Rozdział 25

107 12 0
                                    

Luke
- Zapowiada się urocza noc, nieprawdaż? - szepnąłem Maddie do ucha i przybliżyłem się do jej policzka.

- Taak, aż się boję co będzie dalej - odsunęła się ode mnie i usiadła na swoim miejscu, a ja stanąłem obok i wypatrywałem jak moja siostra idzie do nas ze swoim kochasiem.

- Kochani, poznajcie mojego chłopaka. To o nim wam tyle opowiadałam. Jo, poznaj moją rodzinkę - Mia przedstawiła nam szybko swojego chłopaka, ale od razu wpiła się w jego usta, więc i tak niezbyt dużo się dowiedzieliśmy.

Spojrzałem na mamę i małą, obydwie patrzyły na nich z wielkim uśmiechem na ustach. Nie dziwię im się. Moja siostra całkiem dobrze z nim wygląda. Natomiast Maddie wcale nie była zadowolona. Siedziała prosto, przyspieszył jej oddech i patrzyła się tylko w tego całego Jo.

- Maddie? Halo, Madd? - ukucnąłem koło niej i machałem jej dłonią przed twarzą, przez co nasza zakochana para przestała się całować i spojrzeli co się dzieje - Jesteś z nami?

Dziewczyna nadal nie kontaktowała, tylko patrzyła się w jeden punkt. Dopiero gdy zobaczyłem przerażone oczy tego blondyna, wiedziałem, że to jakaś większa sprawa z nim związana.

- J...osh? - w końcu odezwała się moja szatynka, ale widać było, że słabo się trzymała.

Chwila. Josh? Ten Josh? Blondyn, mniej więcej 19 lat i... Maddie tak na niego reaguje.

O nie.

Czyli dobrze sądziłem, że on ją zdradza. I to z moją siostrą? Wygląd się zgadza, jedyne co tu nie pasowało, to to, że chłopak Maddie miał się ubierać jak mój dziadek, a ten tu ma na sobie skórzaną kurtkę i chyba przyjechał motocyklem. Za dużo pytań, a za mało odpowiedzi.

Chciałem znowu nawiązać kontakt z dziewczyną, ale ta wybiegła z namiotu ze stolikami i skierowała się w stronę hotelu. Od razu pobiegłem za nią, a za mną jeszcze ten tajemniczy idiota i Mia. Wołaliśmy ją, ale całkowicie nas olewała. W pewnym momencie zdjęła buty, dzięki czemu mogła poruszać się jeszcze szybciej. Zatrzymując się na chwilę złapałem jej szpilki i wbiegłem za Maddie do budynku. Jednak trochę za późno, bo dziewczyna zamknęła się pewnie w jednym z pokoi hotelowych, przez co obsługa zaczęła wymieniać między sobą zdziwione spojrzenia. Po chwili dotarli Mia i Josh.

- Gdzie ona jest? - spytał chłopak ludzi w recepcji, a oni - lekko zszokowani - pokazali pierwsze drzwi po naszej prawej stronie.

- A co Cię to obchodzi?! Kim Ty w ogóle jesteś, co? - byłem tak zdenerwowany, że ledwo się trzymałem by go nie zabić.

- Jej chłopakiem!

- Słucham?

Chłopak zorientował się chyba co właśnie wyszło na jaw, bo przybliżył dłoń do ust i po chwili już podchodził do mojej siostry, ale ta od razu się odsunęła.

- Ale jak to? Czy Ty.. to..?! - odezwała się bliska łez dziewczyna - Chyba żartujesz - odepchnęła go i podeszła do drzwi, za którymi skrywa się szatynka.

- Czekaj, Mia! To nie tak! Ja Ci wszystko wyjaśnię!

- Od Ciebie nie chcę słuchać żadnych wyjaśnień - w końcu nie wytrzymałem i przywaliłem Joshowi pięścią prosto w nos. Słyszałem jakiś odgłos łamania kości, a chłopak już brudny od krwi zatoczył się i wylądował na podłodze. Od jednego uderzenia? Zostawiłem go tak i podszedłem do Mii.

- I jak?

- Nawet nie chce mnie słuchać... Może Ty spróbujesz? - Mia odsunęła się od drzwi i poszła do recepcji.

Nic O Mnie Nie Wiesz ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz