- Snape, nigdy się na to nie zgodzę!
Krzyk o czwartej rano sprawił, że niektórzy pomyśleli, iż Syriusz, dotąd będący w czystej rozpaczy, powoli wraca do siebie. Szybko jednak pozbyli się tej nadziei kiedy usłyszeli jego płacz pomieszany z histerycznym śmiechem. Draco poczuł jak łamie mu się serce, choć kiedyś nawet by się nie przejął cierpieniem kogoś takiego jak Black, śmiercią Remusa czy tym bardziej smutkiem leżącego obok niego zwiniętego w kłębek uosobienia przygnębienia o otwartych szeroko zielonych oczach, wyrażających zmęczenie i zaniepokojenie.
Minęły cztery dni od feralnych walk i nikt nie czuł się dobrze. Nawet Severus spoglądał na sytuację z niespotykaną łagodnością – nie kpił z nich, dawał im czas by doszli do siebie, więc nie wydawał kolejnych poleceń. Sam powiedział, że ktoś może z nich umrzeć, ale wewnętrznie nikomu tego nie życzył. Chwilami czuł się wręcz winny. Wyciągnął ich z kryjówki i niemal od razu wpakowali się w niebezpieczeństwo, przynoszące fatalne skutki. Ale czy gdyby zostali dłużej to coś by się zmieniło? Nikt by nie umarł? Wątpił w to. Hermiona także była tego zdania, ale od drugiej w nocy chodziła po całej sali, nie zważając, że komuś może przeszkadzać hałas. Nie umiała usiedzieć, mając wrażenie, że zwariuje jeśli pozostanie w bezruchu. Luna zaproponowała jej rozmowę, z troską w oczach, ale po dwóch minutach dziewczyna znów wstała i zaczęła chodzić dalej. Asfodelus siedział teraz obok śpiącego Neville'a, który w gruncie rzeczy ostatnie cztery dni prawie ciągle był w krainie snów. Mężczyznę to niepokoiło, ale gdy chłopak się przebudzał twierdził, że czuje się dobrze. Nie wierzył w to. Draco natomiast nie wiedział co robić, za cholerę nie wiedział. Nic z jego słów nie pomagało Harry'emu. Wręcz nie dało się wyciągnąć z niego wiele słów, a na każdą próbę przytulenia przystawał biernie, ale kulił się jeszcze bardziej. Draco doskonale wiedział, że musi coś zrobić. Inni też próbowali, lecz zdawało się, że chłopak zamknął się w sobie. Hermiona stwierdziła w rozmowie z blondynem, że Harry w każdej chwili może wybuchnąć po okresie apatii i milczenia.
W tej chwili nikt nie spał, przysłuchując się głosowi Severusa, który powoli tłumaczył Syriuszowi, że pochowanie Remusa musi się kiedyś odbyć. Jego ciało spoczywało w innej sali, której nikt nie odwiedzał. Nie chcieli znów spotykać się bezpośrednio z widokiem zmarłego. Już widzieli go raz za dużo.
- Powinieneś iść spać - stwierdził ostrożnie Draco, gładząc włosy chłopaka. Odpowiedziało mu bezkształtne mruczenie. - Minęły cztery dni. Spałeś cokolwiek? Wydaje mi się, że nie, a wykończysz się jeśli będzie tak dalej.
Widząc brak odpowiedzi, wstał i skierował się do tłumaczącego w dalszym ciągu Snape'a.
- Możemy porozmawiać? - Spytał, a Severus zgodził się kiwnięciem głowy i wskazał drzwi. Wyszli i po chwili znaleźli się w czymś co przypominało gabinet. Zaczął kiedy siedli na fotelach. - Pewnie wiadomo o co chodzi...
- Zdecydowanie - przerwał mu mężczyzna. - Chcesz żebym doradził ci jak wyrwać tego idiotę Pottera z depresji. A że jestem najmniej odczuwającą rozpacz tej sytuacji osobą wydaje się najlogiczniejszym spytać o to mnie. Nie wiem tylko czy nadaję się do tego, wiesz Draco, widziałem dużo śmierci i cierpienia, często sam je wywoływałem. Czy mogę coś doradzić skoro raczej nie pocieszałem ofiar tragedii? Chciałbym powiedzieć, że powinieneś dać Potterowi czas, że rany się powoli zasklepią, ale skłamałbym. To absurd. Uczę Pottera tyle lat, że wiem, iż jemu potrzeba porządnego uderzenia, jakiegoś popchnięcia do przodu. Inaczej prawdopodobnie będzie tylko zagłębiał się w rozpacz i rozmyślał swój zgubny dla Lupina krok. Nie powiem ci konkretnie jak to zrobić. Do cholery, to ty jesteś jego chłopakiem, ty pewnie najlepiej wiesz co zadziała najlepiej. Po prostu nie rozczulaj się za bardzo i także nie poddawaj się. I przede wszystkim, nie zostawiaj go samego. Ani w towarzystwie jedynie Blacka, który tylko pogłębi rozpacz czy debilne poczucie winy. Możesz też spytać Granger o zdanie. Jest mimo wszystko inteligentna, a zna Pottera od początku edukacji w Hogwarcie. Coś jeszcze cię niepokoi?
CZYTASZ
Manewry uczuć | Drarry
FanfictionZmienili wszystko co mieli - swoją codzienność, znany sobie świat, a co nastąpiło później - także relacje z innymi, uczucia, doświadczenia. Poruszyli coś potężnego, a zarazem niewyobrażalnie kruchego. Harry nie sądził, że jego piąty rok nauki przyni...