- Cholerne gówno - warknęła pod nosem.
Grupka szturmowców przechodząca obok niej nauczona humorkami Kylo Rena odsunęła się jak najdalej pod drugą ścianę i przyspieszyła kroku. Jej brat miał w zwyczaju rzucać dowolnymi ludźmi i przedmiotami na swojej drodze. Nikt co prawda nie wiedział, do czego zdolna jest mała kreatura w masce, ale też nikt nie chciał sprawdzać na swojej skórze.
- Chwila, stać - odezwała się nagle, odwracając się do oddalających się w pośpiechu żołnierzy.
Zatrzymali się wpół kroku i popatrzyli po sobie w sposób, który w założeniu miał być niezauważalny. Nie był.
- No, nie patrzcie tak na mnie. Jeden z was zaprowadzi mnie na mostek. Reszta może iść.
Padme się zgubiła. Znowu. Wolała nie wzywać swojego brata trzeci raz w tym tygodniu, nie przepadał za odrywaniem go od obowiązków. Do tego niezmiernie bawił go jej brak orientacji w trzewiach Finalizera.
Szturmowcy nadal stali popatrując po sobie.
- No dalej, przecież was nie zjem. Ty, chodź ze mną. Zaprowadzisz mnie - powiedziała, łapiąc jednego z nich za przedramię. - Za niedługo wam oddam kolegę, obiecuję.
Nie wydawali się przekonani, ale odeszli, pozostawiając z nią swojego towarzysza.
- To co, wiesz jak trafić na mostek? Kylo mnie zaraz udusi - westchnęła błagalnie.
Szturmowiec wydawał się zdumiony.
- Tak jest, panno Ren. Proszę za mną - odpowiedział drżącym głosem, którego nie dawał rady zamaskować nawet modulator.
- Przestań, chyba się mnie nie boisz. Nie ugryzę cię. Po prostu ni cholerę nie umiem się odnaleźć w tej kupie złomu - odezwała się z rozbawieniem. - No już, powiedz lepiej jak się nazywasz.
Żołnierz najwidoczniej przeżywał właśnie najdziwniejszy dzień w swoim życiu.
- PM-1512, panno Ren.
- Widzisz, miło mi cię poznać. Mam na imię P... Enyo, pewnie mnie znasz, jak wszyscy w tym grajdole. - zagaiła. - Ale zwolnij trochę, mam krótkie nóżki.
- Oczywiście, panno...
- Właśnie ci się przedstawiłam, możesz mówić mi Enyo - przerwała.
- Dobrze. Jeśli mogę zapytać, Enyo, skąd twoja chęć do spoufalania się ze zwykłymi żołnierzami? - zapytał ostrożnie.
- A pewnie, że możesz. Otóż, jak już wspomniałam, notorycznie się gubię na tej puszce wkrętów. Najwyższy Wódz zaczyna mieć dość mojego spóźniania się. Nie mogę też chodzić wszędzie za nim. Drugim powodem jest to, że jak myślisz, z kim poza moim bratem mam tutaj rozmawiać? Z tą bandą nadętych partaczy czy z droidami?
- Czyli to prawda... - mruknął z zastanowieniem.
- Ale że co? Że Kylo Ren to mój brat? - zapytała Padme.
- Nie było jeszcze informacji na temat waszego pokrewieństwa, chodziły plotki, że ściągnął sobie po prostu jakąś dziewczynę do towarzystwa - odparł PM-1512. - Wybacz, Enyo, nie miałem zamiaru obrazić ani Najwyższego Wodza, ani ciebie - dodał pospiesznie.
- W porządku, nic się nie dzieje. Muszę mu w końcu powiedzieć, żeby to jakoś wyklarował. Potem będzie tylko dziwniej - zaśmiała się.
- Jesteśmy na miejscu. Nie jestem autoryzowany do przejścia dalej, ale na pewno się już nie zgubisz - powiedział szturmowiec, kiedy przystanęli pod rozsuwanymi drzwiami, wyglądającymi dokładnie tak samo, jak każde inne drzwi na tym statku.
- Świetnie, dziękuję ci. Mam nadzieję, że kiedyś znowu cię spotkam. Możesz iść.
Szturmowiec zasalutował i odszedł.
Padme przyłożyła dłoń do skanera, który piknął i drzwi rozsunęły się przed nią ze świstem, ukazując jej scenę, która zapewne byłaby niepokojąca, gdyby nie była tak częsta w wykonaniu jej brata. Który aktualnie trzymał w powietrzu jednego ze swoich oficerów, widocznie sinego na twarzy. Młoda Solo westchnęła ciężko i odchrząknęła. Kylo Ren przeniósł swoją uwagę na nią, z czego skorzystał oficer, odczołgując się jak najdalej.
- Enyo Ren. Zaszczyciłaś nas swoją obecnością.
- Chciałeś mnie widzieć.
Niezbyt rozumiała, czemu ściągał ją tutaj, zamiast przesłać jej wiadomość przez komlink albo po prostu powiedzieć jej przy kolacji. Szczególnie biorąc pod uwagę jej... przygody.
- Zgadza się. Mam dla ciebie kilka ważnych informacji - odpowiedział oschle. - Zostawić nas samych.
Padme obserwowała oficerów i generałów opuszczających przeszklone pomieszczenie w pośpiechu. Lubiła przebywać na mostku, z którego był piękny widok na pobliskie systemy planetarne i gwiazdy. Mimo to, niepokoiło ją nagłe wezwanie. Może zdał sobie sprawę z jej misji? Ktoś ją wydał? Może sama się wydała. Kilka razy udało jej się nawiązać kontakt z Rey - szybki i powierzchowny, byle przekazać, że wszyscy mają się dobrze i wszystko jest we względnym porządku. Na tyle, na ile może być w porządku podczas galaktycznej wojny.
- W zasadzie, braciszku, to też miałabym do ciebie pewną sprawę.
"Którą przedstawię ci jak już będę miała pewność, że nie mam absolutnie przejebane" dodała w myślach.
- Po pierwsze, obiecałem ci, że pokażę ci jak się ustawia koordynaty lotu na tak dużym statku, jak Finalizer. Po drugie, uznałem, że najwyższy czas, żebyś zbudowała własny miecz świetlny. A po trzecie, oni wszyscy doprowadzają mnie do szału w ten bardziej upierdliwy sposób niż ty.
Dzięki Mocy jej brat nie miał w zwyczaju owijania w bawełnę. Padme rozluźniła się.
- Oooo, stęskniłeś się za mną? - zakpiła.
- Prawie. Co chciałaś mi powiedzieć? - odparł niewzruszenie.
- Nic wielkiego. Miałam po drodze okazję zamienić kilka słów z żołnierzami i dało mi to trochę do myślenia. Może mógłbyś w końcu... poinformować oficjalnie o mojej osobie, bo im dłużej zwlekasz, tym większa część załogi myśli, że mnie ruchasz. W sensie, no. Po pierwsze, to obleśne, a po drugie... później będzie ciężej to odkręcić - wyjaśniła, wzruszając ramionami.
- Masz rację. To niedopuszczalne. - odpowiedział po chwili namysłu. - Chyba oduczyłem cię zadawania tylu pytań - dodał z dumą.
- Po prostu wiem, że zaraz mi i tak wszystko powiesz - westchnęła, wyczuwając w Mocy jego lekką ekscytację.
- Właśnie. Wybieramy się na Ilum. Zostały tam nieliczne kryształy kyber, które jak już wiesz...
- ...stanowią rdzeń miecza świetlnego - dokończyła.
- Dokładnie. W przeszłości, adepci Jedi uznani za odpowiednio przygotowanych, poszukiwali tam swojego kryształu. Nie jesteś Jedi, ale uważam, że należy ci się swój własny miecz, z prawdziwym kryształem, nie syntetycznym.
- I co, będę mieć niebieski miecz? Nie będzie to dziwnie wyglądało?
Oczywiście, że będzie. Siostra wodza Najwyższego Porządku z mieczem o kolorze od dawna wiązanym z Jasną Stroną Mocy.
- Nic im do tego. Kolory kryształów są różne, ale niebieski był najczęstszy. Kiedy zdecydujesz się oddać ciemności, kryształ zmieni kolor. Tak czy siak, to wyłącznie twoja sprawa. Moja w tym głowa, żeby nikt nie drążył tematu.
Całkiem miłe było to, że dbał o jej komfort psychiczny.
- W porządku. Czyli pokażesz mi jak ustawić koordynaty na Ilum?
- Zgadza się, chcemy się zbliżyć, na samą planetę dostaniemy się mniejszą jednostką.
- Okej. Czemu jeszcze nie udusiłeś Huxa?

CZYTASZ
Siostra
Fiksi PenggemarJak historia z nowej trylogii potoczyłaby się, gdyby Kylo Ren miał młodszą siostrę? O tym, że Padme Solo wciąż żyje i ma się dobrze wie niewielu. Dla większości jest zaginioną córką bohaterów dawnej wojny. Jednak zdążyła już rozgorzeć nowa wojna, a...