Kylo Ren był bardziej zadowolony z towarzystwa swojej siostry, niż początkowo się spodziewał. Ba, bardziej, niż byłby w stanie się przyznać nawet przed samym sobą. Padme była dość uciążliwa, ze swoim zadawaniem nadmiernej ilości pytań i impertynencją, ale jednak. Nie wyczuwał w jej intencjach nic fałszywego, nie udawała, że go lubi. Po prostu była mu życzliwa, w swój ostrożny, kąśliwy sposób. To co sobie myślała pozostało dla niego nieodgadnione. Mógł oczywiście sprawdzić, ale wydawało mu się to niepotrzebne i na pewno nie wpłynęłoby dobrze na ich relacje. Liczył, że z czasem stanie się mniej skryta. Nawet jeśli nie - pozostawała dobrym towarzyszem.
Jej trening zaprzątał mu myśli coraz bardziej - relacja Padme z Mocą była taka, jak jej temperament. Burzliwa i kapryśna. Nie do końca umiała złapać, o co w tym wszystkim chodzi. Najlepiej wychodziło jej mimowolnie, ale frustracja ją blokowała. Martwiło go to, nagromadzenie niewykorzystanej, spiętrzonej energii w jego siostrze było proszeniem się o tragedię. Nie umiał wymyślić lepszego sposobu, niż zmuszenie jej do ujawnienia się na Ilum. Zauważył, że czynnikiem wyzwalającym Moc w Padme był strach. Ten czysty, zwierzęcy rodzaj strachu, który powodował instynktowną reakcję. Możliwe, że wizje których tam doświadczy wystarczą, żeby ostatecznie pozbyć się jej zahamowań.
Całkiem cieszyło go, że pojawienie się Padme zdjęło część jego uwagi z Rey, która po Crait zaczynała stawać się obsesją. Ich więź zionęła chłodem i pustką - odkąd pozostawiła go na Supremacy, drzwi w jego umyśle zdawały się być zamknięte i trzymane z wielką siłą. Próby otwarcia ich spełzały na niczym. Oczywiście nie mógł odkładać tego w nieskończoność - Ruch Oporu musi zostać zniszczony, a wraz z nimi Rey, skoro nie zdecydowała się przejść na jego stronę. Na razie jednak miał pretekst, by to odwlec. Być może uda mu się o tym porozmawiać z siostrą - smarkula zdawała się mieć dobrą radę na każdą okazję. Miała całkiem poukładane w głowie. Na tę chwilę Padme jednak drzemała, a jej odpoczynek był... no cóż, niezbędny dla zachowania względnego spokoju na statku. Poczeka, aż dziewczyna sama się obudzi. Zbliżali się do Ilum, zostało im najwyżej kilka godzin podróży Finalizerem zanim przesiądą się do jego myśliwca. Może nawet pozwoli jej pilotować.
Jego myśli wróciły do Rey. Liczył na to, że skontaktuje się z nim kiedy już ochłonie po tym wszystkim co się wydarzyło. Z dnia na dzień jednak musiał przyznać sam przed sobą, że się mylił. Młoda Jedi najwidoczniej też w końcu spisała go na straty. Jak wszyscy inni przed nią. Ojciec, matka, wujek Luke. Nawet Snoke uważał go za niewystarczającego. Niewartego. Może naprawdę taki był? Był zły. Myślał, że zjadająca go wściekłość odeszła, ale widocznie tylko zeszła z widoku, przesłoniona innymi sprawami. Dawno przestał odczuwać inne emocje, najpierw maskując je złością z rozmysłem, potem przez nawyk. Zdarzało się, że chciał odczuć rozżalenie, ból i zawód, ale wszechobecna furia zastępowała je, zanim zdążył je na dobre odczuć.
Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Padme. Nigdy nie używała interkomu, ale nie miał nic przeciwko temu. Płyta z durastali odsunęła się i napotkał jej wzrok. Uważnie przyglądała się mu zmrużonymi oczami.
- Kylo.
- Siostro. Nie powinnaś drzemać?
- Co się dzieje? - zapytała wchodząc. Jej głos był poważny.
- Nic się nie dzieje. Kurs statku nie był...
Przerwała mu.
- Nie chodzi o kurs ani o statek, tylko o ciebie - fuknęła zniecierpliwiona. - Jesteś zły?
- Skąd wiesz, że jestem zły?
Nawet nie zdążył zacząć swojego klasycznego ataku szału, objawiającego się demolowaniem wszystkiego w zasięgu wzroku, więc niemożliwe, że Padme usłyszała.
Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, po prostu. Czuję, że... Moc się inaczej zachowuje? Rany, nie wiem. Obudziło mnie to, więc uznałam, że podejdę rzucić okiem - odparła.
Bardzo dobrze, że wyczuła zmianę w jego sygnaturze Mocy, ale nie był pewny czy cieszy go, że będzie odczuwać jego zmiany nastroju.
- To oznacza, ze robisz postępy.
- Oszczędź mi rozmowy o moich postępach, lepiej powiedz o co się tak wściekłeś. Hux?
Zastanowił się przez chwilę, czy to dobry moment, żeby opowiedzieć jej o wszystkim i zapytać o radę. Uznał, że lepszego już nie będzie.
- Nie, nie Hux - zawahał się po raz ostatni. - Właściwie, jeśli nie masz nic lepszego do roboty, to chciałem z tobą zamienić kilka słów. Chyba, że wolisz wrócić do drzemki.
Spojrzała niego z ukosa.
- Załatw coś do picia w takim razie - rzekła, podchodząc do sofy i opadając na nią, jakby nagle jej mięśnie odmówiły posłuszeństwa.
- Kaf?
- Nigdy w życiu. - Zmarszczyła nos. - Herbata, sok, cokolwiek byle nie to.
No tak, jego siostra nie cierpiała kafu. Liczył, że może jeszcze uda mu się ją naprostować, ale jak na razie bez sukcesów.
Po złożeniu zamówienia usiadł naprzeciw niej i oparł łokcie na kolanach. Mierzyła go wzrokiem bez słowa, mrugając by pozbyć się resztek senności.
- Kaf... - zaczął.
- Nie. Skończ. Powiedz mi lepiej o co chodzi - odparła szorstkim tonem.
W takich momentach przypominała Leię z czasów jego dzieciństwa.
- To długa historia...
- Im szybciej zaczniesz, tym szybciej będę w stanie odpowiedzieć na twoje pytania.
Więc zaczął. Zaczął od Jakku i opowiadał, opowiadał wszystko co leżało mu na wątrobie od tego czasu. Po przełamaniu początkowej blokady słowa zaczęły opuszczać jego usta niemalże mimowolnie. Mówił jej głównie o Rey, ale też o ich ojcu, o Snoke'u, o Takodanie, bazie Starkiller i Supremacy. O wizjach, o więzi. Przerwał tylko raz, kiedy droid przyniósł ich napoje.
Padme wpatrywała się w sufit, słuchając jego opowieści. Dopiero gdy skończył przeniosła wzrok na niego.
- Kojarzę tą dziewczynę - stwierdziła.
- Skąd?
- Z materiałów propagandowych Ruchu Oporu - odparła zwięźle. - Czego właściwie ode mnie oczekujesz?
- Nie wiem. Co o tym wszystkim sądzisz?
Zaczęło go ogarniać zażenowanie. Padme zapewne uzna go za słabego, skoro tak bardzo przejmuje się jednym z wrogów Najwyższego Porządku.
- Co sądzę o twoim fatalnym zauroczeniu? Czy o całej historii?
- O obu. Pomyślałem, że jesteś dziewczyną więc... - urwał zmieszany.
- Więc ty, Najwyższy Wódz największej organizacji militarnej w galaktyce, chłop lat 31 notabene, pytasz mnie o to, co masz zrobić w tej sytuacji, jakby to była twoja pierwsza... - urwała widząc jego wyraz twarzy. - No niee, poważnie?
Pokręcił głową, niezdolny wydać z siebie głosu. Powinien ją skarcić za impertynencję, ale w tym momencie czuł się jak zagubiony nastolatek. Prawdę mówiąc, jego zagubienie tylko wzrosło od czasu, kiedy był nastolatkiem.
Padme złapała się za głowę i spojrzała na niego z rezygnacją.
- Dobra, może nie ujęłam tego zbyt taktownie, wybacz. Po prostu nie do końca wiem, co ci mam powiedzieć na to wszystko, poza tym, że chyba oboje nie dziwimy się jej niechęci do ciebie. - Uniosła rękę, uciszając go zanim zdążył jej przerwać. - Też na jej miejscu czułabym się co najmniej niekomfortowo. Jesteście po przeciwnych stronach dość zażartej wojny. Ona ma swoje przekonania, ty masz swoje. Nie mówię, że to jest nie do przeskoczenia, ale któreś będzie musiało ustąpić. Jeśli cokolwiek, kiedykolwiek mogłoby ewentualnie z tego wyniknąć i nie pozabijalibyście się na miejscu.
- I co mam zrobić? - zapytał, znając odpowiedź zanim Padme zdążyła otworzyć usta.
- Zrobić? Rany, nie wiem co mógłbyś zrobić. Dać sobie spokój, to mógłbyś na pewno, ale skoro w ogóle mi opowiedziałeś to wszystko, to raczej nie wchodzi w grę. Daj jej czas. Spróbuj się z nią skontaktować przez tą waszą... no, cokolwiek to jest. Moc was po coś połączyła. To chyba jedyna opcja w chwili obecnej. Możesz ewentualnie zdezerterować i...
- Nie - przerwał jej. - Zbyt długo walczyłem o swoją pozycję.
- Widzisz. Nic więcej nie poradzę. Co do reszty... cóż.
Padme przymknęła oczy i wiedział, że myśli o Hanie Solo. To wszystko poszło źle. Kompletnie nie tak. Śmierć ich ojca miała utwierdzić go w Ciemności, a przyniosła tylko więcej wątpliwości.
- Niewiele go pamiętam - zaczęła cicho. - Nie powiem, że nie mam ci za złe. Ale nie cała wina spoczywa na tobie. Po prostu... chciałam go kiedyś spotkać, poznać porządnie, wiesz?
- Wiem. Zawiódłby cię.
Zastanawiał się, czy próbuje przekonać ją, czy siebie samego.
- Skoro tak twierdzisz. I tak wolałabym się przekonać - odpowiedziała, wbijając wzrok z powrotem w sufit.
Wydawało mu się, czy widział w jej oczach formujące się łzy?

CZYTASZ
Siostra
FanfictionJak historia z nowej trylogii potoczyłaby się, gdyby Kylo Ren miał młodszą siostrę? O tym, że Padme Solo wciąż żyje i ma się dobrze wie niewielu. Dla większości jest zaginioną córką bohaterów dawnej wojny. Jednak zdążyła już rozgorzeć nowa wojna, a...