-Tato!- powiedziałam i rzuciłam się na ojca i usiedliśmy na łóżku
- Niespodzianka! Mówiłem, że spotkamy się szybciej niż myślisz! Hogwart nic się nie zmienił od mojego ostatniego pobytu tutaj. Dumbeldore dba o wszystko!
- Tak, to wspaniały człowiek. A więc masz jakieś plany na wieczór?
- Wszyscy profesorowie mają spotkanie u Slughorna, obgadać stare dzieje i powspominać!
- Znacie się wszyscy?
- Tak, wszystkich nas połączył kiedyś również turniej trójmagiczny!
- Brałeś w nim udział? Nigdy nic nie mówiłeś!
- Tak! Dawno, dawno temu. Ale wtedy to nie skończyło się dobrze, jeden z uczestników zginął.
- A kto wygrał?
- Oczywiście, że twój ojciec!
- Poważnie? Czemu nic nie mówiłeś ?
- Jakoś o tym zapomniałem, były ważniejsze rzeczy. No dobrze przyszedłem tylko się przywitać!
Ojciec wstając obalił nogą moja torbę, a z niej wypadła książka.
- Romeo i Julia?
- A tak jakoś, nigdy nie czytałam, więc postanowiłam to zrobić.
- Twoja matka uwielbiała tą książkę jak była młoda. Mi jakoś ta tragiczna historia nie podeszła. Jednak miłej lektury.
Położył książkę na łóżku, a z niej wypadła koperta. Ojciec na szczęście już nie zwrócił na to uwagi i udał się do drzwi.
- A i Victoria, może warto pogadać z Olivierem? Kiedyś się świetnie dogadywaliście! Margo też przyjechała!
- No nie wiem sama. Już chyba nigdy to nie będzie to samo.
- Pochodzi z bardzo dobrej rodziny! Po szkole w Anglii i tak wrócisz do Ameryki, wiec może warto myśleć przyszłościowo?
Na słowa ojca zrobiłam tylko zdziwiona minę.
- Zobaczymy Ojcze.
- I mam nadzieje, że wybierzesz się dzisiaj tez na wieczór zapoznawczy w waszym dormitorium? Warto poznać nowe osoby!
- Dzisiaj jestem trochę zmęczona, zobaczymy.
- Idź Vicki!
- Dobrze tato, pa.
Ojciec już nic nie powiedział i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Wieczór zapoznawczy? Na dzisiaj już mam dosyć przygód. Z drugiej strony chętnie poznam nowe osoby. Dochodzi już dwudziesta, więc pełno ludzi już pewnie jest na dole.
Przebrałam się w czarna spódniczkę i na to sweterek gryffindoru.
W dormitorium faktycznie było bardzo dużo osób, z każdego domu i szkoły po kilka. Przy kominku zauważyłam Harrego, Rona i Hermione, więc ruszyłam w ich stronę.
- Vicky! Nie przywitasz się?!- usłyszałam piskliwy głos zza pleców, po odwróceniu się ujrzałam oczywiście Margo
- Margo!
Dziewczyna od razu się na mnie rzuciła, tak jakby była naprawdę stęskniona.
- Jak usłyszałam, że jedziemy na turniej do twojej szkoły to obowiązkowo musiałam jechać! Bałam się, że zobaczymy się dopiero za pare lat!
- No tak... podoba ci się?
- No jest tak... inaczej, staro i trochę brudno.
- Mi się bardziej podoba. Można poczuć magiczny klimat. U nas wszystko było takie...
- Eleganckie? Nowoczesne? Czyste?- zaczęła wymieniać z pretensjami
Przerwał jej jednak nagle chłopak, który podszedł do nas i od razu nas obydwie objął
- Moje dwie ulubione dziewczyny razem! Czego chcieć więcej!
- Olivier daj spokój.- powiedziałam i odkręciłam jego rękę.
- No co! Idziemy się zabawić? Jak za dawnych czasów?
- Właśnie Vicky, musimy uczcić spotkanie wielkiej trójcy!
Spojrzałam na nich obydwu. Nic się nie zmienili.
- Wiecie, może nie dzisiaj, jestem już zmęczona po całym dniu. Wy jednak się dobrze bawcie!
- Żartujesz? Gdzie jest nasza Victoria?
- Chyba już jej nie ma.- powiedziałam i odeszłam od starych znajomych, słyszałam tylko jak marudzą na mnie. W końcu udało mi się usiąść przy kominku z moimi prawdziwymi przyjaciółmi.
- To twoi starzy znajomi?
- Noo.. tak
- Wydają się inni od ciebie.- powiedział Harry z lekkim zażenowaniem ich zachowaniem
- Bo są inni! Nie ma o czym gadać, jak tam Harry przed jutrem?
- Trochę się stresuje, totalnie nie wiem co będzie pierwszym zadaniem.
- Na pewno dasz rade!!! Jak nie ty to kto!
- Profesor Moody mi dużo pomaga i radził różne zaklęcia, zobaczymy co z tego będzie. A ty rozmawiałaś z cedriciem?
- Tak, wytłumaczył mi, że ktoś rzucił na niego urok.
- No właśnie! Kto by chciał coś takiego zrobić?- wtrąciła Hermiona- Nie rozumiem...
- Ja też nie... Mam złe przeczucia. Do tego Bellatriks była w Hogesmead, dlaczego dementorzy nie mogą jej złapać?- powiedział Harry
- Ma dobra ochronę najwidoczniej, myślicie, że on wrócił?
- Na pewno nie, ale obawiam się, że jest do tego coraz bliżej- powiedział Harry
Naszej rozmowie przeszkodził jeden z uczniów. Stanął na stole i przeprowadził mowę motywująca dla uczestników turnieju. Poprosił ich wszystkich na stół. Reszta uczniów obeszła stół i wszyscy wiwatowali. My również poszliśmy, bo praktycznie jako jedyni dopingujemy Harrego. Wszystkie dziewczyny już wzdychały do Oliviera.
W całym tłumie zauważyłam, że Draco wszedł do sali. Od razu próbując zostać niezauważoną podeszłam do niego.
- Całkiem jak małpy w cyrku- powiedział od razu
- Przynajmniej jakaś rozrywka jest.
- Jak się czujesz?- powiedział i położył swoją rękę na moim ramieniu
- Dziwnie, całkiem dziwnie. Sam fakt, że byłam w jednym domu z Bellatriks.
- Cicho- uciszył mnie szybko chłopak- Nikomu nie możesz powiedzieć, w ogóle nikomu nie mów o tym co się dzisiaj działo.
- Nie zamierzałam.- powiedziałam trochę oburzona i ściągnęłam jego rękę z mojego ramienia- Możesz mi zaufać Draco.
- Nikomu nie można ufać, Vicki. Ty tez nikomu nie ufaj bezgranicznie.
Spojrzałam w stronę ludzi i zauważyłam, że Margo się w nas wpatruje. Nie minęła sekunda, a ruszyła w nasza stronę.
- Zaczyna się...- szepnęłam, a draco spojrzał na mnie pytająco
- Vicki! Nie przedstawisz mnie swojemu koledze?
- Oh Margo... to jest Draco, Draco to jest Margo- podali sobie ręce, a Draco od razu był innym człowiekim. Tym z początku roku, miał znowu ten swój cwany uśmiech.
- Miło cię poznać Margo, jesteś z Nowego Jorku tak?
- Tak! Więc ty musisz być synem Lucjusza?
- Zgadza się, znasz mojego ojca?
- Pracuje razem z moim w ministerstwie i mówił, że warto zwrócić na ciebie uwagę- powiedziała i puściła mu oczko
- Oh no dobrze to ja może zostawię was samych- powiedziałam i się odwróciłam
- Vicky, pogadamy jeszcze później?- zapytał jeszcze szybko draco, na co ja lekko się odwróciłam i kiwnęłam głowa na potwierdzenie.
Postanowiłam iść już do pokoju, powiedziałam przyjaciołom, że już idę i żeby dobrze się bawili.
W pokoju od razu przebrałam w piżamę i położyłam do łóżka, sięgnęłam po Romeo i Julie i zaczęłam lekturę.
Książka mnie tak wkręciła, że mimo zmęczenia przeczytałam ponad połowę. Z uwagi na turniej nie ma zajęć lekcyjnych przez najbliższy tydzień, wiec może jutro z rana spotkam się z Draco, jeśli chciał porozmawiać... ale jak mu to przekazać. Wiem.
Sięgnęłam po kartkę i napisałam na niej
,, spotkajmy się jutro o 9 na błoniach", zgniotłam kartkę i pomyślałam o łóżku Draco. Ścisnelam mocno kartkę i po chwili już jej nie było. Spojrzałam na ręce i zobaczyłam, że kapie na nie krew. Podeszłam do lustra. Krew z nosa. Przesadziłam.
Z zwykła magia nie ma takich przypadków, ale jeśli chodzi o telepatię to trzeba uważać, tym bardziej jeśli ma się wiele zdolności. Położyłam się do łóżka i po chwili zasnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/197793967-288-k70863.jpg)
CZYTASZ
Magiczne zaklęcia i jak ich używać
FanficJak Amerykanka poradzi sobie w szkole magii i zaklęć w Anglii? Jak poradzi sobie ze swoim przeznaczeniem i przeszkodami, które na nią czekają ? Przekonajcie się...