Lauren p.o.v.
Kolejnego dnia w pracy robiłam wszystko, aby wyglądać na jak najbardziej zapracowaną i zajętą i tym samym uniknąć spotkania z Camilą. Dzisiaj znowu wyszłam z pracy nieco wcześniej i udałam się do tego samego baru. Czułam, że jeśli trafi mi się okazja, to z niej skorzystam, ale póki co w lokalu nie było nikogo godnego uwagi. Postanowiłam więc dopić swojego drinka i wrócić do domu.
Gdy dotarłam do siebie, dopiero spojrzałam na mój telefon i zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń. Po odblokowaniu ekranu, okazało się, że Normani próbowała się do mnie dodzwonić od dobrej godziny. Postanowiłam więc wyjść na balkon, aby zapalić i od razu do niej zadzwoniłam.
- Wreszcie. Próbuję się do ciebie dodzwonić do godziny – przywitała mnie przyjaciółka.
- Dopiero zobaczyłam, że dzwoniłaś – wytłumaczyłam, zaciągając się papierosem.
- Jesteś bardzo zajęta, czy mogę do ciebie wpaść na kawę?
- Nie ma mnie w kancelarii – odparłam.
- Miałaś rozprawę? Jesteś w sądzie? – dopytywałam.
- Nie – odparłam krótko.
- To gdzie jesteś? – zapytała zdziwiona.
- Właśnie wróciłam do domu.
- Coś się stało?
- Nie. Dlaczego?
- Skończyłaś już pracę? Tak szybko? To do ciebie niepodobne – zdziwiła się.
- Każdy musi czasem odpocząć – stwierdziłam, gasząc końcówkę papierosa.
- To mogę do ciebie przyjechać?
- Jeśli chcesz – powiedziałam obojętnie.
- Super, będę za pół godziny, buziaki – pożegnała się Normani.
Nie bardzo miałam teraz ochotę na pogaduszki, ale Mani była moja najlepszą przyjaciółką i nie mogłam jej odmówić. Poza tym trochę liczyłam, że jej obecność odciągnie moje myśli od innego tematu.
***
Tak jak obiecała trzydzieści minut później była już u mnie i obie usiadłyśmy w salonie, aby porozmawiać.
- Teraz poważnie, co się stało, że już nie pracujesz? – zapytała moja przyjaciółka.
- Mam kiepski dzień. Nie mogłam się na niczym skupić – odparłam szczerze, wiedząc, że moja przyjaciółka i tak zna mnie za dobrze, żeby to przed nią ukryć. Jednocześnie liczyłam, że nie będzie zbyt dociekliwa czym to jest spowodowane, ale oczywiście nie mogłam się bardziej mylić.
- Co tak zaprzątało twoje myśli? A może kto? – dopytywała Mani, obserwując uważnie moją reakcję.
- O co ci chodzi?
- Dobra, powiem szczerze. Dinah mi wszystko powiedziała – przyznała Mani.
- Wszystko, to znaczy? – zapytałam, modlące się, że jednak ma na myśli co innego niż Camila.
- Chodzi mi o Camilę, wiem, co się działo kiedy zostawiłyśmy was w klubie – wytłumaczyła. – Podobno Camila wróciła do mieszkania dopiero kolejnego dnia po południu.
- Dinah ma naprawdę długi język – powiedziałam niezadowolona.
- Nie mamy przed sobą sekretów. A ty powinnaś sama mi powiedzieć.
- Nie ma o czym – stwierdziłam, spuszczając głowę.
- Jak to nie ma o czym?! Zależy ci na Camili?
- To nie ma znaczenia. Kojarzysz tą dziewczynę z którą tańczyła w klubie? Podobno były na randce.
- Wiem o tym, ale Dinah twierdzi, że to było tylko jednorazowe.
- Tak ci powiedziała? – zdziwiłam się.
- Tak.
- Z resztą nie ważne. To nie ma już znaczenia. Przemyślałam wszystko i nie mogę sobie pozwolić teraz na związek. A szczególnie związek z Camilą tylko utrudniłby wszystko. Połączenie pracy i miłości nie jest nigdy dobre.
- Lauren, nie przesadzaj. Jestem pewna, że znajdziecie wspólnie rozwiązanie.
- Camila już wyraziła swoje zdanie na ten temat.
- Obie jesteście strasznie uparte.
Ta rozmowa do niczego nie prowadziła. Wstałam z kanapy i wyszłam na balkon, musiałam ponownie zapalić. Normani jednak nie odpuściła i wyszła za mną.
- Co ci szkodzi zawalczyć?
- Mani muszę ci się do czegoś przyznać – powiedziałam, patrząc przed siebie.
- O co chodzi?
- Wczoraj kiedy dowiedziałam się, że Camila się z kimś spotyka, wyszłam z pracy wcześniej i poszłam do baru. Przespałam się z kimś.
- Nie gadaj! Akurat teraz musiała się w tobie odezwać dawna Jauregui – powiedziała niedowierzając.
- Wiesz co jest najgorsze? – zapytałam, nie czekając jednak na odpowiedź ze strony przyjaciółki kontynuowałam swoją wypowiedź. – Cały czas będą z tamtą dziewczyną nie mogłam przestać myśleć o Camili.
- Więc na co jeszcze czekasz?
- Po prostu się boję. Naprawdę nie chcę zepsuć relacji, którą z nią zbudowałam do tej pory. Ale od tej nocy i tak nic się między nami nie układa. Obie próbujemy się zachowywać normalnie, ale nam nie wychodzi. Widzę, że czuje się przy mnie niezręcznie.
- Zdecydowanie musicie ze sobą porozmawiać i to najlepiej na jakimś neutralnym gruncie.
- Jak? Skoro ostatnio unikamy siebie jak ognia? – powiedziałam smutna.
- Nie martw się. Coś wymyślimy.
CZYTASZ
Ocean eyes - Camren ff
FanfictionGdy Camila szukała dobrego prawnika, który pomoże jej w przejęciu opieki nad młodszą siostrą nie sądziła, że jej znajomość z jedną z najlepszych prawniczek w Miami zacznie się w tak nieprzewidywalny sposób... Lauren, piękna i tajemnicza, jej twarz n...