Draco pov.Może od tak wchodzić sobie w moje myśli? O co z nią chodzi, jak i dlaczego? Latami trzeba pracować na coś takiego.
Udałem się jak najszybciej do mojego pokoju. Po wejściu, usiadłem na łóżko i schowałem twarz w rękach, milion myśli nie dawało mi spokoju. Po chwili zorientowałem się, że nie jestem tu sam.
Ojciec.
- Draco.
- Ojcze. Co cię sprowadza?
- Postradałeś wszystkie zmysły?
- Słucham?
- Ostatnio jest coś z tobą nie tak. Pamiętaj o naszym celu. Nie daj sobie zawrócić w głowię przez tę dziewczynę!
-Ale ona mnie nie obchodzi.
- Nie ma żadnych ale, ja cię znam. Zamydli ci oczy i tyle z tego wszystkiego będzie. Masz zakaz rozmowy z nią, a wiesz, że ja wszystko wiem.
Ojciec stuknął swoją laską w ziemie i zniknął, zostawiając za sobą chwilowy, czarny dym.
Victoria pov.
Harry czekał na mnie na dole.
- I jak? Co z turniejem trójmagicznym? Odbędzie się? O co chodzi z dementorami?- zalałam pytaniami chłopaka
- Spokojnie, nic jeszcze nie wiadomo. Turniej raczej się odbędzie. O czym chciałaś porozmawiać z profesorem?
Opowiadziałam Harremu historie, nie wspominałam o Draco- nie chciałam go martwić.
- Udało ci się za pierwszym razem wyczarować patronusa?
- Tak, wszystko dzięki tobie Harry. Skupiłam się na tym co mi mówiłeś, nie odczuwałam lęku.
- Wszystko w porządku? Po spotkaniu z dementorem zawsze ludzie czuja się smutni i są ponurzy. Przypomniał ci jakieś smutne wydarzenie? Zawsze to robią.
- Właściwie nie. Jedyne co później się zdarzyło, to w śnie przyśniła mi sie łania.
- Poważnie? Moim patronusem jest jeleń. Dziwne, mojej mamy również łania...
- A słyszałeś co mówił Dumbeldore? Podobno nasze matki były najlepszymi przyjaciółkami i nie dało się ich rozdzielić.
Harry aż zaniemówił. Widać, że wspomnienie o jego matce były dla niego ciężkie.
- Zupełnie się tego niespodziewałem. Nikt wcześniej mi nie wspominał o twojej mamie. To dziwne. Jak na na imię?
- Anastasia
- Anastasia...- powtórzył jakby coś mu się przypominało- Jedna z niewielu rzeczy, które zostały mi po mamie jest naszyjnik. Jest to serduszko, które na specjalne zaklęcie się otwiera, a w srodku wygrawerowane jest po jednej stronie L, a po drugiej A. Nigdy nie wiedziałem o co chodzi, ale może właśnie o twoja mamę?
- A jak brzmi to zaklęcie?
- Luna ento nuna.
- Luna... przecież to kawałek kołysanki, którą śpiewała mi mama.
- Tak! Kiedyś to usłyszałem i przypomniałem sobie te słowa i wtedy spróbowałem to zaklęcie i się udało. Musiały je razem stworzyć!
Z Harrym szczerze się uśmiechaliśmy, ta informacja naprawdę obudziła w nim ogromne szczęście, co sprawiło podwójnie, że byłam szczęśliwa. Harry był cudownym przyjacielem, a ,, wspólna" historia faktycznie potęgowała tą więź.Chwile po rozmowie z Harrym udałam się do mojego pokoju. Wchodząc zauważyłam na biurku szkatułkę. Była okrągła, a gdy chwyciłam ją do rąk okazała się być pozytywką. Nakręciłam ją i zaczęła się otwierać. Z środka wyszła cudowna baletnica, tańcząca do przepięknej melodii. Utwór był bardzo wzruszajacy, jednak przy pozytywce nie było żadnego listu czy notatki.
Może to od rodziców? Odpowiedź na mój list? Ale jak tu ją interpretować.
![](https://img.wattpad.com/cover/197793967-288-k70863.jpg)
CZYTASZ
Magiczne zaklęcia i jak ich używać
FanfictionJak Amerykanka poradzi sobie w szkole magii i zaklęć w Anglii? Jak poradzi sobie ze swoim przeznaczeniem i przeszkodami, które na nią czekają ? Przekonajcie się...