- Poproszę też pół kilo papryki.-
Kupiłam właśnie ostatnie składniki potrzebne mi na dziś. Wydałam sporo ale przynajmniej było warto. Dreptałam właśnie w stronę celu mojej podróży słuchając jakiejś przypadkowej piosenki lecącej w słuchawkach i obserwowałam ludzi chodzących po ulicach. Niektórzy się spieszyli, inni głośno rozmawiali ze znajomymi kolejni byli czymś zmartwieni a ja szłam odprężona kąpiąc się w promieniach słońca.
Czułam jak wszystkie moje mięśnie się rozluźniają a ciężar problemów jakie miałam w sobie jagbyś magicznie zniknął. W pewnym momęcie poczułam wibracje mojego telefonu w kieszeni więc położyłam siatki z zakupami na ziemi aby odebrać i ruszyć w dalszą podróż.
Miłym zaskoczeniem było to że dzwoniła moja siostra.- Inusia! Jak my dawno nie rozmawiałyśmy!-
- Też się cieszę że cię słyszę Aiko. Coś się stało że dzwonisz?-
- Tak! Chciała bym ci przedstawić miłość mojego życia i spotkać się z moją najukochańszą siostrzyczką!-
- W sumie to jedyną... Chwila to znaczy że będziesz w Japonii tak?-
- Dokładnie! Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę! Nie w cale.-
- Też za tobą tęskniłam. A kiedy będziesz?-
- Chyba za tydzień ale nie ciesz się tak bo zawsze gdy się uśmiechasz to dziwnie wykrzywiarz ryj.-
- Często mi tak mówisz. To gdzie chcesz się zatrzymać na ten czas?-
- U ciebie, nie chce mi się wydawać pieniędzy. Ale możesz być pewna że kupię ci prezęcik!-
- Bardzo mi miło, a tak w ogóle jak ci idzie w pracy?-
- A bo ja ci się nie pochwaliłam ale podpisałam kontrakt z z Londyńskim studiem. Mieli bardzo ciekawą propozycję. Miała bym brać udział w sesjach fotograficznych w tematyce inspirowanej. Jak oni to nazwali? A już pamiętam "Poznaj lepszą stronę nocy"
Będę pozować w seksownych strojach imprezowych i skąpej bieliźnie.-
- Nie jestem pewna czy powinnaś brać udział w czymś takim. Mogą cię łatwo wy...-
- Inuś daj spokój! Gadasz już głupoty! Jestem dorosła i odpowiedzialna.-
- Dorosła jesteś, ale co do tego drugiego to bym nad tym trochę dłużej pomyślała.-Stanęłam przed wielkim domem w stylu staro Japońskim ogrodzonym wielkim murek. Zaczęłam znowu grzebać w kieszeniach w poszukiwaniu klucza do furtki aby wejść do środka.
- Oh! To już było podłe!-
- Wiesz co muszę już kończyć. Buziaczki.-
- Nie to ja kończę. Możesz być pewna że jestem bardziej zajęta od ciebie! -W słuchawce usłyszałam dźwięk zakończenia rozmowy. Wyjęłam słuchawki z uszu i otworzyłam drzwi przedostając się do środka posesji. Dochodząc do drzwi frontowych musiałam zapukać do drzwi bo nie chciałam się bardziej wpraszać niż już to zrobiłam. Dom wyglądał jakby mieszkała w nim kochającą się rodzina lecz niestety tak nie było. Dlatego czasem tu przychodziłam. I zabierałam dzieci na jakieś wycieczki czy inne spacery by oderwały się od swojego codziennego życia, i mimo że nie były moje to traktowałam ich jagbyś nimi byli. W tym momęcie zdałam sobie sprawę że brakuje mi moich własnych dzieci. Bramę do tego domu otworzyła mi przemiła biało włosa dziewczyna z czerwonymi pasemkami.
- Ciociunia!-
Fuyumi rzuciła mi się na szyję prawie rozsypując zakupy.
- Stęskniłam się za tobą! Mogłaś chociaż zadzwonić!-
- Po pierwsze. Mów do mnie po imieniu bo czuję się staro. Po drugie. Też tęskniłam.-
Również ją uścisnęłam. Spojrzałam na jej twarz. Po tym roku jeszcze bardziej upodobniła się do matki, tylko czerwone pasemka dawały znać że posiada w sobie geny Enjiego.
- Pomogła byś mi?- Pokazałam jej dwie torby z zakupami.
- Postanowiłam że was odwiedzę i zjemy wspólny obiad.-
- Tak, oczywiście.-
Dziewczyna zabrała mi jedną torbę i ruszyliśmy w stronę kuchni. Za każdym razem gdy byłam w tym domu nie mogłam się nadziwić wielkości tego domu a zarazem jego wyglądem. Biorąc pod uwagę że mieszkam w średniej wielkości mieszkaniu, przebywanie w takim miejscu jest dla mnie czymś niezwyczajnym. Bogate zdobienie a jednocześnie zauważalna prostota. Uwielbiałam to miejsce.
Gdy dotarłyśmy do kuchni zaczęłyśmy rozpakowywać moje zakupy. Lubiłam te dzieciaki. A świadomość że nie mają za ciekawie w życiu sprawiała że chciałam im choć trochę poprawić humor.
- To ty pokrój warzywa a ja pójdę po chłopaków.-
- Jasne.-
Dziewczyna wzięła się do roboty a ja ruszyłam ku temu wielkiemu labiryntów.
Gdy dotarłam pod pierwsze drzwi w sumie nic nie słyszałam. Z obawy do młodzieży w młodym wieku i objawach ich dorastania wolałam zapukać. Nikt nie odpowiadał więc zapukałam drugi, trzeci, czwarty raz więc podirytowana weszłam już do pokoju. Panował w nim mrok okna były zasłonięte firankami a jedyne odgłosy dobiegały z pod kołdry.
Załamana faktem że Natsuo śpi o dwunastej, zrzuciłam go z łóżka co poskutkowała spadnięciem na szafkę i przeturlaniu się po pokoju.
- Co jest kurwa?- Chłopak podniósł się na łokciach i zaczął rozglądać się po pokoju aż nie napotkał wzrokiem na mnie.
- Ładnie to tak na przywitanie?-
- Ciociunia?-
- Boże kolejny mądry. Zamknij się i choć tu do mnie.-
Chłopak wstał w końcu z podłogi i po wielu bitwach z podłogą, pościelą i porannym zmęczeniem wstał i mnie przytulił.
- Fuuuuu. Ale śmierdzisz. Zanim przyjdziesz do kuchni masz się umyć.-
- Do kuchni?-
- Tak. Dzisiaj w ramach rodzinnego spotkania robimy obiad. I z łaski swojej staw się na posterunku i nam pomóż.-
- Aj aj Kapitanie.- Zasalutował i opuścił pokój i ruszył w stronę łazienki. Ja za to ruszyłam ku ostatniej stacji mojej podróży.
Tak jak przy wcześniejszym przypadku zapukałam do drzwi, lecz tym razem odpowiedziało mi ciche jakby od niechcenia rzucone "proszę"
Wchodząc do pokoju rzucił mi się w oczy porządek i grzecznie siedzącego nastolatka nad swoim zadaniem domowym. Podeszłam do niego od tyłu i nachyliłam się nad jego zadaniem z matematyki.
- Tu nie przeniosłeś x.- Wskazałam na błąd w równaniu a on w końcu zwrócił ku mnie wzrok.
- Ciocia? Co tu robisz?- Obrzucił się w moją stronę na krześle.
- Ech... Masz szczęście że jesteś najmłodszy w tej twojej rodzinie i pozwalam ci do mnie tak mówić. Choć do kuchni. Mam zamiar zrobić rodzinny obiad. A tak w ogóle, nieźle wyrosłeś. Ciasteczko się z ciebie zrobiło, powiedz masz już kogoś na oku?- Nachyliłam się nad nim aby lekko mu dokuczyć.
- Boże ciociu przestań...-
- Doskonale wiesz że żartuje. A teraz wstawaj idziemy.-
CZYTASZ
Pamiętasz? (All Might)
FantasyPamięć to ulotna rzecz... ale czy można zapomnieć o przyjacielu? Toshinori potrafi. Ale osoba o której zapomniał uniemożliwi mu aby ta sytuacja powtórzyła się po raz kolejny