Zwierzogród. W pewnym starym, podniszczonym magazynie w porcie drzemał sobie pewien młody borsuk. Pracował on tutaj jako strażnik, który miał za zadanie pilnować trzymanych tutaj cennych towarów. Tak naprawdę nie musiał pilnować tego magazynu codziennie, ale zależało mu na zarobkach. W końcu miał do wykarmienia całą rodzinę. A gdy chodziło o rodzinę to był gotowy nawet na zarwanie niejednej nocy...
Nagle borsuk się zbudził. Wydawało mu się, że usłyszał jakiś głos. Czyżby był już ranek? Zresztą nikt dzisiaj nie miał niczego odbierać, ani przywozić. Dobrze wiedział, że musiał sprawdzić, czym tak naprawdę był ten hałas...
Borsuk przeciągnął się ospale i wyjrzał na zewnątrz przez małe, zabrudzone okno. Dopiero zbliżał się świt. Kto to w takim razie mógł być?
Borsuk wstał z krzesła, na którym drzemał i podszedł do bramy wjazdowej. Był pewien, że słyszał tu jakieś odgłosy...
I wtedy też ktoś z nienacka uderzył go w tył głowy. Upadł on nieprzytomny na podłogę. Osobą, która go uderzyła, okazał się szary wilk w granatowym płaszczu. Obok niego, w beżowej kamizelce stał drugi wilk. Ten był wyraźnie młodszy i lekko przestraszony.
- Ty kretynie! Mówiłeś, że nikogo tu nie będzie! - szepnął szary wilk do młodego.
- Bo tak miało być! - odparł, zdziwiony zaistniałą sytuacją - dzisiaj nikogo tu nie miało być na straży! Sprawdzałem dwa razy!
- Dobra już... zwiąż go! - rozkazał młodszemu i wyjął pistolet - jak szef przyjdzie, to wszystko musi być gotowe!Młody wilk zajął się wiązaniem strażnika, a drugi wyglądał przez to samo okno, przez które wyglądał wcześniej strażnik. Gdy tylko przyjedzie szef i załatwią to, co mają załatwić, dostaną sowite wynagrodzenie. Jednak nie mieli oni pojęcia, że ich mała szajka była śledzona przez policję od dłuższego czasu. Nie wiedzieli także, że są obecnie obserwowani przez... królika! A dokładniej pierwszego królika-policjanta w Zwierzogrodzie...
JUDY
Nadszedł ten dzień! Grupa tych wilków umykała nam już wiele razy, lecz tym razem cały posterunek został zaangażowany w tę sprawę. Nie mieli pojęcia, że byłam kilka metrów nad ich głowami na piętrze, które wyglądało jakby miało się zaraz rozlecieć. W drewnianej podłodze było pełno dziur, a mimo to trzymano na tym piętrze różne pakunki i przedmioty. Obserwowałam przez szparę w podłodze, jak młody wilk, przywiązuje strażnika do krzesła. Widać było po drżeniu jego łap, że taka praca mu zbytnio nie odpowiadała. Być może będzie najlepszym sposobem na rozbicie ich od środka...
Po kilku minutach na pysku wilka wyglądającego przez okno pojawiło się światło reflektorów z zewnątrz. Wilk przyjrzał się dokładnie i wskazał młodemu wilkowi gestem bramę.
- Ktoś się zbliża. Czarny SUV - usłyszałam w słuchawce, którą miałam przy uchu. Nadjeżdżał ich szef! To był ten moment...Po chwili dwójka wilków otworzyła bramę do magazynu i do środka wjechał czarny samochód z przyciemnianymi szybami. Po chwili wysiadł z niego czarny wilk w bordowej kurtce. Otworzył on tylne drzwi, i ze środa wyszedł także biały wilk w niebieskiej marynarce i białej koszuli.
- Dzień dobry szefie! - przywitał go szary wilk.
- Dobry... - odparł niechętnie szef - macie już te paczki? Zaraz wzejdzie słońce...
- Pracujemy nad tym! - odparł młody wilk i wskazał na związanego borsuka, który miał już także czarny worek na głowie - ale na razie... pojawił się nieoczekiwany problem...
- Miało tu nikogo nie być! - oburzył się szef, podchodząc groźnie do dwójki wilków - kto to jest?
- Strażnik - odparł szary wilk, spoglądając w oczy szefa.Biały wilk zamyślił się i podrapał po głowie. Po chwili wyjął z kieszeni marynarki jakiś mały, srebrny nożyk.
- No dobra.. - mruknął i spojrzał na swoich podwładnych - To przynajmniej nam pomoże...
CZYTASZ
Zwierzogród I - W Obliczu Narastającego Konfliktu
FanfictionMija kilka miesięcy od afery ze skowyjcami. Judy i Nick stali się jedną z najlepszych i najbardziej zgranych par policjantów w mieście, rozwiązując razem mnóstwo spraw. Nagle, niespodziewanie w życiu Judy pojawiają się dwie, niezwykle dla niej ważne...