" - Boże dlaczego zawsze zachowujesz się jak dziecko! Mogło ci się coś stać!-
Niska długo włosa dziewczyna miała twarz pokrytą rumieńcami złości. Przed nią stał zdecydowanie wyższy od niej chłopak. W przeciwieństwie do dziewczyny, na jego twarzy było widać wielki uśmiech. Na twarzy miał też parę zadrapań, a z jego nosa leciała krew. Mimo to uśmiech nadal gościł na jego buzi. Dziewczyna posadziła go na krześle i zaczęła szukać czegoś po kieszeniach. Gdy znalazła chusteczki zaczęła wycierać jego twarz z brudu kurzu i krwi. Z jej twarzy nie znikało niezadowolenie. Błąd włosy złapał ją za biodra i posadził na swoich kolanach.
- Przecież nie pozwolę aby ktoś obrażał mojego kwiatuszka.-
Chłopak złożył na jej policzku lekki pocałunek i zaśmiał się.
- Dlaczego jesteś taki niedojrzały! I dlaczego zawsze pakujesz się w jakieś bójki! Na przykład wczoraj! Powiedz mi co zrobił ci ten chłopak?!- Drobna twarzyczka dziewczyny przypominała dojrzałego pomidora. Widać było, że w środku gotuje się z gniewu.
- Ukradł on dziewczynie pieniądze. Musiałem zareagować!- Oburzył się lekko chłopak.
- Rozumiem ale nie musiałeś mu łamać ręki i dwóch żeber! Powiedz mi... Czy chcesz zostać bohaterem którego wszyscy się boją, bo niszczy wszystko czego dotknie? Czy respektować cię?- Twarze obojga nastolatków spoważniały. Chłopak intensywnie myślał a dziewczyna spoglądała na niego z nadzieją.
- Pozbędę się wszystkiego na mojej drodze aby zostać bohaterem...-
- To bardzo egoistyczne podejście.-
- Nie dałaś mi dokończyć. Ale obiecuję, że nie zrobię nikomu krzywdy bezpodstawnie.- Długo włosa uśmiechnęła się i złożyła pocałunek na czole niebieskookiego. Ten uśmiechnął się bardziej i także zaczął całować dziewczynę po całej twarzy. Ich śmiech można było usłyszeć w całej klasie. Ale słyszeli go tylko oni gdyż lekcje się już skończyły.
- Toshi! Ha ha! Przestań już, to łaskocze!-
- NIE POZWOLĘ ABY COKOLWIEK CI SIĘ STAŁO.-🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
Była późna jesień kolorowe liście spadały z drzew a pośród nich biegała dwójka nastolatków. Rzucali się liśćmi i wpadali w ich kupki z ogromnym śmiechem. Przechodzącym obok nich ludzie widzieli w nich dobrych przyjaciół lub kochającą się parę. Cały czas trzymali się za ręce i rozmawiają o tym do jakich szkół chcą pójść. Dziewczyna pragnęła by zostać lekarzem by móc ratować ludzkie życia. Chłopak miał takie same ambicje lecz chciał podążyć inną drogą. Chciał zostać bohaterem.
- Marnujesz na nią swój czas.-
- Powinieneś teraz trenować.-
- Z jej pomocą nie spełnisz marzenia.-
- Powinieneś ją zostawić i skupić się na sobie.-
- Powinieś skupić się na celu.-
- Powinieneś o niej ZAPOMNIEĆ na romansy jeszcze przyjdzie czas.-
To mu powtarzali. Ale nie da się tego zrobić. Nie jest w stanie jej skrzywdzić, zranić zapomnieć o niej. To sprawi bul jemu. A szczególnie jej. Nie jest w stanie zapomnieć o jej włosach, o jej zgrabnym nosku, o jej drobnych ustach, o jej małych rączkach, o jej wyjątkowo niskim wzroście. A przede wszystkim o jej oczach. Jej pięknych oczach które emanują miłością do świata a także do niego. Ale mieli rację... Jeśli dalej będzie tak samo jak teraz, może nie osiągnąć swojego celu, swojego marzenia. Ale nie jest w stanie zapomnieć z własnej woli.
- Znam kogoś, kto może ci pomóc.-
Uśmiechnęła się ciepło bo zobaczyła że nad jego głową zbierają się ciemne chmury, nie lubiła gdy się smucił. Zdecydowanie bardziej wolała go z uśmiechem na twarzy. Złapała go za policzki i przyciągnęła jego twarz do swojej. Nie wiedziała że tym pocałunkiem stworzy jeszcze większe zamieszanie w jego głowie.🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
-Gran Torino! Gran Torino! Czekaj!-
Zdyszany Yagi biegł by zamienić parę słów ze swoim mistrzem, dużo myślał nad jego słowami. Sam walczył ze sobą i ze swoimi uczuciami. Wiele razy nie mógł spać. Pragnął podjąć jak najlepszą decyzję, taką aby i ona i on nie cierpieli. Ale tak się nie dało, nie było możliwości aby nie cierpieli. Decyzja którą chciał podjąć miała zmienić jego życie. Ale wszyscy w okół mieli rację, a jego uczucie nie pozwalało podjąć mu dobrej decyzji. Więc musiał coś z tym zrobić.- Powiedz mi, ty jesteś baba że bez powodu płaczesz?-
- Co? N-nie przepraszam.- Wytarł tą jedną spływającą łzę i wyprostował się.
- Miał pan rację. Muszę o niej zapomnieć. I chcę abyś mi w tym pomógł.-
Na twarzy Gran Torino pojawił się uśmiech. Lecz twarz chłopaka zmizerniała, wielki uśmiech znikł z jego twarzy, świecące nadzieją oczy poszarzały i wypełniły się smutkiem i żalem. Pogoda jakby czytała mu w myślach nagle się zmieniła. Słońce przykryła gruba warstwa chmur lecz nie padało. Wyglądało to jakby załamała się tak samo jak on. Krzywdził tym siebie, nie chciał nawet myśleć jak ją to za boli, jak będzie cierpieć, załamie się, był pewien. Zbyt dobrze ją znał. Ale wiedział że tak trzeba.
- Pamiętaj, jeśli coś kochasz, pozwolisz temu odejść. Bo chyba nie chcesz aby cierpiała sama w domu z myślą że jej mąż i ojciec jej dzieci ryzykuje życie by inni byli bezpieczni. Zamiast chronić własnej rodziny.
Mężczyzna położył mu rękę na ramieniu by choć w taki sposób upewnić go w swojej decyzji.
- Nie, nie chcę aby cierpiała.-
- A więc chodzmy. Znam kogoś kto wymaże ją z twoich wspomnień. I już więcej nie będziesz zadręczać już sobie nią głowy.-
Wzią go pod pachę i ruszyli w drogę ku zapomnieniu.🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
CZYTASZ
Pamiętasz? (All Might)
FantasyPamięć to ulotna rzecz... ale czy można zapomnieć o przyjacielu? Toshinori potrafi. Ale osoba o której zapomniał uniemożliwi mu aby ta sytuacja powtórzyła się po raz kolejny