#8 Szkoła

1.5K 34 17
                                    

Obudziłam się o 6:55, by o 7:20 wyjechać z domu.

Wstałam z ociąganiem się.

Ubrałam się w czarną bluzę z napisem HEY! I spodnie dżinsowe.

Szybko zapisałam na planie kiedy kto mnie odwozi.

Zeszłam na dół, ale nie było tam Mateusza.
-może zapomniał? - zapytałam samą siebie.
Spakowałam sobie śniadanie do szkoły i zjadłam tosty. Postanowiłam, że go już obudzę. Podeszłam do jego pokoju i zaczęłam pukać, lecz nikt mi nie odpowiedział.
Stwierdziłam, że na pewno śpi, więc weszłam. Tak jak myślałam on sobie smacznie spał.

-matii wstawaj musisz mnie odwieźć do szkoły-szturchałam go i mówiłam.

On tylko odwrócił się na drugi bok. Westchnęłam. Podjęłam drugą próbę, poszłam do kuchni po szklanke i napełniłam ją zimną wodą. Weszłam znowu do jego pokoju.

-skoro nie chcesz wstać to jestem do tego zmuszona-powiedziałam i oblałam go.

Tromba wyskoczył z łóżka z cichym krzykiem. I popatrzył na mnie ze złością,
nagle żucił mnie na łóżko i zaczął łaskotać.

-nie proszeee nie-krzyczałam i śmiałam się jednocześnie.
-przeproś -powiedział tylko.
-niee należało Ci się - odpowiedziałam.
-to nie przestanę - odrzekł i zaśmiał się.
-nieeeee. Przepraszam- prawie wykrzyczałam .
-ok-dodał i mnie puścił.

Ja poszłam po plecak i zaniosłam go na dół. Była już 7:15, gdy w końcu zszedł do mnie Mati.

-jedziemy? - zapytałam.
-jedziemy - odpowiedział.

Założyłam letnią kurtkę, buty a na koniec plecak i wyszłam przed dom.

Nawet nie zauważyłam, że za mną wyszedł Tromba. Otworzył auto i do niego weszliśmy.

Sama podróż zajęła nam 10 minut, więc pod szkołą byłam o 7:30.

Oczywiście nie obyło się bez małego tłumu dziacków z innych klas.
-to pa - powiedziałam mu.
-no pa. O której dzisiaj kończysz? - zapytał.
-o 13:30 - odpowiedziałam i wyszłam z auta.

Dzisiaj mam tylko 5 lekcji :angielski, polski, historie, matmę i W-f.

Bardzo się stresowałam jak moja klasa na mnie teraz zareaguje jak wcześniej mnie nie lubili.

Weszłam do szkoły i przebrałam buty i zdjęłam kurtkę. Wyszłam po schodach na korytaż, poczułam na sobie dużo spojżeń. Usiadłam sobie na ławce i wyciągłam książkę od angielskiego, bo dzisiaj mieliśmy mieć kartkówkę.
Po nie długim czasie zadzwonił dzowek, a ja schowałam książkę i podeszłam pod klasę.

-hej-zagadała do mnie Kasandra z mojej klasy.

-cześć - odpowiedziałam.

-chciałabyś ze mną usiąść? - zapytała.

-no ok-odrzekłam.

Gdy pani otworzyła nam klasę i wszyscy wbiegli tylko my dwie pomału weszłyśmy.

-to gdzie siadamy? - zadała pytanie.

-może tu-wskazałam na ławkę w środku.

Ona nie odpowiedziała tylko usiadła, więc ja zrobiłam to samo. Kartkówka była łatwa dla mnie, ale zauważyłam, że Kasandra czasem do mnie zerkała.
Gdy wszyscy oddali kartki to pani powiedziała, że mamy czas wolny, a ona sprawdzi co napisaliśmy.

W tedy podeszły do mnie reszta dziewczyn z klasy i zaczęłyśy wszystkie dziewieć gadać ze sobą.
A chłopaki we trójkę grali na telefonach.

Było nas w klasie 12, więc nie za dużo i nie za mało.

Z kartkówki dostałam piątkę, więc się ucieszyłam, a pani mnie pochwaliła, bo to była jedyna piątka w klasie. Kasandra dostała tróje, ale jakoś się tym nie przejęła.

Wyszliśmy na przerwę i w tedy stało się to, co myślałam, że się nie zdarzy.
Mała grupka pierwszo klasistów podeszła do mnie i zapytała mnie czy dam im autograf. Nie mogłam im odmówić, podpisałam im i usiadłam na ławce.

-musisz zacząć się przyzwyczajać-powiedziała do mnie Emila z mojej klasy.
-tak wiem-odpowiedziałam jej tylko tyle
.
Emila sobie poszła i przyszła do mnie Kasandra. Była bardzo nieśmiała i nawet ją polubiłam. Zaczęłyśmy gadać, potem razem siedziałyśmy na polskim i Matematyce.

Nie wiedziałam czy jej ufać, czy polubiła mnie tylko dlatego, że jestem w ekipię? Czy w ogóle mnie lubi? Czy tylko tak udaje, bo chce bym ją zapoznała z ekipą? Takie pytania krążyły mi po głowie. Postanowiłam, że w domu zapytam innych co o tym myślą.

Na W-f graliśmy w siatkówke. Nie jestem z niej najlepsza, ale byłam wybrana jako pierwsza do drużyny Oli.
Akurat udało nam się wygrać, z czego się cieszyłyśmy, bo nasza drużyna była z samych dziewczyn a w drugiej byli chłopacy i trójka dziewczyn.
Przebraliśmy się poszliśmy do szatni po buty i kurtki, bo był już koniec lekcji.

Wyszłam na parking, ale nie było żadnego tłumy, co było dziwne. Rozglądłam się, ale nie było samochodu Tromby.
Postanowiłam zadzwonić do Matiego. Kasandra mi towarzyszyła, ponieważ ona jeździła rowerem, więc mogła sobie siedzieć pod szkołą ile chciała.
Na początku nikt nie odbierał dopiero za czwartym sygnałem.

-halo cześć Ana-powiedział Mati.
-no hej, ja skończyłam lekcje, a nigdzie nie widzę twojego auta-powiedziałam mu.
-o kurde sorry zapomniałem-powiedział z czego się zaśmiałyśmy z Kasandrą.
-to ja na placu zabaw poczekam-powiedziałam i się rozłączyłam.

-to ja z tobą poczekam-powiedziała Kasandra.
-ok-odrzekłam.

Gadałyśmy sobie i stwierdziłam, że bedę na nią mówić po prostu Sandra.

Po jakimś czasie Przyjechał Mateusz, pożegnałam się z Sandrą i wsiadłam do samochodu.

-masz już koleżankę?-zapytał.

-no tak jagby-odpowiedziałam.

-jest git, ale nie wiem dlaczego dopiero teraz do mnie podeszła-dodałam.

-to się jej zapytaj-odpowiedział mi.

-yhym-westchnęłam.

Zajechaliśmy do domu, a ja poszłam od razu zrobić zadanie domowe. Potem Zeszłam na obiad, było pyszne spaghetti.

Poszłam się spakować na jutrzejszy dzień szkolny. Potem posiedziałam sobie na instagramie gdzie przybywało mi obserwujących. Zeszłam na dół i siedziała prawie całą ekipa.

-dzisiaj nagraliśmy nowy film jak byłas w szkole, chce byś zobaczyła - powiedział Karol.
-jedziemy do mojego starego mieszkania do rodziców i przy okazji oni cię poznają-dodał.

-ok-odpowiedziałam krótko.

Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Trochę
się stresowałam, jak na mnie zareagują.

-spokojnie moi rodzice są ok-powiedział i zauważył, że się stresuje.

Nie odpowiedziałam mu byłam za daleko myślami.
Gdy dojechaliśmy jakoś się trochę wyluzowałam.
Karol otworzył drzwi do mieszkania i zauważyłam moją "babcię".

-dzień dobry-powiedziałam z uprzejmością.
-dzień dobry, a, więc to ty jesteś tą moją wnusią-powiedziała słodko.
Ja się tylko zaśmiałam.
Nawet nie zauważyłam, że Friz na chwilę znikną i wrócił z kotem w rękach.

-to jest Simba-powiedział.
-ooo jaki słodziak-powiedziałam i zaczęłam go głaskać.

Siedzieliśmy z dziatkami jeszcze jakiś czas i potem pojechaliśmy do domu.
Robiło się już pomału ciemno, bo była gdzieś siedemnasta.

Poszłam do pokoju i grałam w jakieś gry.
Później Zeszłam na dół i zjadłam sobie kolacje.

Najbardziej lubiłam, gdy wszyscy siedzieliśmy wieczorem przed telewizorem i sobie rozmawialiśmy, bo ciężko było, gdy wszyscy byli razem w jednym pokoju.

Dzisja oglądaliśmy Chaciko przez co płakałam, ale bardzo fajny film był i mogę go polecic każdemu.
Poszłam spać o 23:30.

dziecko w ekipieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz