszyła w kierunku Kraju Deszczu. Po kilku godzinach biegu po jałowej ziemi dopiero pokrywającej się młodą, wciąż rachityczną roślinnością spotkali Maszynę Rolniczą czyli osobnika, który jako Bóg Życia wolał uniknąć walki z nimi jeśli tylko wolno mu było dalej zajmować się pielęgnacją życia we wszelkich jego objawach. Gdy przebiegali obok niego nawet nie zwrócił na nich uwagi całkowicie skupiony na roślinności właśnie wyłaniającej się ze spękanej ziemi. Kilka minut później zagłębili się w las, który miał szczęście znajdować się poza zasięgiem niszczycielskiej mocy.

- Lider-sama. – Odezwał się Zetsu wyłaniający się z podłoża. – Jinchuriki Kyuubiego zmierza w naszą stronę.

Pain beznamiętnie spojrzał na swojego głównego zwiadowcę, bardziej przypominającego czarno białą roślinę niż człowieka.

- Obserwuj go. – Odpowiedział płaskim głosem.

Tymczasem Naruto i Hinata dobiegali do granicy Kraju Ognia, będąc na najkrótszej drodze do Kraju Deszczu.

- Naruto. – Zagadnęła go młoda kobieta.

- Hmm. – Mruknął dając jej znak, że ją słucha.

- Tak się zastanawiam.

- Hmm.

- Co z Kyuubim? - Blondyn spojrzał na nią i po chwili zatrzymał się.

- Robimy postój. – Powiedział, opóźniając odpowiedź na jej pytanie.

Gdy w końcu znaleźli miejsce na biwak, zaczęło się robić szarawo co pokazało im, że w ostatniej chwili wzięli się za rozbicie prowizorycznego obozu. Wieczór zastał ich siedzących nad ogniskiem w zamyśleniu wpatrujących się w płomienie powoli pochłaniające drwa.

- Nadal mam go w sobie. – Powiedział nieobecnym głosem.

- Jak, skoro jesteś już całkowicie sztuczny?

- Dusza nie jest sztuczna.

- Myślałam, że Matka przeniosła tylko umysł.

- Nie otrzymałaś dostępu do tej informacji, bo Matka uznała, że jest ci całkowicie zbędna, ale Dawna Ludzkość odkryła, że dusza i umysł to tak naprawdę jedno i to samo.

Naruto i MatkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz