16. Wspólna gra

992 93 5
                                    

Harry miał zamiar odsunąć się z myślą „oszalałem, on mnie zabije" pełną paniki, ale Draco miał zupełnie odmienne zdanie i nie musiał wiele się zastanawiać. Przyszpilił bruneta do ściany, całując dalej. Muśnięcia przerodziły się w bardziej zachłanne pocałunki, a Harry nie miał nic przeciwko, jedną rękę trzymając na klatce blondyna, a drugą bawiąc się jego włosami. Poczuł mimowolne rozczarowanie kiedy towarzysz się odsunął. Draco natomiast zmierzył chłopaka spojrzeniem i uśmiechnął się. Potter miał zaczerwienione policzki, ledwo oddychał, włosy zostały zmierzwione, a jego oczy się świeciły. Musiał przyznać, że podobał mu się ten widok.

- Uroczo - mruknął, a następnie uśmiechnął. - Ale tego się nie spodziewałem po tobie.

- Ostrzegałem, że się policzymy - stwierdził Harry, również się śmiejąc.

- I tylko dlatego to zrobiłeś? - Draco podniósł brew. - W akcie zemsty? Moja godność i uczucia zostały zranione.

Brunet zarumienił się jeszcze bardziej jeśli to możliwe.

- No... może nie tylko dlatego.

- A dlaczego? - Droczył się Malfoy.

- Ponieważcośwreszciezrozumiałem - powiedział szybko, na jednym wydechu Harry.

- Mógłbyś powtórzyć? Nic nie pojąłem z tego bełkotu...

- Ponieważ coś wreszcie zrozumiałem - powtórzył powoli.

- Oho, złoty chłopiec coś rozumie!

- Draco!

- No dobra, dobra - mruknął pojednawczo. Przytulił bruneta, który oparł głowę o jego ciało. - Co takiego zrozumiałeś?

- Chyba to dlaczego byłeś taki zdenerwowany. Ten pocałunek dobitnie uświadomił mi co chcesz przekazać...

Punkt dla Longbottoma i jego rad, rzucił w myślach blondyn.

- ...i chyba także powiedział mi to co tak naprawdę zacząłem czuć - kontynuował Harry. - Wiesz, wcześniej zastanawiałem się czemu twoja obecność lub dotyk tak działają i ja... chyba... no wiesz... chodzi o to...

- Tak, też cię kocham - przerwał mu Draco, a brunet wtulił się mocniej.

- Tak, to miałem na myśli.

- A podobnież to ty jesteś Gryfonem z jakże wielką odwagą... - prychnął Malfoy.

- To twoja wina - mruknął Harry.

- Doskonale wiem, że aż w takim stopniu zaślepiam swoją urodą, osobowością i zdolnościami. Więc skoro oboje czujemy to samo to może...

Słowa Draco przerwało pukanie do drzwi. Warknął zirytowany i wypuścił z objęć bruneta. Podszedł do wejścia i otworzył drzwi, patrząc wprost na Syriusza. Ops, czyżby słyszał?, zamyślił się, ale wcale nie poczuł lęku, w przeciwieństwie do Harry'ego.

- Szukam swojego chrześniaka, nie widziałeś może? - Syriusz jednak uśmiechnął się radośnie. Zajrzał do środka. - Och, jest i moja zguba!

Podbiegł do nadal stojącego przy ścianie chłopaka i przyjrzał mu się. Harry ciągle był cały zarumieniony.

- Coś się stało? Jakoś inaczej wyglądasz. - Łapa zamyślił się, patrząc badawczo na chłopaka. - Zmieniłeś fryzurę?

Draco ledwo powstrzymał śmiech.

- Malfoy, co tak się uśmiechasz? - Syriusz zmierzył go wzrokiem. Później przeniósł wzrok na łóżko. - I czemu ten cholerny Kudłoń też?

Manewry uczuć | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz