°Zbuntowany°

4.2K 243 168
                                    

Wspomnienia tak jasne, a zarazem tak odległe, jakby dym osłaniał ścianę dzielącą od prawdy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wspomnienia tak jasne, a zarazem tak odległe, jakby dym osłaniał ścianę dzielącą od prawdy.
Czy to wszystko było jego codziennością? Pamiętając o najgorszych i najpiękniejszych momentach, do czego to wszystko miało go doprowadzić?

Nałożył na swoją szyję krawat, który swojej prostocie i idealności zdobił jego koszulę. Oficjalność bijąca od niego, ani trochę nie pasowała do tego co kryło się w jego wnętrzu.

Muszę wrócić.

Odbicie krzyczało zupełnie sprzeczne uczucia od tych, które okazywał przed innymi. Dlaczego przyszłość nie jest tak ważna? Co powinien robić? Czy studia medyczne były tym czymś czego tak bardzo pragnął? Otóż nie.

Jego poszukiwania nie ruszyły w żadnym kierunku, co było wręcz sprzeczne z jego początkowymi zamierzeniami, myśląc że tutaj w Seulu znajdzie wszystkie odpowiedzi. Tak bardzo się mylił.

Jego komórka rozbrzmiała się w jego garderobie. Oderwał wzrok z własnego odbicia, by spojrzeć na urządzenie. Widząc imię swojego przyjaciela, postanowił odebrać.

- Coś ważnego, Yoongi? - zapytał włączając połączenie na głośnomówiący, by ze spokojem nałożyć na siebie jedną z najdroższych marynarek, która idealnie przylegała do jego ciała, bez chociażby jednej zmarszczki.

- Postanowiłeś co zrobisz ze studiami? - zapytał go, a ten zwilżył językiem swoje wargi.

- Tak i zostaje przy mojej ostatniej decyzji - odpowiedział mu z pewnością, która biła od niego.

- Jesteś pewny? - zapytał z niepewnością w głosie.

- Jak nigdy - odparł. - To w końcu moje życie i mam je tylko jedno...

~

Daegu, niby piękne miasto w którym żyje zbyt wielu, aby móc oddychać spokojem, oczywiście według siedemnastoletniego Kim Taehyunga, które mając wiele sprzecznych uczuć do swojego rodzinnego miasta w większej części siebie, po prostu go nie trawił, a przynajmniej nie tak dobrze jak Kimchi z rzodkiewką.

Może, to wszystko byłoby inne, gdyby potrafił doceniać piękno same w sobie, a za to przebywał w wielkim zamku z którego nie potrafił się wydostać. Jego rodzice byli bardzo wpływowymi ludźmi i mieszkali w bardzo osobliwej części miasta. Rodzice medycy z własnymi klinikami, a on kaleka nie potrafiący poradzić sobie z choćby jednym ścisłym przedmiotem w szkole. Nie mógł zaprzeczyć, że czuł się beznadziejnym wyrzutkiem w swojej rodzinie.

Pewnego razu jego dziecięce fantazję o byciu kimś, skończyły się. Już wszystko nie było takie kolorowe i łatwe do zdobycia. Nadszedł w końcu taki czas, że spider-man, superman i inni super bohaterzy, stali się w rzeczywistości fikcją, a postacie z jego ulubionych anime nie były tak fascynujące, co kiedyś. Wszystko stało się inne, gdy przekroczył szkolne drzwi gimnazjum, a rzeczywistość uderzyła w niego jak piorun z nieba. Nie było cackania, nie było pięknie, nie było superbohaterów, były tylko obowiązki i nauka oraz ci, którzy mieli się za lepszych, chociaż wcale tacy nie byli.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz