Kazano mi przestać myśleć
o tych siłach, które co noc sprawiają, że moje własne gardło mnie dusi
Kazano mi przestać kochać
bo każdy mą toksyczną miłością już się krztusi
Kazano mi zdziecinnieć
bo zadaje trapiące nawet dorosłych pytania
Kazano mi zacząć być normalną nastolatką
aby moim problemem było to, że nie mam pomimo pełnej garderoby niczego do ubraniaA wcześniej,
kazano mi zacząć myśleć,
nad swoją przyszłością czy o tym co robię
Kazano mi zacząć czuć
wdzięczność do rodziców za to co mam w garderobie
Kazano mi dorosnąć
abym już nigdy nie zadawała śmiesznych pytań
Kazano mi być nietuzinkową
bo to się wtedy liczyło w świecie ocen i zgrzytańPowiedzcie mi w końcu rodzice
czego wy ode mnie oczekujecie
kiedy sami do końca nie wiecie
co pożądane na tym świecie?
Kiedy wam samym kazano
dorosnąć, a potem zdziecinnieć
Gdzie tu był czas na znalezienie właściwej drogi,
kiedy traktowało się opinię innych jak biblię?
YOU ARE READING
Zgniłe słoneczniki
PoetrySłoneczniki to moje wypociny (potocznie zwane wierszami) a zgniły od przesiąknięcia smutkiem. Trochę o miłości i o ludzkiej fałszywości trochę powściągliwości i naglych serca porywów a to wszystko złożone do paru rymów. W bohaterów się wcielanie, ży...