Rozdział 21

4.3K 213 26
                                    

Lauren p.o.v.

- Wygląda na to, że zostałyśmy same - powiedziałam do Camili, pijąc swojego drinka i przyglądając się jej.

- Na to wygląda - przytaknęła, patrząc prosto w moje oczy.

Dopiłyśmy nasze drinki, patrząc na siebie jak zahipnotyzowane i nic nie mówiąc. Nagle w głośnikach rozległy się hiszpańskie rytmy, a nogi same poniosły mnie do tańca. Odważnie chwyciłam Camilę za biodra, a ona z uśmiechem na ustach zarzuciła swoje ręce na moją szyję. Zaczęłyśmy nasz zmysłowy taniec, wczuwając się w każdą nutę i nie zwracając uwagi na cały świat dookoła. W tym momencie miała dla mnie znaczenie tylko ta magiczna chwila, którą dzieliłam ze wspaniałą osobą.

Moje ręce powoli zjechały na pośladki brunetki. Camila popatrzyła na mnie zmysłowym wzrokiem, kontynuując dalej swój taniec. Przyciągnęłam kobietę jeszcze bliżej do siebie, nasze twarze oddzielały teraz zaledwie milimetry. Skupiłam swój wzrok na jej pełnych ustach, które bardzo chciałam pocałować, ale coś mnie powstrzymywało.

Przetańczyłyśmy jeszcze kilka piosenek, niestety w klubie zostali tylko najwytrwalsi. Nieubłaganie zbliżała się godzina zamknięcia.

- Powinnyśmy się już zbierać - powiedziałam.

- Masz rację - zgodziła się Camila.

- Zamówię taksówkę - powiedziałam.

Usiadłyśmy jeszcze na chwilę przy naszym stoliku, aby trochę ochłonąć i poczekać na przyjazd naszego transportu.

Camila p.o.v.

Po jakiś dziesięciu minutach poszłyśmy do szatni po nasze płaszcze i wyszłyśmy przed klub, gdzie czekała na nas taksówka. Lauren otworzyła przede mną drzwi, czekając aż wsiądę, a następnie zajęła miejsce obok, podając taksówkarzowi swój adres. Od klubu do jej apartamentu był tylko kawałek, a ulice o tej porze były puste, więc niecałe pięć minut później taksówkarz zatrzymał się pod wskazanym adresem.

- Moje zaproszenie jest dalej aktualne - odezwała się Lauren.

Nie mam pojęcia, co we mnie wstąpiło, ale nie chciałam kończyć jeszcze tej nocy. Bez dłuższego zastanowienia, uśmiechnęłam się do kobiety i przyjęłam jej zaproszenie.

Widziałam na twarzy Lauren uśmiech. Szybko zapłaciła taksówkarzowi i obie wysiadłyśmy z pojazdu, kierując się lekko chwiejnym krokiem do windy.

Lauren zaprosiła mnie do środka. Usiadłam na kanapie w salonie, podziwiając widok przez wielkie okna. Miałam wrażenie, że ten widok nigdy mi się nie znudzi. Po chwili dołączyła do mnie zielonooka, niosąc w rękach dwa kieliszki czerwonego wina. Wzięłam od niej jeden z nich, a kobieta usiadła zaraz obok mnie, odwracając się lekko w moją stronę. Nasze kolana prawie się stykały, czułam jej bliskość i rosnące we mnie z każdą chwilą pożądanie. Może to ten alkohol sprawił, że czuła się w jej towarzystwie niezwykle dobrze i bezpiecznie. Nie potrzebowałyśmy nawet słów, które wypełniłyby panującą ciszę.

Dopiłyśmy nasze wino. Chcąc odstawić kieliszek na stolik kawowy, pochyliłam się do przodu, jeszcze przybliżając się do Lauren. Nasze spojrzenia się spotkały, a twarze znajdowały się niebezpiecznie blisko siebie. Z całych sił walczyłam ze sobą, żeby nie patrzeć na jej ustach. Jednak przegrałam z kretesem, widząc kątem oka, jak zielonooka przygryza dolną wargę w seksowny sposób. Nie mogłam oderwać wzroku od jej pełnych ust. Były fantastyczne.

Poczułam rękę kobiety, która delikatnie dotknęła mojego policzka, nakierowując moją twarz wprost na jej. Myślałam, że czekam wiecznie, gdy wreszcie nasze usta połączyły się w jedność. Czułam jakby od zawsze były sobie przeznaczone. Pasowały do siebie perfekcyjnie. Nie było między nami skrępowania. Przybliżyłam się jeszcze do kobiety, wkładając swoje ręce w jej miękkie włosy.

Ocean eyes - Camren ff Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz