#22 Szkoła

848 25 24
                                    

Nadszedł ten dzień, czyli pierwszy dzień szkoły. Miałam  tylko 5 lekcji i w ogóle plan zajęć mi się udał, ponieważ od wtorku do piątku miałam na dziewiątą.
Przez tydzień mieliśmy mieć tylko lekcje zapoznawcze i organizacyjne. Do szkoły zawiozła mnie Wera.

Pierwszy był angielski i pani coś mówiła o ocenach, ale jej nie słuchałam, bo myślałam z kim by się zaprzyjaźnić, tylko najgorsze było to, że nie znałam nikogo.

Rozejrzałam się po klasie i spostrzegłam, że są bliźniaczki z tego co usłyszałam wczoraj na rozpoczęciu roku to mają na imię Dagmara i Tamara.

Już po chwili znalazłam crusha tylko nie znałam jego imienia, ale był słodki kiedy się uśmiechał.

Na przerwie podeszły do mnie dziewczyny i każda się przedstawiła. Najbardziej przyjacielska i miła była Jagoda, gdy reszta dziewczyn sobie poszła ona została że mną i rozmawiałyśmy do końca przerwy.

Mieliśmy polski usiadłam w ławce z Jagodą. 

Była ona blądynką miała włosy za ramiona i była jasnej karnacji jej oczy były koloru zielonego. Ma dość długie nogi i jest ode mnie o pół głowy wyższa. Jest Miła, przyjacielska i  pomocna.

W klasie było nas 25 osób z czego to 16 dziewczyn i 9 chłopaków, mój numer w dzienniku to 21.

Na śniadaniu siedziałyśmy na stołówce przy jednym stole wszystkie dziewczyny. Nauczyciele cały czas podchodzili by się rozdzielić, ale ich nie słuchałyśmy i rozmawiałyśmy dalej.

W tej klasie jak na razie czułam się dobrze koleżanki dużo o sobie opowiadały.

Po historii mieliśmy Matematykę, a, że ucząca jej nauczycielka była naszą wychowawczynią to zrobiła nam na początek lekcje wychowawczą i każdy musiał się przedstawić i powiedzieć coś o sobie.

Dowiedziałam się, że mój crush ma na imię Kordian.  Był on blondynem z podniesioną grzywką przechyloną lekko w prawo, jego oczy były bardzo jasno niebieskie, był ode mnie trochę wyższy nawet od Jagody, ponieważ był on najwyższy z klasy.

Gdy tylko skończyliśmy pani oznajmiła, że będziemy robić jakieś zadania, bo na pewno każdy zna co trzeba robić na jakąś ocenę.

Postanowiłam, że będę się dobrze uczyć by wyszła mi dobra średnia na koniec roku, by Karol i Werka byli ze mnie zadowoleni.

Po Matmie poszliśmy na obiad, była zupa pomidorowa, a na drugie kopytka, ale ich nie lubię, więc zjadłam tylko zupę i poszłam na korytarz i dostałam zaproszenie do Jagody, że mogę ją odwiedzić. Stwierdziłam, że jeszcze za wcześnie, bo jej jeszcze tak bardzo nie zaufałam i musiałam jej skłamać, że jedziemy gdzieś.

Na W-f się bawiliśmy pan pozwolił nam wyciągnąć takie duże kształty i zbudowaliśmy sobie z dziewczynami bazę, ale po chwili do zabawy dołączyli chłopcy i odbierali nam krztałty i tak jagby się  biliśmy.

O 12:40 skończyła się lekcja i mogliśmy wrócić do domu.

Podeszłam do samochodu Karola.

-hej - przywitałam się.
-no cześć jak było? - zapytał.
-w sumie to dobrze - odpowiedziałam.
-ok- gdy zapiełam pas to ruszył.

Do szkoły było naprawdę blisko, więc mogłabym chodzić na nogach, ale zbyt się o mnie marwili by  puścić mnie samą.

dziecko w ekipieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz