°Pamiętaj o tym°

1.6K 193 62
                                    

- Co on tutaj robi?! - zapytała ze zdenerwowaniem kobieta, gdy tylko ujrzała najmłodszego syna, którego już dawno uznała za martwego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co on tutaj robi?! - zapytała ze zdenerwowaniem kobieta, gdy tylko ujrzała najmłodszego syna, którego już dawno uznała za martwego. - Jungkook..on ma stąd zniknąć! Powinien nie żyć, albo żyć w ukryciu do końca swojego życia!  - krzyknęła patrząc z gniewem na dwóch synów, gdzie najstarszy z nich patrzył na nią z gniewem, nie potrafiąc zrozumieć jak kobieta mogła w tej sytuacji mówić takie rzeczy. Zasmucał go fakt, iż nawet wciągu tego czasu kiedy był w wojsku, a Taehyung skazany był na los, ani na chwilę nie pomyślała o losie młodszego, nie mając do niego żadnego współczucia, które powinna nieść każda matka.

- Jeśli przyszłaś tutaj krzyczeć i mówić nam co mamy robić, to sobie odpuść. Znalazłem Taehyunga, pomimo twoich wszystkich starań. Nie wiem jak mogłaś powiedzieć mi, że on nie żyje, ale od kiedy dowiedziałem się wszystkiego o tym co razem z ojcem i babcią mu zrobiliście, nie chcę abyście zbliżali się do niego i go więcej niepokoili. Ze mną będzie bezpieczny i uszczęśliwię go - rzekł z pewnością w głosie, a Taehyung spojrzał na niego z wdzięcznością, czując się spokojniej będąc przy nim w obecności osób, które były dla niego wręcz niepożądane. SoRa oraz Dongsoo, patrzyli z niedowierzaniem na najstarszego syna, który już kilkanaście miesięcy temu powiedział im o miłości jaką darzy Taehyunga,jednak mieli nadzieję, że ta głupota minęła Jungkookowi. 

- Ty nie wiesz co mówisz i robisz. On cię omotał i wierzysz, że to jest miłość. On przyniesie tobie jedynie śmierć, bo on już taki jest. Gdyby został w świątyni, nigdy więcej by nas niepokoił - rzekł ze zdenerwowaniem Dongsoo, a Taehyung spojrzał na niego z żalem, choć w głębi serca czuł, że to co mówił było prawdą..Bo jeśli naprawdę sprowadzi na Jungkooka jedynie śmierć? Nie zniósłby tego. 

- Miałem tam zostać, aby zginąć? - zapytał najmłodszy w końcu się odzywając, przez co dwójka przeniosła na niego swoje oczy. - Zatrute jedzenie, te wszystkie rytuały..miały doprowadzić tylko do jednego, ale nie udało wam się. Czym sobie zasłużyłem na waszą nienawiść? Czy przez moje oceny na to zasłużyłem? Czy może przez to, że macie mnie za jakiegoś przeklętego? - zapytał starając się zachować spokój, co w obecnej sytuacji było dla niego naprawdę ciężkie.

- Taehyung nie musisz z nimi rozmawiać. Chodźmy do domu i zapomnij o nich - rzekł Jeon, który wzmocnił uścisk na jego ramieniu, chcąc dodać otuchy młodszemu, jednak ten pokręcił głową.

- Nie. Chce wiedzieć o co im chodzi, do czego to wszystko miało doprowadzić..chce wiedzieć dlaczego mnie nienawidzą. Dlaczego zostawili mnie w Seulu z tym psycholem! - podniósł głos, a łzy zdenerwowania i żalu uciekły z jego czekoladowych oczu. Jungkook patrzył na niego ze współczuciem dobrze wiedząc, że to wszystko bolało młodszego, jednak wolał aby nigdy więcej ich nie spotykał i zostawił mu rozwiązanie tego wszystkiego oraz postawienie granicy między nimi. 

- Już ci kiedyś mówiłam, że niesiesz na sobie przekleństwo i żałuję tego, że nie posłuchałam matki i nie pozbyłam się ciebie za nim się urodziłeś, tak teraz nie musiałabym się obawiać o los Jungkooka i całej rodziny!  - wykrzyczała z żalem w stronę Taehyunga, który poczuł się naprawdę dotknięty jej słowami. 

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz