Perspektywa Slendermana:
Moja codzienna praca. Ach, kto nie lubi pisać jakiś głupot na kartkach?
Postanowiłem zrobić coś bardziej pożytecznego. Teleportowałem się do kuchni. Pomyślałem, żeby zrobić śniadanie, bo zaraz wszyscy przyjdą. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 5:46. Czyli mam parę godzin.
Wyjąłem potrzebne składniki i zacząłem robić. Nagle usłyszałem kroki i otwierane drzwi.
Odwróciłem się i zauważyłem Mię. Czy wspominałem, że słodki z niej człowieczek?
- Cześć! Em... Pomóc Ci trochę? - zapytała.
Chyba niedawno się obudziła.
- Jeśli chcesz to możesz pokroić te rzeczy. - powiedziałem i dałem jej parę warzyw i owoców.
Po godzinie wszystko było gotowe. Przytuliłem Mię i wróciliśmy do swoich pokoi. Po śniadaniu znów zacząłem pisać coś na kartkach. Przypomniała mi się sytuacja z Offemdermanem. Będę musiał z nim poważnie porozmawiać, ale najpierw muszę zamienić parę słów z Mią.
Próbowałem przywołać ją w myślach, ale nigdzie jej nie wyczułem. Zaniepokojony zacząłem jej szukać po rezydencji, ale nigdzie jej nie było i nikt jej nie widział. Nagle odezwał się Ben.
- Ja chyba ostatnio widziałem ją, jak Offenderman ją ciągnął w stronę lasu. - powiedział.
Wszyscy wystraszeni spojrzeli na niego, a potem na mnie. Juz wiedzą , że jestem zdenerwowany...
Wyszedłem prędko w stronę lasu, wraz z Trendermanem i Splendormanem. Musimy ich znaleźć.
- Trender, ty szukasz w północnej części lasu, a ty Splendor idź na zachód. Ja idę na wschód. Potem idziemy na środek i wracamy. Rozumiecie? - zapytałem.
- Tak! - wykrzyczeli i rozeszli się w swoje strony.
Zacząłem iść w swoją stronę próbując jakoś wyczuć obecność Mii.
Po godzinie szukania, w mojej głowie odezwał się Trenderman. Powiedział, że chyba coś znalazł.
Z prędkością światła przeteleportowałem się w jego stronę.
Kiedy już stałem obok niego, w oddali zauważyłem jakąś małą chatkę. Zaczynam mieć złe przeczucia.Szybko ruszyliśmy w tamtą stronę. Kiedy staliśmy przed drzwiami, weszliśmy. Trender poszedł przeszukiwać pokoje po lewo, a ja po prawo. W pierwszym pokoju nie było nic oprócz dużej ilości krwi. W drugim były jakieś łańcuchy i bronie. Otworzyłem drzwi prowadzące do trzeciego pokoju i zamarłem. Mia leżała na podłodze, cała we krwi. Była nieprzytomna.
- Co on ci zrobił? - zapytałem ją, choć wiem, że nie odpowie.
Podszedłem do niej z zamiarem wzięcia jej na ręce, ale zostałem odepchnięty. Odwróciłem się i zauważyłem mojego brata. Offendermana.
- Offender, co ty wyczyniasz?!
On jedynie popatrzył na mnie z tym swoim uśmiechem, ale nagle upadł na podłogę, a z jego ciała wyszedł Zalgo.
Czy on go opętał?
- Witaj Slendermanie, twój brat jest dość naiwny. - powiedział.
- Coś ty im zrobił? - zapytałem.
- Haha, twojemu braciszkowi nic, poza opętaniem nie zrobiłem, natomiast jego córce... Jakby to ująć... Niedługo umrze i będzie władać ze mną piekłem! - powiedział.
Czy on się w niej zakochał? O co mu chodzi?
- Dlaczego ona? - zapytałem nieco ciekawy.
- Cóż, jako jedyna spełniała kryteria. Mniejsza. - Powiedział.
Nie pozwolę, żeby on ją sobie tak po prostu zabił i zabrał...
CZYTASZ
Nie taki, jaki się wydaje // Offenderman
FanfictionOffenderman... Przed oczami każdy ma wysokiego, zboczonego mężczyznę w kapeluszu i płaszczu. Jego bracia mają go za kogoś nieodpowiedzialnego i nie szanującęgo kobiet. A co, jeśli naprawdę jest inny? Co, jeśli kiedyś miał dziewczynę, która go zostaw...