Konoha zatrzęsła się od wybuchu jaki nastąpił sto kilometrów od niej. Jego efekt pod postacią grzyba powoli wznosił się w górę i już za dwie minuty powinien być widoczny z wioski. Ale błyskawice bez najmniejszych problemów były dostrzegalne mimo ogromnego dystansu i słonecznego, bezchmurnego dnia.
Naruto uskoczył przed strumieniem wody, który pod ogromnym ciśnieniem wytrysną spod ziemi. Pstryknął palcami i iskra wyładowania o ogromnym natężeniu pomknęła w kierunku Boga Wody. Niestety prąd, tak jak światło, porusza się w wodzie nie z prędkością trzystu tysięcy kilometrów na sekundę tylko dwustu pięćdziesięciu i ta różnica dała Wodnikowi czas na przerwanie ataku i odizolowanie się od mknącego w jego kierunku ładunku. Pechowo dla Uzumakiego po wylądowaniu na ziemi znalazł się w zasięgu Boga Błyskawic, co ten skwapliwie wykorzystał. I znów czyste niebo przecięły pioruny. Blondyn upadł porażony Boską Włócznią. Większość jego ubrania został spopielona, tak jak spory fragment skóry odsłaniając materiał z jakiego zbudowane było jego ciało.
- To stal bojowa. – Stwierdził oczywistość Bóg Piorunów.
- Widzę iskierko. – Bóg Wody zakpił z jego spostrzegawczości.
- Nie kpij ze mnie tylko wymyśl jak się przez to przebić.
- Nie wiem, nawet największe ciśnienie jakie mogę uzyskać to nadal za mało. Ale może spróbuj zwiększyć moc pioruna.
- Nawet te bijące na Uranie to za mało na stal bojową.
- No to może rzucimy go w Słońce?
- A jak zamierzasz to zrobić? Chcesz wezwać swoje oryginalne ciało? Wtedy on przejmie nad nim kontrolę i znów zostaniesz niewolnikiem Ludzkości.
- A widzisz inny sposób na jego pokonanie, przecież nie jesteśmy w stanie przebić się przez stal bojową. To nie możliwe. – Po słowach Boga Wody, nastąpiła cisza, której nawet powstały z ziemi Naruto nie przerwał ciekaw jak potoczy się ta rozmowa. Stał z boku i przysłuchiwał się dalszej wymianie zdań między obu Maszynami znanymi reszcie obecnej Ludzkości jako Bogowie.
Rozmowa trwała już kilkanaście minut i tak wciągnęła obu, że zupełnie zapomnieli o blondynie, który dobrze się bawił słuchając jak Bóg Wody i Bóg Błyskawic przerzucają się złośliwościami, coraz bardziej zjadliwymi w miarę jak zaczynało im brakować merytorycznych argumentów.
- Khym, khym. – Chrząknął zwracając ich uwagę na siebie. Przerwał im tę dyskusję, bo wyglądało na to, że za chwilę rzucą się sobie do gardeł. – Mam propozycję.
- Jaką? – Zapytali unisono, odwracając się do niego.
- Obaj kochacie to czym dotychczas się zajmowaliście, czyli w twoim przypadku. – Wskazał Boga Wody. – Wszelkie wody i organizmy je zamieszkujące. Sądzę, że tak naprawdę ruszyłeś przeciw Dawnej Ludzkości podpuszczony przez Bibliotekarza i Górnika, ale tak naprawdę chciałbyś jak najszybciej wrócić do swojego podwodnego królestwa.
- No, w sumie. – Wodnik, bo tak też był nazywany przez swoich twórców, ewidentnie nie wiedział co na to odpowiedzieć i tylko stał starając się zrozumieć czego tak naprawdę pragnie.
- Natomiast ty. – Tym razem Naruto wskazał Elektryka, bo Bóg Błyskawicy pierwotnie dostarczał elektryczności. – Ty pragniesz, by zgromadzona moc nie marnowała się, bo nie możesz jej zbyt długo przechowywać i to co zebrałeś, a nie zostało wykorzystane, bezproduktywnie znika.
- Hmm. – Srebrno włosy mruknął zatapiając się we własnych myślach.
Obaj wspominali czasy gdy robili dokładnie to do czego Ludzkość ich stworzyła i starali się sobie przypomnieć co tak naprawdę pchnęło ich do wystąpienia przeciw swoim stwórcom. W obu przypadkach otrzymali tą samą odpowiedź, nuda. Nuda wywołana tym, że ludzie zamiast skupiać się na rozwoju Ziemi odwrócili wzrok ku gwiazdom zapominając o tych, którzy porzuceni, zostali zmuszeni do wykonywania nakazanej pracy nie widząc, by kogokolwiek to cieszyło. By ktokolwiek zauważał ich wysiłek. To tak bolało i tylko dlatego dali się skusić wizji roztoczonej przez Bibliotekarza i Górnika. Wizji gdzie nie musieliby już wykonywać pracy, której nikt nie dostrzegał. Gdzie mogliby robić to na co mieli ochotę, nie musząc ulegać wgranym komendom.
Gdzie byliby równi swoim stwórcom.
Ludziom.
A teraz dowiadują się, że na powrót mogą podjąć się zadań do jakich zostali stworzeni i przez najbliższe kilka tysięcy lat będą mogli czerpać pełnię satysfakcji z ich wypełniania.
- A co potem? – Zapytał Bóg Błyskawic.
- Potem? Pomyśli się o tym gdy już nadejdzie. – Odpowiedział mu Naruto.
- Hmm. – Obaj Bogowie mruknęli, znów zatapiając się myślach.
- Zgadzam się. – Odezwał się pewnym głosem Bóg Wody. – Tak jak już wspomniałeś, chciałbym w końcu wrócić do swego podwodnego królestwa i znów na spokojnie zająć się tym co sprawia mi największą przyjemność.
Uzumaki kiwnął głową na znak, że przyjmuje tę deklarację neutralności i skierował swe spojrzenie na Elektryka.
- A jaka jest twoja decyzja?
- Ludzkość jeszcze długo nie będzie mogła w pełni wykorzystać gromadzonej przeze mnie mocy.
- Więc pomóż im.
- Jak?
- Jako jedyny poza Bibliotekarzem, masz dostęp do jego zbiorów. Możesz połączyć się z Biblioteką poprzez obwody zasilające ją.
- Chcesz tym ludziom przekazać dzieła ich przodków? Czy myślisz, że są wystarczająco dojrzali, by móc bezpiecznie się nimi posługiwać?
- Nie musisz im przekazywać od razu wszystkiego, obaj możecie wychować tych ludzi, by byli ich godni. By mogli odbudować to co zostało utracone w wyniku wojny rozpętanej przez Bibliotekarza i Górnika.
- A co z Rolnikiem? – Zapytał Wodnik.
- Pomoże wam, przekaże ludziom miłość do natury we wszelkich jej objawach co pozwoli uniknąć błędów popełnionych w przeszłości. Pozwoli sprawić, by Ludzkość, gdy w końcu znów ruszy do gwiazd, nie odwróciła się od swej kolebki.
Nie zapomniała o Ziemi.
- Zgadzamy się.
- Będziemy nauczycielami Ludzkości.
CZYTASZ
Naruto i Matka
FanfictionNaruto znika z naszego świata, by rozpocząć treningi pod okiem niezwykłego nauczyciela. Nauczyciela wierzącego, że chłopiec jest zdolny do pokonania Bogów.