19. Szczęście i gargulce

1K 90 42
                                    

Domownicy w naturalny sposób przyzwyczaili się do faktu, że Potter i Malfoy spędzają ze sobą coraz więcej czasu i zdarza im się przebywać w nocy w jednym pokoju. Dlatego kiedy Neville o północy zapukał do drzwi pomieszczenia, gdzie zamieszkiwał Harry nie zdziwił się ani trochę zastając ich z kubkami herbaty, leżących razem i dyskutujących o czekającym grupę wyjściu tego dnia. Zwrócili na niego wzrok i podnieśli się niespiesznie do siadu, a on przysiadł się obok, rozmyślając nad tym, jak świat zwariował, obracając ich rzeczywistość i czasem relacje.

- Co tam, Longbottom? Przyłączasz się do nocowania? - Zapytał Draco z uśmieszkiem.

- A jeszcze do niedawna nazywałeś ludzi po imieniu - przypomniał mu Harry. - Powiedz ładnie „Neville".

- Nie ma mowy - prychnął blondyn.

Potter przewrócił oczami.

- Neville, coś się stało?

- Nie, to tylko niepokój odnośnie jutrzejszego wyjścia...

- Właściwie to dzisiejszego - poprawił go Draco.

- A poza tym zastanawia mnie zachowanie Hermiony. - Widząc zaciekawione spojrzenia towarzyszy, wyjaśnił. - Ostatnio zdaje się trochę przygaszona i ciągle pogrążona w myślach, czasem złorzecząca na głos w przestrzeń.

- Chcesz powiedzieć, że Granger oszalała?

- Asfodelus powiedział mi, że zobaczył kilka razy sępa.

- Wszystkiego można się tu spodziewać. Dziwią cię sępy? - Draco podniósł brew.

- Nie dałeś mi dokończyć. On podlatywał do Hermiony i Asfodelus mówił, że dostarczał jej listy. Może nie powinienem się w to wcinać i plotkować, ale czy to nie dziwne?

- Przyznam, że tak. - Harry pokiwał głową. - Nie ma tu za bardzo przyjaciół do wymiany listów. A Hermiona raczej normalnie by nie kryła, że zna kogoś więcej. Chyba warto byłoby poruszyć delikatnie ten temat.

Rozległo się pukanie do drzwi i grono poszerzyło się po chwili o Asfodelusa.

- Neville, wiesz doskonale, że powinieneś iść spać. - Poklepał chłopaka po głowie. - No już. Z natury jesteś niezdarny i chaotyczny, niewyspanie nie wpłynie na twoją korzyść.

- Nie zachowuj się jak moja babka - jęknął Neville.

- Jeszcze daleko mi do Augusty Longbottom, dopiero mogę zacząć się tak zachowywać jeśli zaraz nie położysz się spać.

- Przyznaj, że po prostu brakuje ci poduszki.

- To też.

- Harry, masz coś wspólnego z Asfodelusem - stwierdził zamyślony Draco.

- Dobranoc, chłopcy - pożegnał ich mężczyzna, wyciągając swojego chłopaka z pokoju. I oni stwierdzili, że najwyższa pora spróbować zasnąć.

* * *

Remus Lupin spał niespokojnie, budząc się co jakiś czas, targany niepokojem. A przynajmniej do trzeciej nad ranem kiedy to Syriusz Black wpadł do jego pokoju, trzaskając drzwiami z taką siłą, że wszyscy usłyszeli hałas, a Neville podskoczył, przypadkiem zwalając Asfodelusa z łóżka. Remus jęknął, powoli podniósł się do siadu, ukazując nagi tors i pocierając oczy, próbując odzyskać zdolność nierozmazanego widzenia.

- Łapo, wiesz, która jest godzina? Wiesz, że normalni, podkreślam normalni, ludzie śpią już dawno? - Zlustrował Blacka spojrzeniem i po chwili uśmiechnął się. - Czym sobie zawdzięczam nocną wizytę?

Manewry uczuć | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz