Lauren p.o.v.
Był piątek, czyli ostatni dzień pracy przed weekendem. Gdy zaparkowałam swój samochód, wysiadłam z niego i poszłam w stronę wejścia do kancelarii. Kawałek przed sobą zobaczyłam sylwetę Camili, która właśnie weszła do środka.
- Dzień dobry wszystkim – powiedziałam, wchodząc do środka z uśmiechem na ustach.
- Dzień dobry Lauren – odpowiedziała Ally razem z Camilą.
- Pięknie wyglądasz Camila – skomplementowałam ją, chociaż może nie powinnam się odzywać.
- Dziękuję – odpowiedziała spuszczając głowę i lekko się czerwieniąc, co było doprawdy urocze.
- Słyszałaś o nowinach? – zapytałam.
- Chodzi o Normani? – upewniła się. - Tak, Dinah mówiła wczoraj tylko o tym, jaka jest dumna ze swojej dziewczyny.
- Nic dziwnego, myślę, że udało nam się wynegocjować naprawdę dobrą umowę. Pozostaje się cieszyć sukcesami Normani.
- To prawda.
- Więc widzimy się dzisiaj wieczorem na oblewaniu sukcesu – skomentowałam, a Camila przytaknęła. – Ty Ally też jesteś zaproszona, jeśli tylko chcesz.
- Właściwie mam już pewne plany – powiedziała zawstydzona Allyson.
- Powiesz coś więcej? – zapytałam zaciekawiona.
- Jestem już z kimś umówiona.
- Allyson, czy dobrze czuję, że wybierasz się na randkę? – dopytywałam, znając ją już trochę.
Ally nic nie odpowiedziała, spuściła tylko głowę unikając mojego wzroku.
- To nie randka, zwykłe spotkanie.
- Tak jasne, uważaj bo uwierzę – zaśmiałam się.
- Kto jest tym szczęściarzem? – zapytała tym razem Camila, równie ciekawa.
- Chyba mam pewne podejrzenia – odezwałam się, patrząc porozumiewawczo na Camilę i na zawstydzoną Allyson.
Kobieta nie musiała już nic mówić, wiedziałam, że mam rację.
- Powodzenie – powiedziałam, nie męcząc jej już więcej.
Puściłam oczko do Camili i poszłam do swojego biura.
Camila p.o.v.
Lauren zdawała się być dzisiaj w bardzo dobrym humorze. Miałam nadzieję, że nic nie sprawi, że pogorszy się on do wieczora. Lubiłam widzieć ją taką i miałam nadzieję, że miło spędzimy czas w swoim towarzystwie.
Po pracy udałam się prosto do domu i zaczęłam przygotowania do wieczoru. Nie zostało już wiele czasu. Wzięłam szybki prysznic i zawinięta w ręcznik, wróciłam do swojego pokoju, aby wybrać jakieś ubrania. Zajęło mi to chwilę, ale w końcu udało mi się skompletować odpowiedni strój. Miałam nadzieję, że spodoba się Lauren. Co? Dlaczego o tym pomyślałam?
Potrząsnęłam głową, próbując wyrzucić te myśli. Ubrałam się szybko i zrobiłam nieco mocniejszy niż na co dzień makijaż. Na koniec rozpuściłam włosy, które związałam na czas przygotowań i szybko je ułożyłam.
Usłyszałam pukanie do drzwi, a za chwilę w progu stanęła Dinah, która była już gotowa do wyjścia.
- Wow dziewczyno, dobrze wyglądasz – pochwaliła mnie przyjaciółka.
- Tak myślisz? – zapytałam, przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze.
- Zdecydowanie. Gotowa, żeby olśnić Lauren? – zapytała, uśmiechając się do mnie.
CZYTASZ
Ocean eyes - Camren ff
FanfictionGdy Camila szukała dobrego prawnika, który pomoże jej w przejęciu opieki nad młodszą siostrą nie sądziła, że jej znajomość z jedną z najlepszych prawniczek w Miami zacznie się w tak nieprzewidywalny sposób... Lauren, piękna i tajemnicza, jej twarz n...