(a/n (⌒ω⌒) ノ
Ta chwila była niczym sztorm przechodzący przez ocean, gdzie niespokojne fale potrafią zniszczyć wszystko co na ich drodze stanie, to właśnie działo się w sercu siedemnastolatka, który patrzył z niepewnością oraz strachem na swojego starszego brata. Jego usta dotknęły tych jego, a to sprawiło, że był niespokojny i jednocześnie przerażony, bo to nie było poprawne, to nie powinno się wydarzyć, jednak czy zwykłe krótkie dotknięcie ust było czymś naprawdę złym? Sam nie wiedział, oczekiwał po starszym właśnie takiego pocieszenia, jednak dlaczego teraz się wahał?
Gorący oddech starszego pieścił jego nadzwyczaj wrażliwą skórę, przez którą przechodził dreszcz na każdy gest Jeona.
- Pocieszę cię, ale nie opieraj się, Taehyung - szepnął w jego usta dość głębokim tonem, gdzie swoje czoło oparł na tym mniejszego, który jak wystraszone dziecko stał bez ruchu, czując jedynie bicie swojego serca.Biło tak szybko i niebezpiecznie, jedynie dla ciemnowłosego, który swoim czynem wywołał burzę, której wywoływać nigdy nie powinien.
Jungkook sam nie rozumiał co w tej chwili nim kierowało i dlaczego zrobił to, co zrobił. Czuł się źle z tym, ale jednocześnie coś silnego lgnęło go do młodszego, chcąc ofiarować mu czego w tej chwili potrzebował, czyli pocieszenia. Ten impuls nie był wywołany jakimiś uczuciami względem niebieskowłosego, a jedynie troską. Czując na swoim torsie dłonie młodszego, spojrzał w głąb tych małych czekoladowych tęczówek, które okazywały strach? Ten wzrok wywołał u starszego jakiś nieprzyjemny uścisk w klatce piersiowej.
- J-ja nie powinienem - szepnął odsuwając się od młodszego, który wciąż przyszpilony do pnia drzewa, ciężko oddychał, a jego klatka piersiowa unosiła się niespokojnie.Taehyung wiedział, że wszystko zepsuł, dlaczego nagle spanikował? Miał uwieść starszego i zamącić mu w głowie, a teraz okazja sama się przed nim pokazała. Jednak bał się prawdziwego pocałunku z Jungkookiem. Bał się tego, że to mu się spodoba i nie będzie potrafił uwolnić się od tego co czuł w tej chwili. Przez swoje zawahanie tracił szansę na zemstę, a ona była jego przecież jego priorytetem. Dwójka nie śmiała spojrzeć sobie w oczy, obydwoje mili spuszczone głowy, jakby obwiniali się za całą tą sytuację. Jungkook był kulturalnym chłopakiem i nigdy nie śmiał spojrzeć na swojego młodszego brata, jak na miłość i tak samo było z Taehyungiem. Dla bruneta Taehyung był młodszym bratem, którego w rzeczywistości kochał i pragnął chronić, mimo nienawiści jaką czuł wobec niego Tae.
- Przepraszam - powiedział w końcu, a młodszy uniósł na niego swój zaskoczony wzrok. - Chciałem cię pocieszyć, a nie wystraszyć. Jednak myślałem, że tego właśnie chcesz - wytłumaczył się, a Taehyung odwrócił nerwowo wzrok nie potrafiąc przyznać się przed starszym do tego, że bardzo dobrze zrozumiał jego intencje. I wtedy Taehyung zrozumiał, że Jungkook chciał mu tylko dać, to o co sam prosił i nie było to wywołane jego własnymi pragnieniami.
- To ja przepraszam - szepnął, by spojrzeć w ciemne oczy starszego. - Chciałeś dla mnie dobrze, nie winię cię za to, to i tak nie było nic wielkiego - dodał wzruszając lekko ramionami, czując że kłamstwa coraz lepiej mu wychodzą, bo w rzeczywistości, to krótkie dotknięcie ich warg, było dla niego czymś wielkim, czymś przez co jego kolana zmiękły, a jego serce do tej pory nie potrafiło się uspokoić.
CZYTASZ
Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.Jk
FanfictionZakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słabością, zanim sami to dostrzegamy. Taehyung nienawidził swojego życia, a przede wszystkim życia w jego cieniu. On pamiętający o nim, próbuje go...