Szkoła prezentowała się pięknie. Szkoła? Raczej powiedziałabym, że wielki zamek. Był naprawdę magiczny i piękny. Gdy weszłam do środka, kazano nam zostawić bagaże i pójść do głównej sali.Musiałam się szybko przebrać w szatę, którą odebrała już za mnie ciocia. Reszta miała czekać na mnie już w moim pokoju. Weszłam do zapełnionej uczniami sali. Była naprawdę ogromna. Nie wiedziałam za bardzo gdzie usiąść, ale głos z tyłu powiedział, abym poszła na sam przód. Odwróciłam się i stał za mną bardzo duży mężczyzna z lokami i ciemną brodą.
- Hagrid, Panienko, jak mniemam jesteś nowa, a więc trzeba cię przydzielić do odpowiedniego domu. I zabrał mnie za ramię, abym czuła się pewniej idąc przez cała salę.
Przez całą salę ciągły się wielkie cztery stoły przy których siedzili uczniowie. Przy jednym z nich zauważyłam blondyna ze sklepu, Draco. Złapałam z nim szybki kontakt wzrokowy, jednak równie szybko uciekłam wzrokiem na kolejny stół. Zauważyłam machającego do mnie Harrego. Pomachałam nieśmiało, gdyż miałam wrażenie, że każdy na mnie patrzy. Dotarliśmy do początku sali, gdzie był kolejny stół. Przy nim siedzieli nauczyciele, wyhaczyłam również moją ciotkę, która wyglądała inaczej niż o poranku. Miała piękną długą suknie, a włosy miała upięte. Uśmiechnęła się lekko do mnie.
Przed stołem nauczycieli, był podest na którym stał jak mogę się domyślić Prosefor Dumbeldor, dyrektor szkoły. Widząc, że wszyscy już są, zaczął przemowę.
- Witam wszystkich w nowym roku szkolnym w szkole magii i zaklęć Hogwart!- przedstawił całą radę nauczycielską, powiedział kilka ważnych rzeczy i przeszedł do przydzielania domów.
Zaczął od pierwszoklasistów.
- Peter Pembley- został wyczytany jako pierwszy. Chłopak usiadł na krześle obok dyrektora , a ten założył mu na głowę tiarę przydziału. Czyli kapelusz... który mówił?
- Ooo.. Pan Peter, no tak..Slytherin!
I nagle na sali zrobił się wielki szum, cały stół przy którym siedział Draco zaczął klaskać i gwizdać. A okej, czyli tak to działa. Draco, a więc należy do Slytherinu...
Przeszedł tak przez cały rocznik, aż doszedł do mnie. Nie byłam pierwszoklasistką, lecz dołączałam do piątego roku. Jak mogłam się domyślić były 4 domy- Slytherin, Gryffindor, Ravenclaw i Hufflepuff.
- Victoria Leeds- wyczytał moje imię i zasiadłam, nie da się ukryć lekko zestresowana.
Czapka sie odezwała..
- No tak.. Panna Leeds, długo na to czekałem, aż Pani się w końcu tu pojawi... Ciężki wybór, bardzo ciężki.... GRYFFINDOR! Ludzie zaczęli klaskać, co było bardzo miłe.
Szczerze ucieszyłam się, bo właśnie przy tym stole widziałam Harrego. Pomachał zapraszając, abym usiadła obok niego.
- Czas zacząć ucztę!- i magicznie na pustych talerzach pojawiło się pełno jedzenia.
CZYTASZ
Magiczne zaklęcia i jak ich używać
FanfictionJak Amerykanka poradzi sobie w szkole magii i zaklęć w Anglii? Jak poradzi sobie ze swoim przeznaczeniem i przeszkodami, które na nią czekają ? Przekonajcie się...