#29

781 21 7
                                    

Pov. Ana

-Wypuść mnie palancie- darłam się.

Nagle drzwi się otwarły.

-obiadek- cały rozweselony powiedział.

-ta sraj i mnie Wypuść - wkurzyłam się.

Położył zupę na stoliku i od razu wyszedł.

W sumie byłam głodna, więc zaczęłam jeść i przy okazji Obmyślałam plan ucieczki.

-ejjj zjadłam już! - Gdy skończyłam to zawołałam.

Drzwi znowu się otorzyły.

-o widzisz jaka grzeczna dziewczynka - uśmiechnął się.

-czy mogę skorzystać z toalety? - zapytałam.

-no zaprowadzę cie -

Wyszliśmy z pokoiku, cały czas trzymał mnie za kaptur, a puścił dopiero przy ubikacji.

-tylko szybko - powiedział i wyszedł z łazienki.

zamkłam drzwi na zamek i się mega ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że przy okienku nie ma krat, tylko okienko było naprawde małe.

Chwyciłam mydelniczkę, weszłam na sedes i spróbowałam wybić szkło, ale za pierwszym razem nie poszło. Udało się dopiero za 7.

Zdziwiłam się, że tego nie słyszał, ale przecisnęłam się z trudem i dużym szczęciem jest to, że nie było wysoko.

Ruszyłam do ucieczki, okrążyłam dom i chyba mnie zauważył, bo usłyszałam jakieś krzyki z domu.

Przyśpieszyłam, dobrze, że nie było płotu, bo by mnie spowolnił.

Na drodze nie wiedziałam gdzie biec, ale pamiętałam skąd mniej więcej przyjechaliśmy, więc zaczęłam biec na prawo.

Biegł za mną i mnie doganiał.

Zestresowałam się przez co trochę zwonliłam i był już bardzo blisko mnie.

-zatrzymaj albo źle się do dla ciebie skończy-krzyczał.

Nagle przewróciłam się o kamień.

Wstałam, miałam już biegnąć dalej, ale chwycił mnie za kaptur przez co chwilę nie mogłam oddychać.
-puść mnie! - krzykłam.

Wpadłam na pewien pomysł.

Kopłam go w czułe miejsce dla mężczyzn, przez co mnie póścił i upadł na ziemię.

Uciekłam.

Zobaczyłam, że idą jakąś dziewczyne i podbiegłam do nich.

-hej, mogę skorzystać z twojego telefonu? - zapytałam.

-tak proszę, a mogę potem zdjęcie? - była zachwycona.

-tak, mogę wylogować cie z instagrama? zaloguje się na moje i napisze do Karola-

-ok-

Napisałam mu, że ojciec mnie porwał i nie wiem gdzie jestem i piszesz telefonu jakieś dziewczyny, bo uciekłam mu.

Karol od razu odczytał i zadzwonił.

-gdzie jesteś?

-nie wiem, gdzie jesteśmy?

-na Grzegórzki

-no słyszałeś? Na Grzegórzki. Proszę szybko przyjedź i potem ci wszytko opowiem.

-ok

Rozłączyłam się i oddałam dziewczynie telefon.

-poczekasz proszę ze mną? - zapytałam.

-tak-zgodziła się.

-w ogóle dzięki, bo uratowałaś mnie - powiedziałam.

Po około 15 minutach Karol już podjechał i zabrał mnie do domu.

--------------------------------------------

Chyba to koniec tej książki bo pomysłów już nie mam, a nawet moja siostra powiedziała, że jest bez sensu i mam ją skończyć.

dziecko w ekipieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz