20 - "Ty jesteś nieodpowiedzialny"

817 38 45
                                    

Mia:

Miło, że wszyscy się ucieszyli, jak mnie zobaczyli. Wcisnęłam im kit, że boli mnie tylko ręka, kiedy tak na prawdę bolało mnie praktycznie całe ciało. Smiley jest ciągle w izolatce, a ja...  Pozwolili mi wyjść, ale muszę chodzić o kulach.

Postanowiłam zejść do salonu. Dawno mnie tam nie było. Zaczęłam schodzić, ale się oczywiście potknęłam i zaczęłam spadać ze schodów. Zapewne bym się połamała, ale ktoś mnie złapał.

- Mia, uważaj. Mogłaś coś sobie zrobić. - powiedział Jason.

- Przepraszam. - powiedziałam, a ten mnie podniósł i zaniósł na kanapę. - Dzięki. - ukryłam się za włosami, ponieważ moja twarz przypominała pomidora. 

Pół godziny później, siedziałam wraz z Benem i grałam z nim na konsoli.

- Widziałeś Slendera? - zapytałam.

On się na mnie spojrzał.

- Niestety nie. Zobacz, może jest u siebie. - powiedział, a ja ruszyłam w stronę jego gabinetu.

Kiedy miałam otwierać, usłyszałam rozmowę.

- Ty jesteś nieodpowiedzialny... - powiedział do kogoś Slendi. - Miałeś przestać to robić, więc czemu nagle do tego wracasz?!

- Bo to lubię. Ty też powinieneś spróbować braciszku. - odpowiedział... Moj ojciec.

- Wolałbym się zabić, niż gwałcić losowe dziewczyny, lub panny lekkich obyczajów. - odpowiedział zdenerwowany.

Zaraz co? Mój tata... Do oczy napłynęły mi łzy. J-jak on może?! Pobiegłam do mojego pokoju i zamknęłam się w nim. Olać mój stan. Było mi strasznie słabo, ale kurde byłam okłamywana przez najważniejszą dla mnie osobę. Musiałam szybko zniknąć z pola widzenia.

Laughing Jack POV:

Zauważyłem Mię, która wbiega do swojego pokoju i trochę się zaniepokoiłem. Nigdy się tak nie zachowywała. Moja intuicja podpowiedziała mi, żebym do niej szybko poszedł, bo teraz kogoś potrzebuje, więc tak zrobiłem. Ruszyłem pod jej pokój i kiedy chciałem wejść, drzwi były zamknięte.

Och, jak to dobrze, że umiem otwierać zamki w drzwiach. Zrobiłem co miałem i już byłem w środku. Dziewczyna leżała na łóżku z twarzą w poduszce i płakała...

Aż mi się smutno zrobiło.

Zamknąłem drzwi i podszedłem do niej.

- Mia, nie płakusiaj. Co się stało kochana. - zapytałem i usiadłem obok niej na łóżku.

Ona usiadła i wtuliła się we mnie. Nie protestowałem, tylko ją objąłem.

- O-on... On jest gwa-łcicelem. - powiedziała łamiącym się głosem.

Przez chwilę zastanawialem się o kogo chodzi, ale potem zrozumiałem, że chodzi o Offa.

Przytuliłem ją mocniej do siebie i zacząłem nami kołysać. Udało mi się ją uspokoić.

- Wiesz, że ma ktoś przyjść na zastępstwo za Smiley'a? - zapytałem, aby nie myślała o tamtym.

- Naprawdę? - zapytana widocznie ciekawa.

- Tak. Ponoć dziś wieczorem ma do nas dołączyć. - odpowiedziałem.

- Nieźle.

Siedzieliśmy tak w ciszy, dopóki ona nie usnęła. Położyłem ją na łóżko i przykryłem delikatnie. Niech pośpi. Wyszedłem cicho z pokoju.

Mia Pov:

Obudziłam się zalana potem. Teraz będę miała koszmary z moim ojcem. Cudownie.

Spojrzałam na zegarek. Było grubo po dwudziestej. Niechętnie zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie i tak siedziałam, dopóki drzwi się nie otworzyły. Weszła przez nie bardzo ładna dziewczyna oraz Slender. Jej rumieńce idealnie współgrały z bladą twarzyczką i jasno brązowymi włosami.

- Moi drodzy, to jest Haru Latte. Od dziś zastępuje Smiley'a. Jak Smiley'owi się polepszy, to będzie mu pomagać. Mia, oprowadzisz ją potem? - zapytał.

- J-jasne -zająkałam się lekko.

- Ja już idę do mojego biura. Mogę wam zdradzić, że obserwuję jeszcze inną osobę. Jak się nada, to znów ktoś do nas dołączy. A! I jeszcze jedno. Haru nie zabija, tylko pomaga. - powiedział i sie teleportował.

Postanowiłam do niej podejść.

- Cześć. Jestem Mia. - powiedziałam.

Przyjrzałam się jej oczkom. Lewe miała złote, a prawe było całe czarne. Bardzo piękne.

- Hej. Ja jestem Haru.

Ale ona ma melodyjny głos.

- Chodź za mną, oprowadzę cię i poznasz trochę osób - powiedziałam i ruszyłyśmy.

Po upływie około dwóch godzin, pokazałam praktycznie całą willę.

- Tutaj jest gabinet Slendermana. Lepiej pukać. Oo, a tutaj jest mój pokój. A ten tutaj... - zawahałam się.

- Coś się stało? - zapytała.

Nie odpowiedziałam, ponieważ zaczęły mi lecieć łzy. Znów przypomniało mi się, co robi mój ojciec. Szybko otarłam łzy i odpowiedziałam, że wszystko jest okej.

Odprowadziłam ją do jej pokoju i zamknęłam się w swoim. Boli mnie serduszko.

Hejka naklejka! Dziś dodałam jedna osóbkę, ale spokojnie! Wszyscy, którzy do mnie napiszą, zostaną dodani w odpowiednim czasie. Dziś przywitaliśmy Haru Latte, czyli AshllyIsPotato ^^ Dziękuję jej również za pomysły ^^

Nie taki, jaki się wydaje // OffendermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz