W ostatnim rozdziale:
- Mam twój laptop. - powiedziałem i jej go dałem.
- Oo dziękuję, ale dlaczego go przyniosłeś? - zapytała.
- Powiem ci troszkę później, oki?
- No dobrze.
Teleportowałem się głęboko w las. Ja już tak nie mogę... Serce mnie boli. Co ze mnie za ojciec, skoro na każdym kroku chce mnie złapać policja, wojsko i inne takie? Co ze mnie za ojciec, skoro musiałem spalić dom?
Okropny...
Beznadziejny...
Bezużyteczny...
______________________
Oczami Mii:Nie mam pojęcia, co Offenderman chciał mi powiedzieć, ale nie ma go już długi czas. Postanowiłam iść do wujka Splendormana.
- Wujku, nie wiesz, gdzie jest tata? - zapytałam.
Pokiwał przecząco głową.
- Ale wiem, dlaczego wyszedł. Boi powiedzieć Ci, że musiał spalić dom, żeby nas żadne służby nie dorwały. Strasznie się boi twojej reakcji.
- Naprawdę? Tego się boi? Idę go poszukać.
Zdziwiona wyszłam z jego pokoju i skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych. Poszukam go.
Wyszłam przed dom i zaczęłam się zastanawiać, gdzie mógł pójść. Do miasta o tej porze raczej nie poszedł...
Ruszyłam w stronę pewnej polanki. Mam nadzieję, że tam będzie.Oczami Offendermana:
Słońce powoli zachodziło. Po kołyszących się delikatnie drzewach, można wywnioskować, że wieje lekki wiatr. Usiadłem po środku polany i patrzyłem w niebo. Jak jej powiedzieć?
- Offendermanie? - usłyszałem nagle.
Odwróciłem się gwałtownie, ale na szczęście była to Mia. Albo i nieszczęście.
- Chodź, muszę ci coś powiedzieć.
Podeszła do mnie i usiadła obok.
- Ale ja wiem, co chcesz mi powiedzieć - odezwała się.
Wystraszyłem się.
- W-wiesz? - zająknąłem się.
- Tak, wiem, od Splendiego. Mogłeś mi od razu powiedzieć. Przecież nie mam ci tego za złe, czy coś. Musiałeś to zrobić. Jestem szczerze mówiąc dumna z ciebie, tato.
Dumna?
Przytuliłem ją.
- Na prawdę? - zapytałem zdziwiony.
Nikt jeszcze nigdy nie powiedział mi, że jest ze mnie dumny.
- Tak. Ile osób byłoby w stanie poświęcić własny dom dla dobra innych? - zapytała i spojrzała na mnie. - No właśnie.
Siedzieliśmy w ciszy przez piętnaście minut, ale zaczęliśmy wracać do domu, kiedy zaczęło robić się zimno.
Byliśmy w połowie drogi do domu, gdy wyczułem, że ktoś nas śledzi.
- Mia. Złap mnie za dłoń i nie puszczaj - wyszeptałem.
Mia bez żadnych pytań zrobiła to, o co prosiłem. Szliśmy jeszcze kawałek, gdy usłyszałem, że ten ktoś przyspieszył. Szybko teleportowałem nas za źródło dźwięku i...
To był tylko zając?
Coś mi tu nie gra.
Szybko teleportowałem się z Mią do domu.
Wyraźnie wyczułem człowieka.
- To bym tylko ten króliczek? - zapytała niepewnie.
- Chyba? - zapytałem sam siebie.
Będę musiał porozmawiać ze Slendermanem i proxy.
Ten królik nie wyglądał na zwyczajnego. Jakby wyjęty z laboratorium?
Miał czerwone, świecące oczy...
Szybko ruszyłem w stronę gabinetu Slendera. Może on cos wie na ten temat.
- Slendermanie? - zapytałem.
Odwrócił się.
- Czy mówi ci coś zając z czerwonymi świecącymi oczami? - zabrzmiałem jak debil. Mój brat jakby się przeraził, ale potem szybko opanował.
- Tak i to nie jest dobry znak... Wiesz dlaczego mi tak zależało na tej księdze z baśniami? - zaprzeczyłem - Spójrz, tu są opisane niby baśnie, ale to wszystko jest prawdziwe. Królik zwiastuje nadejście magicznego zabójcy... Nie znam jego imienia, ale pojawia się co parę lat i robi niezłą rzeź. Lepiej uważajcie i niech Mia nie wychodzi po zmroku. - odpowiedział jak zwykle swoim poważnym tonem głosu.
Szczerze to nawet na się boje.
CZYTASZ
Nie taki, jaki się wydaje // Offenderman
FanficOffenderman... Przed oczami każdy ma wysokiego, zboczonego mężczyznę w kapeluszu i płaszczu. Jego bracia mają go za kogoś nieodpowiedzialnego i nie szanującęgo kobiet. A co, jeśli naprawdę jest inny? Co, jeśli kiedyś miał dziewczynę, która go zostaw...