Rozdział 30

3.8K 180 11
                                    

Camila p.o.v.

Po spotkaniu z Lauren, brunetka odwiozła mnie pod sam dom.

– Może wejdziesz? – zapytałam.

– Nie obraź się, ale innym razem, mam dużo pracy – powiedziała.

– Będziesz jeszcze pracować? – zdziwiłam się.

– Niestety, ta wizyta w mieście nie była planowana, Mani wyciągnęła mnie podstępem.

– Cieszę się, że to zrobiła – przyznałam, patrząc w jej oczy, które się uśmiechały.

– Ja też – odparła chwytając moją dłoń. – Camila?

– Tak?

– Czy teraz dasz mi szansę i zgodzisz się, żebym zabrała cię na pierwszą randkę? Na naszych zasadach.

– Oczywiście, że tak Lo – odparłam szczęśliwa.

– Do zobaczenia w poniedziałek – powiedziała, całując moją dłoń i wypuszczając ją z uścisku.

– Do zobaczenia – powiedziałam wysiadając z samochodu.

Wróciłam do mieszkania szczęśliwa.

– Dinah! Jesteś? – zawołałam od wejścia.

– Chcesz mnie zabić? – zapytała, wyglądając niepewnie ze swojego pokoju.

– Nie. Wręcz przeciwnie, chcę ci podziękować – powiedziałam ściskając ją mocno.

– Widzę, że jesteś naprawdę szczęśliwa. Tylko mnie nie uduś – zaśmiała się. – Wyjaśniłyście sobie wszystko?

– Tak. Lauren chce mnie zaprosić na oficjalną randkę – ucieszyłam się.

– Wspaniale! – ucieszyła się Dinah i obie zaczęłyśmy się cieszyć jak dzieci. – Nie myślałam, że pójdzie tak szybko.

– Co masz na myśli? – zdziwiła się.

– Ty i Lauren byłyście takie uparte, że obawiałam się, że nasz plan nie przyniesie żadnego rezultatu. A tu proszę, wystarczyła jedna rozmowa.

– Czy naprawdę byłam taka uparta?

– Byłaś, jak mały osiołek – nabijała się ze mnie przyjaciółka, a moje policzki się zaczerwieniły. – Ważne, że się pogodziłyście – dodała przyjaciółka.

***

W poniedziałek dotarłam do pracy szczęśliwa.

– Dzień dobry – przywitałam się radośnie z Allyson.

– Dzień dobry. Dobry dzień? – zapytała.

– Mam nadzieję – powiedziałam.

– Wspólny lunch dzisiaj?

– Jasne. Może Lauren też znajdzie dla nas chwilkę czasu – zaproponowałam.

– Zapytam ją – zaoferowała Ally. Sama miałam ochotę pójść do Lauren i ją zapytać, ale nie chciałam, aby wyszło to dziwnie, więc tylko przytaknęłam i udałam się do swoich obowiązków.

Nie mogłam się już doczekać lunchu i spotkania z zielonooką. Co prawda wolałam spędzić z nią czas sam na sam, ale nie mogłyśmy wzbudzać podejrzeń.

***

Podczas pracy dostałam sms, który jak się okazało był od Lauren.

Podobno mamy zjeść lunch razem z Ally

Obiło mi się o uszy – odpisałam.

Mówiłaś jej coś?

Ocean eyes - Camren ff Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz