Powinien wiedzieć...

225 22 1
                                    

Rano obudził mnie mój pies liżący mnie po twarzy. Podrapałam go po głowie. Ten cicho zamruczał i zakręcił się wokół własnej osi. Zaskomlał i spojrzał w stronę drzwi wyjściowych. Podniosłam się na łokciach i spróbowałam wstać lecz moja siostra stwierdziła, że idealnym pomysłem jest uwalenie się w poprzek łóżka i zrobienie sobie z mojego brzucha poduszki. Delikatnie podniosłam jej głowę i zaczęłam ubierać się do pracy.
Uczesałam włosy w kitkę. Znaczy się w coś co przypominało kitkę, bo długość moich włosów nie pozwalała na zbyt wiele. Wyszłam z mą pociechą robiąc parę rundek wokół blokowiska po czym wróciłam do domu. Ponieważ była 7:18 stwierdziłam, że zrobię śniadanie. Dziś zrobiłam trzy porcje tostów, wstawiłam herbatę. I poszłam obudzić czerwonowłosą, co nie było łatwe. Lecz gdy bestia została przebudzona odrazu rzuciła się na posiłek po czym w lekkim przyćmieniu umysłowym rozłożyła się na krześle.
- Ale to było dobre... Mogę jeszcze jedną porcję?-
Dziewczyna wyciągnęła rękę aby skubnąć jednego tosta lecz dostała odemnie po łapach.
- Wystarczy ci. Chyba nie chcesz przytyć. Oby dwie wiemy, że twoja kariera zaraz się skończy. Chyba nie chcesz przyśpieszyć tego procesu?-
- Ale z ciebie podła menda. Zapamiętam ci to.-
- Idę do pracy. Jakbyś mogła ugotuj obiad i wyjdź z Bubim.-
- Nie będziesz mi mówić co mam robić.-
- Też cię kocham. Na razie!-
Wzięłam ze stołu resztę śniadania i zapakowałam je do dwóch toreb założyłam buty i wyszłam z domu. Szybkim krokiem popędziłam na autobus który zawiezie mnie prosto pod szkołę.
Będąc w pełnym autobusie zadzwonił do mnie telefon.
- Halo?-
- Hej Inumi, wczoraj nie mieliśmy okazji porozmawiać a chciałem się ciebie o coś zapytać.-
- Hej Yagi! Tak masz rację chciałam cię odrazu przeprosić. Jest mi strasznie głupio.-
- Nie spokojnie. Chciałem ci tylko zaproponować udział w lekcji z klasą 1 razem ze mną. Nie będzie to nic ciekawego poprostu chciałem spędzić z tobą trochę czasu.-
Zarumieniłam się lekko i zarzuciłam włosy za ucho. Był to bardzo miły gest. Zdecydowanie ciekawiej spędzony czas niż z jakimś małolatem w klubie.
- Jasne, przyjdę a na której godzinie lekcyjnej?-
- Na trzeciej.-
- Na trzeciej, na trzeciej... Jestem chyba wolna, ale jeszcze ci napiszę lub zadzwonię.-
- Oczywiście, nie śpiesz się ja poczekam.-
Yagi się rozłączył. Uśmiechnęłam się promiennie i wysiadłam z autobusu.

************************
Moje dwie pierwsze lekcje spędziłam z moją klasą. Między nami jest jak ze starym małżeństwem. Niby jest okej a jednocześnie atmosfera jest cały czas napięta. Wchodziłam do klasy, prowadziłam lekcje i wychodziła. Stałam się dla nich tak samo rurowa jak dla reszty klas. Mieli odemnie taryfę ulgową ale skończyło się babci sranie. Skoro oni nie szanują moich wysiłków to ja nie będę słuchać ich próźb ani gróźb.
Ktoś wie co należy zrobić gdy przeciwnik posiada broń dalekiego zasięgu?-
Jedyna ręka w górze należała do Leona, pozostali trzymali głowę spuszczoną w dół.
- A więc?-
Chłopak wstał od ławki i podszedł bliżej mojego biurka.-
- Siadaj na swoim miejscu. Na moich lekcjach nie życzę sobie spacerów po klasie.-
Ten jednak tylko się wyprostował i nawet nie ruszył się o milimetr.
- Nie słyszysz co do ciebie mówię?-
Zwróciłam się w jego stronę i obrzuciłam surowym spojrzeniem.
- Sensei Yuna. Jako przewodniczący naszej klasy, chciał bym złożyć pani najszczersze przeprosiny za brak szacunku dla Pani. Wykazaliśmy się wielką głupotą nie biorąc do siebie pańskich słów na poważnie.-
Skłonił się przedemną a reszta klasy wymieniła się pytającymi spojrzeniami.
- Siadaj.-
Ognistowłosy szybko zwrócił wzrok na mnie. W jego oczach ujżałam niezrozumienie. Wyprostował się i podszedł jeszcze bliżej.
- Sensei... To nie tak, że zrobiliśmy to specjalnie. Poprostu...-
- Poprostu co?-
- All Might nam powiedział, że nie ważne jak daleko zajdziemy w tych zawodach. To i tak zostaniemy fantastycznymi bohaterami! Więc stwierdziliśmy, że damy się popisać klasą młodszym.-
Popadłam w lekki dysonans. Lecz nim zdążyłam coś powiedzieć zadzwonił dzwonek oznaczający koniec tej męczącej lekcji.
- Dziękuję na dziś. Pamiętajcie o sprawdzianie w następnym tygodniu. Do zobaczenia.-
Nim dzieciaki zdołały się zorientować opuściłam salę.

***************************

-I co masz dla mnie czas na tej lekcji?-
Zetknęłam na muj dzisiejszy plan zajęć i z uśmiechem pokiwałam twierdząco głową.
- To co... Zbieramy się?-
- Mhm.-
I właśnie w taki sposób mały uśmiechnięty karzeł dreptał za wesoludką wielką stopą.
W drodze na plac treningowy zaszliśmy do szatni, ponieważ Yagi musiał się przebrać w swój strój superbohaterski. Wyszedł z szatni już w swojej umięśnionej formie.
- I co, jak wyglądam?-
Przyjrzałam mu się od stóp do głów, ale musiałam zobaczyć jeszcze jeden mały szczegół.
- Odwróć się...-
Gdy ten to zrobił ułożyłam moje ręce w sposób jakbym próbowała znaleść idealny kadr do zrobienia zdjęcia.
- No, twój kostium idealnie opina twoją dupkę. Daje dziesięć na dziesięć.-
Uśmiechnęłam się promieniście. All Might spalił soczystego buraka, a ja zaś miałam się perliście.

*************************
Uczniowie klasy pierwszej prowadził dość burzliwą rozmowę. Szczególnie słyszalny był głos młodego Midoriyi.
Mówili o nowej bohaterce, która wspinała się po tabeli najlepszych bohaterów jak po drabinie. Głosy zaczęły cichnąć z każdym naszym krokiem są całkowicie ustały.
Zadanie uczniów polegało na jak najszybszym dostanie się do All Mighta. Zadanie dosyć proste, ale na przeszkodzie stał im teren na jakim mieli się zmierzyć. Obszar ten przypominał teren miejski... Fabryczny? Coś w tym stylu. Dzieciaki miały startować pięć kilometrów od Yagiego. Symbol pokoju poprosił mnie abym po skończonym wyścigu dała parę wskazówek dzieciakom.
Ruszyliśmy z Yagim na miejsce mety. Nadał on sygnał do startu i zostało czekać tylko na uczniów.
Przed nami znajdował się wielki ekran na którym wyświetlały się czyny każdego z uczniów.
Przez chwilę staliśmy cicho i wpatrywaliśmy się w ekran. W moje oczy rzucił się młody Midoriya. Obserwując jego poczynienia coś do mnie dotarło...
- Ty już przekazałeś swoją moc... Oddałeś ją Izuku...-
- Słucham?-
Yagi wzdrygnoł się lekko i zwrócił się w dół aby na mnie spojrzeć.
- To dlatego zostało ci już tak mało czasu... To dlatego jesteś tak słaby!-
Oburzona spojrzałam się w górę i rzuciłam mu wściekłe spojrzenie.
- Chyba coś źle zrozumiałaś...-
Yagi zmrużył oczy i zaczął machać rękoma w sposób zaprzeczający.
- Możesz sobie ze mnie kpić, możesz mącić w głowie moim uczynią, możesz o mnie sobie zapominać ale nie możesz ukrywać przedemną swojego stanu zdrowia i informacji twoich poczynaniach jako bohater i nauczyciel kolejnego symbolu pokoju. Bo cholernie się o ciebie martwię!-
Byłam cała czerwona że złości. Próbując pozbyć się choć odrobiny tych złych emocji tupłam nogą jak mała dziewczynka. Skrzyrzowałam ręce i wzięłam głęboki wdech.
Zmieszany Yagi podrapał się po karku i odwrócił odemnie wzrok.
- Masz rację... Nie powinienem cię okłamywać. To nie jest zachowanie godne przyjaciela.-
Podeszłam do niego i złapałam za nadgarstek.
- Bardziej szczery powinieneś być dla Midoriyi. Powiedz mi... Czy on wie jak powstało One For All?-
Mężczyzna cały się spioł i zakrył i przetarł twarz drugą ręką.
- Nie.-
- Powinien wiedzieć... Musisz mu powiedzieć Yagi...-
Puściłam go i odeszłam od niego. Gdy pierwszy dzieciak znalazł się na mecie został nagrodzony przez blondyna a ja zajęłam się resztą.
- Ashido. Wydaje mi się, że twoja jazda po kwasie była szybsza gdybyś przybrała pozycję serwera lub skaterq. Powiedz mi jeździsz na desce?-
- Nie.-
- To może pora pomyśleć nad zmianą?-

Pamiętasz? (All Might)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz