Cz. 4 - Rodzina

367 22 1
                                    

JUDY

To była niezwykle stresująca chwila. Nie miałam pewności, jak rodzice zareagują na widok Nicka, a w szczególności mój ojciec. Była to niespodziewana wizyta, więc ich reakcja mogła być naprawdę różna. Miałam tylko nadzieję, że nie byłaby to jedna z tych agresywniejszych reakcji.

Nick zrobił krok w tył i lekko odsunął się od drzwi. Widziałam po nim, że stał obok mnie w wielkiej niepewności. Nawet jego uszy lekko oklapły. On to naprawdę nie wiedział czego się spodziewać.

I nagle drzwi się otworzyły, a w progu stanęła moja mama. Była ona króliczką o szarej sierści i fiołkowych oczach. Miała na sobie swój ukochany fartuch kuchenny we wzorze marchewek. Wyglądała na niesamowicie zmęczoną, jakby nie spała już którąś dobę. Mimo to uśmiechnęła się, nieco nerwowo. Wpatrywała mi się w oczy z aż przesadnym skupieniem, jakby próbowała nie spojrzeć w żadnym innym kierunku.
- Córciu moja droga! - zawołała i natychmiastowo rzuciła mi się w objęcia - przepraszam, że musisz tutaj być!
- Spokojnie! - odparłam i również ją mocno przytuliłam - to nie jest wasza wina! W dodatku... znajdziemy ją, zobaczysz! A i zawsze miło się w domu pojawić...

Jednak mama już mi nic nie odpowiedziała, bo gdy tylko mnie puściła, w końcu spojrzała na Nicka. Nie wiedziała co zrobić. Stanęła jak wryta i patrzyła na niego, lekko przerażona. Na szczęście na odwagę zdobył się właśnie Nick, robiąc pewny krok do przodu i podając jej łapę.
- Dzień dobry, Pani Hopps! Nick Bajer, miło mi! Pracuję z Judy.

Króliczka bardzo nieufnie podała Nickowi łapę, po czym już po chwili ją odsunęła, jakby dotknęła czegoś gorącego.
- Chodźcie, wejdźcie do salonu!

Gdy przeszłam przez próg, od razu poczułam zapach domowego ciasta. Taki był właśnie mój rodzinny dom! Nic się w nim nie zmieniło. Korytarze, które ciągnęły się niczym królicze nory były zapełnione zdjęciami moich sióstr i braci. Zresztą nie tylko korytarze, bo także w salonie wisiały grupowe, rodzinne zdjęcia. Sam salon był niezwykle przytulny i duży. W końcu to tutaj musiała mieścić się cała rodzina. Ściany oraz meble były zachowane w pomarańczowych odcieniach. Widniały tu także elementy roślinne, no i oczywiście na jednej ze ścian wisiała strzelba mojego ojca. Widziałam, że Nick ją zauważył i natychmiastowo postanowił usiąść na fotelu, plecami do niej.

Gdy tylko obydwoje usiedliśmy, lis zaczął niekontrolowanie przecierać łapami. Widać było, jak bardzo był zestresowany. Na pewno nie pomagała mu ta strzelba, której wyraźne odbicie mógł zauważyć w szybie od kominka. Chyba zauważył że ten patrzę w to miejsce, bo spojrzał na mnie wymownie.
- Przyniosłam... wam herbaty - oznajmiła Bonnie, gdy przyszła do salonu z czajnikiem. Następnie próbowała nalać jej do filiżanek, lecz nie potrafiła. Za bardzo trzęsły się jej łapy.
- Mamo... - Zaczęłam, zabierając się za herbatę - spokojnie!
- Spokojnie!? - powtórzyła, zrozpaczona - Penny zniknęła! Porwali ją! Mogą ją zabić! A to wszystko moja wina...
- Po prostu powiedz nam jak to się stało - przerwałam jej i złapałam ją za łapę.

Bonnie uroniła kilka łez, po czym spojrzała mimochodem na Nicka, który wziął właśnie filiżankę herbaty do ust.
- To było kilka dni temu... - wyszlochała - byliśmy na festynie.. to znaczy wiesz, dopiero trwały przygotowania. Penny poszła z nami, zresztą tak jak spora część twoich braci i sióstr. Po jakimś czasie twój ojciec zauważył, że jej nie ma... Szukaliśmy wszędzie! Nigdzie nie było po niej śladu, dopóki nie dostaliśmy tej wiadomości...
- Byliście na tych przygotowaniach sami? - spytałam po chwili.
- No skąd! Wiele osób tam było! Każdy szykował swój stragan! Ja.. byłam zapracowana... Pytałam całe twoje rodzeństwo... i nikt jej nie widział!

I tu znów zaczęła cicho łkać. Przytuliłam ją i zerknęłam na Nicka. Pił herbatę i patrzył na nas w całkowitej ciszy, próbując przeanalizować te słowa.
- No to nie wiem... może ktoś ją zaczepił na tych przygotowaniach? Może ktoś z sąsiedniego straganu?
- No nie no... nawet nie wiem kto ma stragan obok nas. To już pytanie do...

Zwierzogród I - W Obliczu Narastającego Konfliktu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz