Następne kilka dni mijało już spokojnie i bez większych przygód. Rano spędzałam czas z Joshem, później chodziłam do pracy, gdzie wygłupiałam się z moją przyjaciółką Annie (i oczywiście pracowałam) i wieczorami znów tuliłam się do swojego chłopaka. Tak było również dzisiaj. Po wyjściu Josha poszłam ubrać się w jakiś wygodny outfit. Na zewnątrz było około trzydzieści stopni, więc zdecydowałam się na kolorową, kwiecistą sukienkę sięgającą mi do kolan, a do tego czarne sandałki. Włosy związałam w luźnego koka, wzięłam torebkę, okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z domu.
Od czasu mojego ostatniego wypadku, już nie chodzę po mieście ze słuchawkami w uszach. Jakoś nie mam ochoty spotykać kolejnych szalonych chłopaków, którzy chcieliby we mnie wjechać.
A może jednak...
Droga do restauracji zajęła mi dwadzieścia minut. Gdy przekroczyłam jej próg zobaczyłam radosną twarz Annie, która podrywała jakiegoś kilka lat starszego od siebie mężczyznę przy barze. No cała Ann! Chłopaków zmieniała co tydzień, najczęściej dlatego, że nie mieli w sobie tego czegoś. Zawsze podziwiała mnie, że jestem z jednym tyle lat, bo sama nie potrafiłaby wytrzymać miesiąca bez uaktualnienia swojego statusu. Dlatego chyba nasza przyjaźń jest taka wyjątkowa bo podobno przeciwieństwa się przyciągają. Mimo, że Josh początkowo nie do końca pochwalał naszą relację, gdyż twierdził że Ann jest zbyt nieodpowiedzialna i może przekazać to na mnie, ostatecznie udało mi się go przekonać, że nie ma o co się martwić. Cieszę się z tego, bo z Annie znamy się już trzy lata i jest moją jedyną prawdziwą przyjaciółką.
- Hejka Ann! Czy stoliki są posprzątane?
Dziewczyna podskoczyła, a jej obiekt westchnień spojrzał na mnie zirytowany. No tak, pewnie przerwałam im mega ważną rozmowę...
- Maddie, witaj kochana - cmoknęła mnie w policzek - Tak, tak. Prawie wszystko gotowe. Wiesz, ja jestem lekko zajęta, więc mogę Cię prosić tylko o sprzątnięcie stolika nr 4 i obsługę nowoprzybyłych gości przy stoliku nr 9? Potem już do Ciebie dołączę - Posłała mi porozumiewawcze spojrzenie, że najlepiej by było gdybym jej nie przeszkadzała, bo jest bardzo bliska złapania nowej rybki na haczyk.
Roześmiałam się, przytaknęłam głową i poszłam na zaplecze. Odłożyłam torbę do szafki, założyłam swój firmowy fartuszek, włożyłam notes do kieszeni i ruszyłam na główną salę. Przy brudnym stoliku nr 4 chyba wcześniej siedziały jakieś dzieci, bo wszędzie dookoła walały się kawałki frytek i surówki. No wspaniale! Wzięłam ze sobą tylko dwie brudne szklanki i stwierdziłam, że łatwiej będzie najpierw przynieść szczotkę. Ominęłam bałagan na podłodze i ruszyłam na zaplecze.
W połowie drogi przypomniało mi się, że coś miałam zrobić. No tak, jeszcze Ci ludzie przy 9... uwielbiam pracę w pojedynkę. Mam nadzieję, że z tych podrywów Ann przynajmniej coś wypali. Zmieniłam więc kierunek swojej trasy i podeszłam do stolika przy oknie. Złapałam szklanki pod pachy, żeby mi było wygodniej i od razu odruchowo otworzyłam notesik i pstryknęłam długopis.
- Dzień dobry, czy mogę przyjąć zam.. - dopiero podniosłam wzrok znad kartki i moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Przesunęłam wzrokiem po dwójce osób siedzących na krzesłach i chyba zmroziło mnie delikatnie, bo w tym głośnym pomieszczeniu słyszałam już tylko mój puls i odgłos tłuczonego szkła.
To był ON... Ten, który wpadł przypadkiem do mojej głowy i od dawna nie może się z niej wydostać. Tylko, że obok Niego siedziała śliczna, wysoka i szczupła blondynka.
***
Dzisiejszy rozdział troszkę krótszy i nudnawy, ale mam nadzieję, że mimo wszystko komuś się spodoba :)
CZYTASZ
Nic O Mnie Nie Wiesz ✔
Romance*PO KOREKCIE* ZAKOŃCZONE Jeśli kogoś nie zainteresują pierwsze rozdziały, proszę dać szansę i czytać, bo później historia się bardziej rozwija. Dziękuję ❤ Mam pracę, dom i przyjaciółkę. Za pięć lat wyjdę za mąż za chłopaka, którego znam prawie od za...