Harry miał zamiar odsunąć się z myślą „oszalałem, on mnie zabije" pełną paniki, ale Draco miał zupełnie odmienne zdanie i nie musiał wiele się zastanawiać. Przyszpilił bruneta do ściany, całując dalej. Muśnięcia przerodziły się w bardziej zachłanne pocałunki, a Harry nie miał nic przeciwko, jedną rękę trzymając na klatce blondyna, a drugą bawiąc się jego włosami. Poczuł mimowolne rozczarowanie kiedy towarzysz się odsunął. Draco natomiast zmierzył chłopaka spojrzeniem i uśmiechnął się. Potter miał zaczerwienione policzki, ledwo oddychał, włosy zostały zmierzwione, a jego oczy się świeciły. Musiał przyznać, że podobał mu się ten widok.
- Uroczo - mruknął, a następnie uśmiechnął. - Ale tego się nie spodziewałem po tobie.
- Ostrzegałem, że się policzymy - stwierdził Harry, również się śmiejąc.
- I tylko dlatego to zrobiłeś? - Draco podniósł brew. - W akcie zemsty? Moja godność i uczucia zostały zranione.
Brunet zarumienił się jeszcze bardziej jeśli to możliwe.
- No... może nie tylko dlatego.
- A dlaczego? - Droczył się Malfoy.
- Ponieważcośwreszciezrozumiałem - powiedział szybko, na jednym wydechu Harry.
- Mógłbyś powtórzyć? Nic nie pojąłem z tego bełkotu...
- Ponieważ coś wreszcie zrozumiałem - powtórzył powoli.
- Oho, złoty chłopiec coś rozumie!
- Draco!
- No dobra, dobra - mruknął pojednawczo. Przytulił bruneta, który oparł głowę o jego ciało. - Co takiego zrozumiałeś?
- Chyba to dlaczego byłeś taki zdenerwowany. Ten pocałunek dobitnie uświadomił mi co chcesz przekazać...
Punkt dla Longbottoma i jego rad, rzucił w myślach blondyn.
- ...i chyba także powiedział mi to co tak naprawdę zacząłem czuć - kontynuował Harry. - Wiesz, wcześniej zastanawiałem się czemu twoja obecność lub dotyk tak działają i ja... chyba... no wiesz... chodzi o to...
- Tak, też cię kocham - przerwał mu Draco, a brunet wtulił się mocniej.
- Tak, to miałem na myśli.
- A podobnież to ty jesteś Gryfonem z jakże wielką odwagą... - prychnął Malfoy.
- To twoja wina - mruknął Harry.
- Doskonale wiem, że aż w takim stopniu zaślepiam swoją urodą, osobowością i zdolnościami. Więc skoro oboje czujemy to samo to może...
Słowa Draco przerwało pukanie do drzwi. Warknął zirytowany i wypuścił z objęć bruneta. Podszedł do wejścia i otworzył drzwi, patrząc wprost na Syriusza. Ops, czyżby słyszał?, zamyślił się, ale wcale nie poczuł lęku, w przeciwieństwie do Harry'ego.
- Szukam swojego chrześniaka, nie widziałeś może? - Syriusz jednak uśmiechnął się radośnie. Zajrzał do środka. - Och, jest i moja zguba!
Podbiegł do nadal stojącego przy ścianie chłopaka i przyjrzał mu się. Harry ciągle był cały zarumieniony.
- Coś się stało? Jakoś inaczej wyglądasz. - Łapa zamyślił się, patrząc badawczo na chłopaka. - Zmieniłeś fryzurę?
Draco ledwo powstrzymał śmiech.
- Malfoy, co tak się uśmiechasz? - Syriusz zmierzył go wzrokiem. Później przeniósł wzrok na łóżko. - I czemu ten cholerny Kudłoń też?
CZYTASZ
Manewry uczuć | Drarry
FanfictionZmienili wszystko co mieli - swoją codzienność, znany sobie świat, a co nastąpiło później - także relacje z innymi, uczucia, doświadczenia. Poruszyli coś potężnego, a zarazem niewyobrażalnie kruchego. Harry nie sądził, że jego piąty rok nauki przyni...