♥️Hola mamá!♥️

132 17 9
                                    

Ostatnią rzeczą jaką pamiętam z tamtego dnia to wnętrze karetki. Ostre światło docierało do moich oczu, czułam nieustający bul w nodze jaki i w klatce piersiowej, lecz będąc cała obolała nie przejmowałam się moim stanem zdrowia. Moje myśli krążyły dookoła jednej blond włosej postaci która narażała swoje życie dla innych. A ja błagałam aby nie stracić go poraz kolejny, ale tym razem na stałe.

********************************

Gdy otworzyłam oczy znajdowałam się w jasnym pokoju z dużymi oknami. Do środka wpadało jasne poranne światło. W sali był też stolik z dwoma krzesłami, telewizor i pielęgniarka?

- Dzień dobry miło widzieć że już się pani obudziła.-

Starsza różowo włosa kobieta miło się do mnie uśmiechnęła. W ręce trzymała kartę pacjenta i patrzyła na mnie swoimi szarymi oczami.

- Pewnie chcesz wiedzieć co ci dolega?-
- Gdzie jest Yagi?-

Nad odpowiedzą nie myślałam długo bo w tej chwili chciałam tylko wiedzieć co z nim jest. Czy żyje? Czy bardzo ucierpiał?

- Chodzi pani o nasz symbol pokoju?
Wydaje mi się że mogę pani powiedzieć biorąc pod uwagę ile tu przy pani siedział... Musi być pani dla niego kimś ważnym bo więcej czasu spędził tu niż w swoim pokoju!-

- On... On tu był?-

- Tak! Musiałam go od pani wyganiać! Ledwo opatrzyli go samego a on już o panią wypytywał! A gdy tylko dowiedział się gdzie pani leży to od razu tu przyszedł!-

- To gdzie on teraz jest?-

- Został już wczoraj wypisany ale to i tak nie zmieniło faktu że ciągle tu przyłaził. Niech pani spojrzy na te kwiaty. Prawie wszystkie są od niego!-

Zwróciłam swoją czerwona twarz w stronę szafki na której stało mnóstwo pięknych bukietów. Zaczynając od tych wielo kwiatowych, po krwisto czerwone róże i przepiękne żółte tulipany. Było też kilka mniejszych bukietów jednak mogłam odrazu zgadnąć które są od niego.

- Spała pani dwa dni a przez ten pokuj przeszło mnóstwo osób. Było tu parę grupek uczniów jaki i nauczycieli. Był tutaj też sam Endeavor, ale nie zabawił tu długo, nie wiem był tu może dwadzieścia minut?-

Kobieta też patrzyła się na szafkę lecz zaraz wruciła swoim wzrokiem na mnie. Jej ciepły uśmiech nadal nie schodził jej z twarzy, było w nim coś co uspokoiło moje wirujące myśli utwierdzając mnie w fakcie że nie jest tak źle jak myślałam a może być już tylko lepiej.

- Wracając do pani i pani obrażeń...
Ma pani złamaną nogę i dwa żebra, parę siniaków i zadrapań. Spała też pani dwa dni więc musiała być pani wykończona. Może pani się wypisać że szpitala jednak prosiła bym aby była pani pod czyjąś opieką. Dostanie pani leki przeciwbólowe i kule by mogła pani chodzić. Ma pani też założony pas żebrowy. A w szafce są rzeczy które zostały przy pani znalezione nie było w nich telefonu więc na ten czas ma pani możliwość skorzystania z telefonu szpitalnego by zadzwonić do bliskich.-
- Dziękuję pani bardzo.-
- Ależ nie ma za co. Życzę pani miłego dnia!-

Każdy ciepły uśmiech tej pielęgniarki podnosił mnie na duchu. Ona w tej chwili jest moim małym bohaterem podnosząc mnie na duchu. Z resztą uważam że lekarze są nie doceniani w tej kwestii. Także ratują życia ludzi a nie dostają medali, do tego pracują za mniejszą stawkę niż nie którzy mali bohaterowie.
Różowo włosa zanim wyszła podała mi jeszcze telefon po czym pełnym gracji krokiem opuściła mój pokuj zostawiając mnie samą z moimi myślami. A ja nie dokonać wiedziałam co muszę teraz zrobić. Chciałam zadzwonić do każdego. Do mojej mamy która pewnie umiera z niewiedzy, do Aiko która pewnie zabije mnie przez telefon, do Enjiego by po prostu z nim porozmawiać... I do Yagiego, aby od niego usłyszeć że wszystko jest w porządku.
Wzięłam głęboki oddech by uporządkować swoje myśli i przypomnieć sobie końcówki numerów.

Pamiętasz? (All Might)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz