Rozdział 16

102 14 0
                                    

Po wejściu do mojego domu od razu skierowałam się w stronę sypialni, by spakować najistotniejsze rzeczy. Luke w tym czasie usiadł na kanapie w salonie i czekał na mnie z nosem w telefonie. Wyjęłam z szafy walizkę i wrzucałam po kolei ulubione ubrania z szafy. Niestety nie mogłam skupić się zbytnio na tym co ląduje w środku, gdyż nadal byłam zła na Josha za to, jak potoczyła się ta cała sytuacja. Nie wiem o co mu chodzi. Zawsze mi powtarzał, że nigdy nie zostawi mnie samej jeśli coś będzie się działo u nas w mieszkaniu oraz że jego wyjazdy nigdy się nie będą przedłużać - nieważne co, będzie robił wszystko by być na czas. Takie nasze zasady. Jednego dnia złamał dwie. Cudownie.

Po skończonym pakowaniu ciuchów i butów, skierowałam się do łazienki, gdzie najpierw wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Gdy skończyłam, wysuszyłam je i rozczesałam. Zebrałam jeszcze potrzebne mi przez ten tydzień kosmetyki i przybory toaletowe. Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich Luke z ramką ze zdjęciem.

- Kto to?

- To ja i Josh - odpowiedziałam, gdy rzuciłam okiem na fotkę - Mieliśmy wtedy może z siedem lat i byliśmy razem z jego rodziną nad jeziorem. Josh chciał mi udowodnić, że potrafi przejść po molo na poręczy, no i oczywiście wpadł do wody, jakiś metr od kaczek i wyglądał...

- Byłaś ruda i miałaś grzywkę? Nie żartuj! - chłopak nie mógł powstrzymywać już śmiechu, ale mi już do niego nie było.

- Co? Wcale nie! Wtedy byłam uroczą blondynką, zobacz - pokazałam palcem na moją twarz - Ta dziewczynka to ja.

- Czekaj... czyli ten rudzielec to Josh? Nie żartuj - teraz to już  prawie leżał ze śmiechu na podłodze.

- Ale co Ty patrzysz na dziecko przez wzgląd na wygląd? Tak wyglądał, mniej więcej do dziesiątego roku życia. Teraz już mu się zmieniły, spokojnie. Oddawaj już tą ramkę zanim się posikasz ze śmiechu - spakowałam ostatni ulubiony balsam do ciała o zapachu pomarańczy, zapięłam kosmetyczkę i wyszłam z łazienki, a brunet szedł za mną. Gdy doszliśmy do salonu i zapięłam spakowaną walizkę Luke zapytał:

- Czyli będziecie mieć czyszczone kanapy?

- Tak. Kanapy, fotele, krzesła skórzane i może nasze łóżko.

- I po co wam to? To jest tak pilne, że akurat musiało być teraz?

- Podobno tylko teraz mają czas. Po co te pytania z Twojej strony? Dobrze wiem, że wszystko wiesz, bo podsłuchiwałeś moją rozmowę z Annie.

- Tak, ale.. w sumie nieważne - przeczesał włosy palcami i odwrócił się w stronę okna.

- Jak zacząłeś to mów.

- E tam, nie warto.

- Bo Cię przywiąże do krzesła i siłą to z Ciebie wyciągnę!

- Ejej nie tak agresywnie młoda. Mam tylko wrażenie, że to wszystko jest jakieś dziwnie podejrzane. Nie masz czasami wrażenia, że nie wiem... Josh Cię oszukuje? Albo zdradza?  - ostatnie słowo powiedział bardzo szybko, jakby bał się, że wybuchnę płaczem za to co powiedział.

A ja wręcz przeciwnie. Nie czułam nic dziwnego. Może i mniej więcej od roku Josh spędza ze mną mniej czasu i rzadziej rozmawiamy, ale nie sądzę, żeby mnie zdradzał. Zawsze wykręcał się, że to przez pracę, więc ja też odpuściłam i stwierdziłam, że może rzeczywiście tak jest.  Nieważne. Porozmawiam z nim dokładnie o tej sytuacji jak tylko wróci.

- A Ty co? Bawisz się w jakiegoś znawcę związków, swata czy coś? Bo mam wrażenie, że ostatnio robisz wszystko by uzmysłowić mi jak bardzo rozchwiana emocjonalnie jestem czy coś - przewróciłam oczami i odsunęłam się kilka kroków do tyłu.

Nic O Mnie Nie Wiesz ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz