- Shoto! Choć to razem pojedziemy do szkoły.-
- Przecież nie masz auta.-
Spojrzał na mnie z małym dysonansem.
Obróciłam kluczykami na palcu z chytrym uśmiechem.
- Zaporzyczyłam auto od twojego taty. Więc nie marudź i choć.-
- A psa wyprowadziłaś?-
- Tak nie miałam co robić o szóstej więc zrobiliśmy sobie pół godzinny spacer.-
- Zjadłeś śniadanie?-
- Ciociu...-
- Nie ciociuj mi tu tylko leć po kanapki które ci zrobiłam.-
- Dobrze...-***********************
Gdy pod szkołę zajechało najnowsze BMW wiele osób zainteresowało się tym wyrażeniem. A gdy wysiadła z niego nauczycielka razem z jednym z uczniów wieści rozeszły się bardzo szybko. Raczej nie chciałam znać treści niektórych plotek wolałam udawać, że nic nie słyszę.
- Ile u nas zostaniesz?-
Zapytał nieśmiało patrząc w przestrzeń przed sobą.
- Cóż... Chyba do czasu aż nie poukładam sobie paru spraw...-
- Rozumiem.-
- No dobrze, zmykaj na lekcje słoneczko.-
Na to słowo uśmiechnął się. Od dziecka go tak nazywałam. Był takim małym słońcem w tej rodzinie. Zawsze mały uśmiechnięty i pełen energii.
- Hej Shoto!- Obok nas przystanoł zielono włosy Izuku. Przywitał się z nim a dopiero później zdał sobie sprawę, że też tam jestem.
- O Yuna-sensei. Miło panią widzieć.-
- Ciebię także chłopcze.-
- Przepraszam że się zapytam... Jest pani w związku z Endeavorem?-
Ta po pytanie prawie zaksztusiłam się śliną, a młody Todoroki zdębiał. Mój śmiech był prawdopodobnie słyszalny na drugim końcu Japonii.
- Nie. Nie, nie, nie Midoriya. Ha ha ha. Boże czemu tak sądzisz?-
Zielono oki zarumienił się i spuścił głowę.
- Boooo... Widziałam jak szła z nim pani pod rękę i odwozi pani Shoto do szkoły jego autem... Więc tak pomyślałem...-
Otarłam łzę spływającą mi po policzku i położyłam swoją rękę na ramieniu chłopaka
- Ojejku jesteś naprawdę uroczym chłopcem. Najpierw Aizawa, a teraz to... och... Świetnie się bawiłam, no ale cóż na mnie czeka praca a na was lekcje i szkolenia u bohaterów. Powodzenia!-************************
Ciocia odeszła w dobrym humorze zostawiając mnie razem z Izuku na placu szkolnym.
- Co to za pomysł? O czym ty myślałeś zadając je w ogóle?-
Mój wzrok zatrzymał się teraz na zielonowłosym.
- Cóż zapytałem z czystej ciekawości... Jest bardzo tajemniczą kobietą i chciałem się dowiedzieć...-
- W takim razie pytaj się mnie, a nie jej.-
Pokazałem ręką na odchodzącego członka mojej rodziny.
- W taki razie co łączy cię z Yuną-Sensei?-
- Dziadkowie mojego ojca i Cioci byli braćmi. A że w naszej tradycji rodzina jest czymś ważnym, siłą rzeczy znam ciocie.-
- Czyli są tak jakby dalekim kuzynostwem?-
- Można też tak powiedzieć. Jest też chrzestną mojego brata więc odwiedza nas znacznie częściej niż reszta mojego drzewa genealogicznego.-
- Łał to naprawdę ciekawe. A wiesz jaką posiada ona moc?-
Zdziwiony zrobiłem lekki krok do tyłu.
- Nie uważasz że to zbyt osobiste pytania? Moja ciocia nie lubi chwalić się swoim quirk, uważa że jest nieprzydatne...-
- Proszę cię Shoto! Bardzo doceniam Twoją ciocie! Dlatego jestem nią tak zainteresowany. Nie mówi zbyt dużo o sobie co sprawia że jestem bardziej dociekliwy!-
Zielonooki naskoczył na mnie podekscytowany.
- No cóż mogę ci po trochu o nim opowiedzieć... Po krótce jest to tak jakby rodzaj przekształcania materii za pomocą dotyku. Później jest w stanie dowolnie zmieniać kształt
I długość tego przedmiotu...W taki sposób młody Todoroki po części zdradził sekret swojej ciotki na czym on nic nie stracił za to wiele zyskał Toshinori...
**************************
Zasiadając przy biurku moim planem było sprawdzenie zaległych sprawdzianów... Do czasu aż nie odwróciłam głowy w stronę mojej torby gdzie znajdowały się dwie śniadaniówki. Postanowiłam zrobić śniadanie także Toshiemu bu ocieplić nasze stosunki. Wstałam z krzesła i podreptałam w stronę gabinetu Wszech Mocnego. Zapukałam w drzwi a gdy usłyszałam pewne proszę weszłam do pomieszczenia. Rozejrzałam się po pokoju i napotkałam na dwie postacie. Mojego dwumetrowego Yagiego i młodego Midoriye.
- Emm... Przeszkadzam?-
- Nie, nie przeszkadzasz. Izuku właściwie już wychodził.-
Niebiesko oki szybko zaprzeczył, młody Midoriya spojrzał na niego zdziwiony na co tamten spojrzał na niego wymownie.
- Tak właśnie wychodziłem. Miło znowu panią widzieć.-
Gdy wychodził uśmiechnęłam się do niego miło. Ten bardziej zaczerwieniony szybko opuścił pomieszczenie.
CZYTASZ
Pamiętasz? (All Might)
FantasíaPamięć to ulotna rzecz... ale czy można zapomnieć o przyjacielu? Toshinori potrafi. Ale osoba o której zapomniał uniemożliwi mu aby ta sytuacja powtórzyła się po raz kolejny