Mia:
Miło, że wszyscy się ucieszyli, jak mnie zobaczyli. Wcisnęłam im kit, że boli mnie tylko ręka, kiedy tak na prawdę bolało mnie praktycznie całe ciało. Smiley jest ciągle w izolatce, a ja... Pozwolili mi wyjść, ale muszę chodzić o kulach.
Postanowiłam zejść do salonu. Dawno mnie tam nie było. Zaczęłam schodzić, ale się oczywiście potknęłam i zaczęłam spadać ze schodów. Zapewne bym się połamała, ale ktoś mnie złapał.
- Mia, uważaj. Mogłaś coś sobie zrobić. - powiedział Jason.
- Przepraszam. - powiedziałam, a ten mnie podniósł i zaniósł na kanapę. - Dzięki. - ukryłam się za włosami, ponieważ moja twarz przypominała pomidora.
Pół godziny później, siedziałam wraz z Benem i grałam z nim na konsoli.
- Widziałeś Slendera? - zapytałam.
On się na mnie spojrzał.
- Niestety nie. Zobacz, może jest u siebie. - powiedział, a ja ruszyłam w stronę jego gabinetu.
Kiedy miałam otwierać, usłyszałam rozmowę.
- Ty jesteś nieodpowiedzialny... - powiedział do kogoś Slendi. - Miałeś przestać to robić, więc czemu nagle do tego wracasz?!
- Bo to lubię. Ty też powinieneś spróbować braciszku. - odpowiedział... Moj ojciec.
- Wolałbym się zabić, niż gwałcić losowe dziewczyny, lub panny lekkich obyczajów. - odpowiedział zdenerwowany.
Zaraz co? Mój tata... Do oczy napłynęły mi łzy. J-jak on może?! Pobiegłam do mojego pokoju i zamknęłam się w nim. Olać mój stan. Było mi strasznie słabo, ale kurde byłam okłamywana przez najważniejszą dla mnie osobę. Musiałam szybko zniknąć z pola widzenia.
Laughing Jack POV:
Zauważyłem Mię, która wbiega do swojego pokoju i trochę się zaniepokoiłem. Nigdy się tak nie zachowywała. Moja intuicja podpowiedziała mi, żebym do niej szybko poszedł, bo teraz kogoś potrzebuje, więc tak zrobiłem. Ruszyłem pod jej pokój i kiedy chciałem wejść, drzwi były zamknięte.
Och, jak to dobrze, że umiem otwierać zamki w drzwiach. Zrobiłem co miałem i już byłem w środku. Dziewczyna leżała na łóżku z twarzą w poduszce i płakała...
Aż mi się smutno zrobiło.
Zamknąłem drzwi i podszedłem do niej.
- Mia, nie płakusiaj. Co się stało kochana. - zapytałem i usiadłem obok niej na łóżku.
Ona usiadła i wtuliła się we mnie. Nie protestowałem, tylko ją objąłem.
- O-on... On jest gwa-łcicelem. - powiedziała łamiącym się głosem.
Przez chwilę zastanawialem się o kogo chodzi, ale potem zrozumiałem, że chodzi o Offa.
Przytuliłem ją mocniej do siebie i zacząłem nami kołysać. Udało mi się ją uspokoić.
- Wiesz, że ma ktoś przyjść na zastępstwo za Smiley'a? - zapytałem, aby nie myślała o tamtym.
- Naprawdę? - zapytana widocznie ciekawa.
- Tak. Ponoć dziś wieczorem ma do nas dołączyć. - odpowiedziałem.
- Nieźle.
Siedzieliśmy tak w ciszy, dopóki ona nie usnęła. Położyłem ją na łóżko i przykryłem delikatnie. Niech pośpi. Wyszedłem cicho z pokoju.
Mia Pov:
Obudziłam się zalana potem. Teraz będę miała koszmary z moim ojcem. Cudownie.
Spojrzałam na zegarek. Było grubo po dwudziestej. Niechętnie zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie i tak siedziałam, dopóki drzwi się nie otworzyły. Weszła przez nie bardzo ładna dziewczyna oraz Slender. Jej rumieńce idealnie współgrały z bladą twarzyczką i jasno brązowymi włosami.
- Moi drodzy, to jest Haru Latte. Od dziś zastępuje Smiley'a. Jak Smiley'owi się polepszy, to będzie mu pomagać. Mia, oprowadzisz ją potem? - zapytał.
- J-jasne -zająkałam się lekko.
- Ja już idę do mojego biura. Mogę wam zdradzić, że obserwuję jeszcze inną osobę. Jak się nada, to znów ktoś do nas dołączy. A! I jeszcze jedno. Haru nie zabija, tylko pomaga. - powiedział i sie teleportował.
Postanowiłam do niej podejść.
- Cześć. Jestem Mia. - powiedziałam.
Przyjrzałam się jej oczkom. Lewe miała złote, a prawe było całe czarne. Bardzo piękne.
- Hej. Ja jestem Haru.
Ale ona ma melodyjny głos.
- Chodź za mną, oprowadzę cię i poznasz trochę osób - powiedziałam i ruszyłyśmy.
Po upływie około dwóch godzin, pokazałam praktycznie całą willę.
- Tutaj jest gabinet Slendermana. Lepiej pukać. Oo, a tutaj jest mój pokój. A ten tutaj... - zawahałam się.
- Coś się stało? - zapytała.
Nie odpowiedziałam, ponieważ zaczęły mi lecieć łzy. Znów przypomniało mi się, co robi mój ojciec. Szybko otarłam łzy i odpowiedziałam, że wszystko jest okej.
Odprowadziłam ją do jej pokoju i zamknęłam się w swoim. Boli mnie serduszko.
Hejka naklejka! Dziś dodałam jedna osóbkę, ale spokojnie! Wszyscy, którzy do mnie napiszą, zostaną dodani w odpowiednim czasie. Dziś przywitaliśmy Haru Latte, czyli AshllyIsPotato ^^ Dziękuję jej również za pomysły ^^
CZYTASZ
Nie taki, jaki się wydaje // Offenderman
FanfictionOffenderman... Przed oczami każdy ma wysokiego, zboczonego mężczyznę w kapeluszu i płaszczu. Jego bracia mają go za kogoś nieodpowiedzialnego i nie szanującęgo kobiet. A co, jeśli naprawdę jest inny? Co, jeśli kiedyś miał dziewczynę, która go zostaw...