#13

1.2K 39 15
                                    

Obudziłam się i od razu Poszłam się wykąpać.

W szafie nie znalazłam żadnych fajnych ubrań.

-muszę sobie coś kupić, bo nie mam w czym chodzić - powiedziałam do siebie.

Wszystkie moje dżinsy były w praniu, więc pozostały mi dwie opcje, albo założyć dresy, lub podkraść od dziewczyn. Po chwili namysłu wybrałam tą pierwszą.

Właściwie też mam mało bluzek, a pomału robi się już ciepło, więc trzeba kupić krótkie rękawki.

Moje myśli przerwało pukanie do drzwi.

-wejść - powiedziałam.

-hejj. Mamy już koszulki z ekipatonosi z twoim rozmiarem. Chcesz? - zapytał Karol.

-uratowałeś mnie, bo nie mam co założyc-odpowiedziałam.

Wzięłam od niego podkoszulek i założyłam gdy wyszedł.

Zeszłam do kuchni, a tam była już prawie cała ekipa. Usiadłam na wyskok krześle obok Marty i Wujek Łuki podał mi tależ z jajecznicą.

Mój posiłek był dobry, ale zniechęcała mnie cebelu, która była w kawałach na tależu.

Odniosłam naczynie do zlewu i na schodach wyprzedziłam Trombę by nie zajął mi toalety.

Umyłam zęby i postanowiłam trochę poczekać i zrobić wkurzyć Majka, bo on czeka, aż wyjdę.

Po jakiś 10 minutach Wyszłam a on obrzucił mnie złowrogim spojrzenie i wszedł.

-Ana, możesz na chwilę tu przyjść? - zawołał Karol.

-Idę-odkrzyknęłam.

Zeszłam po schodach i skierowałam się na kanapę.

-podobno nie masz co ubrać, to pojedziesz z dziewczynami teraz do sklepu. Ok? - zapytał.

-no dobra-odpowiedziałam, a w głębi serca  się ucieszyłam.

-to idź ubierz sobie sweter, bo trochę zimno dzisiaj - powiedział.

-dobra - krzyknęłam biegnąc po schodach.

-i nie biegnij, bo się wywalisz-krzynął, bym usłyszała.

-ok - powiedziałam, ale i tak to zignorowałam i biegłam dalej.

Wpadłam do pokoju założyłam mój sweter i do zasuwanej kieszeni wrzuciłam trochę pieniędzy.

Nie jestem za bardzo dziewczeńca, ale lubię chodzić na zakupy, dawniej to mogłam sobie tylko o tym pomarzyć, bo chodziłam w jakiś starych ubraniach.
A przy okazji to mogę poprawic relacje z dziewczynami, bo zazwyczaj to tylko z chłopakami przebywam.

Zeszłam na dół tym razem spokojnie, bo wiedziałam, że dziewczyną to jeszcze trochę zajmie.

Czekając Poszłam założyć buty.

-nowe buty też by mi się przydały - pomyślałam.

Skorzystałam jeszcze z toalety. Na schodach pierwsza pojawiła się Marta, a chwilę po niej Wera.

-no oto chodźmy-powiedziała i machnęła ręką tak na znak, że mamy iść za nią.

W siedliśmy do białego Mercedesa Friza, ja oczywiście zajęłam miejsce z tyłu.

Rozmawiałyśmy trochę, ale nie umiałam z nimi znaleźć wspólnego tematu.

Dojechałyśmy do Galerii i weszłyśmy razem do sinsay'a. Znalazłam tam dużo fajnych dżinsów i dwie bluzki.

dziecko w ekipieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz