JUDY
Następnego ranka obudziłam się... w sypialni Felixa! Gdy tylko to sobie uświadomiłam, wyskoczyłam z łóżka jak oparzona i spadłam z łoskotem na podłogę. Byłam lekko zdezorientowana. No dobra... nawet bardzo zdezorientowana!
- Matko! Wszystko dobrze Judy? - spytał Felix, który właśnie wyszedł z łazienki w swoim szlafroku.
- Cześć... - wymamrotałam i rozejrzałam się nerwowo - czy my...
- Co? Nie! - zaśmiał się nerwowo i uspokoił mnie - po prostu... zostałaś na noc...Rozejrzałam się. Pamiętałam tylko jak wczoraj zaczęliśmy się całować... na marchewki! Czemu my się całowaliśmy!? Co mi odbiło!? Zwariowałam do reszty...
- Gdzie Jack? - spytałam, gdy wyjął z komody swoją koszulę.
- Pojechał spotkać się z Harrisem - oznajmił - Idę zrobić kawę... też chcesz?
- Poproszę - odparłam i wstałam z łóżka. Felix zdjął szlafrok i założył swoją koszulę oraz spodnie. Następnie udał się do kuchni.Spojrzałam na swój telefon. Była już dziesiąta. Nie powinnam się stawić na komendzie? Dlaczego nikt do mnie jeszcze nie dzwonił?
- Co mi odbiło? - powtarzałam w kółko sama do siebie. Nie potrafiłam sobie wytłumaczyć tego, co się stało.Udałam się do salonu, gdzie poczekałam na Felixa. Po chwili przyszedł on z kuchni z dwoma kubkami kawy i wręczył mi jeden. Następnie odpalił telewizor i usiadł tuż obok mnie. Siedzieliśmy w bardzo niezręcznej ciszy. Czy Jack wiedział? Mam nadzieję że nie wchodził do sypialni Felixa nad ranem...
- Dzisiaj ostatni bankiet - powiedział nagle, wyrywając mnie z transu - u Curtisa. Miały być cztery, no ale zmniejszyła się ilość kandydatów.
- Ja bym nie robiła - odparłam - na pierwszym ktoś umiera, na drugim ktoś umiera... teraz też może się to zdarzyć!
- Właśnie nie do końca - powiedział, wpatrując się w telewizor - Curtis zarządził najwyższą ochronę. Zresztą... rozumiem go. Każdy z gości będzie dokładnie przeszukiwany, a na samym bankiecie ma być cała masa ochroniarzy i policjantów. A, właśnie chciałem zapytać...I tu spojrzał na mnie, popijającą kawę. Wiedziałam o co zapyta, więc natychmiast odłożyłam filiżankę, żeby się przypadkiem nie zakrztusić.
- Zechcesz pójść tam ze mną? Będzie mi bardzo miło. Nawet mam dla ciebie prezent!
- Naprawdę? Jaki?
- Niespodzianka - odparł - ale musisz się zgodzić!Zastanowiłam się. W sumie i tak będę musiała tam iść jako policjantka, więc oszczędzę sobie roboty. A poza tym... popieram Felixa, więc powinnam się zgodzić.
- No dobra - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. Królik także się uśmiechnął i wrócił do swojej kawy...NICK
Po śniadaniu przygotowałem się do wyjścia. Poprosiłem Pana B o jakiś pistolet, na co on wręczył mi jakąś starą pukawkę. Działała, ale prędzej mogłem nią postraszyć niż zabić. Wziąłem także oczywiście telefon, ubrałem się w czarną koszulę i założyłem okulary zerówki. Teraz musiałem jakoś dotrzeć do Las Padas... na szczęście mogłem ominąć centrum, więc tyle dobrego, ale najkrótsza droga biegła przez góry, a na to nie miałem zbytnio czasu.
- Dobra, i tak mnie w końcu złapią - powiedziałem sam do siebie - jadę metrem!I udałem się do centrum Tundrówki. Przeszedłem się mniejszymi uliczkami aż do głównego centrum, gdzie poszedłem na stację metra. Na szczęście był tłok, co zmniejszało prawdopodobieństwo, że ktokolwiek mnie rozpozna. Metro w Zwierzogrodzie było dosyć małe. Była to tylko jedna linia, jeżdżąca cały czas w kółko po trzech dystryktach: Sawanna główna, Las Padas i Tundrówka. Do reszty miejsc nie było innej drogi niż samochodowej. Na szczęście budują obecnie nową, wielką linię metra.
Wsiadłem do odpowiedniego pociągu i ruszyliśmy! Biletu nie kupiłem. Kiedyś codziennie jeździłem bez biletu...
Stanąłem w tym tłoku i wpatrywałem się w podłogę. Stałem koło jakiegoś słonia, więc dodatkowo mnie zasłaniał. Być może uda mi się dotrzeć tam niezauważonym...
CZYTASZ
Zwierzogród I - W Obliczu Narastającego Konfliktu
FanfictionMija kilka miesięcy od afery ze skowyjcami. Judy i Nick stali się jedną z najlepszych i najbardziej zgranych par policjantów w mieście, rozwiązując razem mnóstwo spraw. Nagle, niespodziewanie w życiu Judy pojawiają się dwie, niezwykle dla niej ważne...