Obudziłam się... w czymś.
Nie wiem co to za miejsce.
Gorąco tu.
Duszno.
Ciemno.
Chwila. Ktoś tu jest.
Cały czerwony.
Ma rogi.
- Juz się obudziłaś, jak widzę. - powiedział. Nie wiem kto to jest. Strasznie się boje.
Pokiwałam tylko głową. Nagle coś mną szarpnęło. Nie wiem co to było, ale to było niewidzialne.
- Podejdź do mnie słodka istotko. - powiedział czerwony. - Jestem Zalgo.
Miałam zamiar uczynić to co powiedział, ale nagle coś złapało mnie za dłoń i nie chciało puścić. To coś trzymało mnie zdala od tego całego Zalgo.
- Ugh... Slendermanie, psujesz zabawę. Puść ją! - krzyczał.
Chwila, chwila... Wujek Slenderman mnie trzyma? Pewnie chce mnie obronić przed tym Zalgo, a co za tym idzie, Zalgo jest niebezpieczny.
Próbowałam złapać wujka, ale na marne. Jest niewidzialny.
Zamknęłam oczy i po prostu miałam nadzieję, że kiedy je otworzę zobaczę wujka, a nie Zalgo.
Zaczęłam powoli otwierać oczy.
Widzę jakiś pokój i...
- Slender! - wykrzyczałam i go przytuliłam ze łzami w oczach.
- Wszystko dobrze. Jesteś bezpieczna. Juz cicho. - zaczął mnie uspokajać.
- Co on ode mnie chciał? - zapytałam wystraszona.
- Nie wiem. Nie przejmuj się tym. - przytulił mnie mocniej.
Kątem oka rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie krew.
- Dlaczego Offender leży na ziemi? Wszystko z nim dobrze? - zapytałam niepewnie.
- On... Musi trochę poleżeć. Dobrze mu zrobi. - odpowiedział.
Po chwili przez drzwi wbiegł wujek Trender wraz z wujkiem Splendorem.
- Zabierzcie Offendermana do domu, a ja zabiorę Mię. - powiedziałem.
Teleportowałem się z nią do mojej sypialni.
- Poczekaj tu na mnie. Zaraz wrócę.
Wyszedłem po jakieś jedzenie i apteczkę. Miała parę ran z których leciała krew.
Wziąłem parę gofrów i wróciłem do pokoju.
- Zjedz te gofry, a ja w międzyczasie opatrzę twoje rany. - powiedziałem.
Nie miała ich jakoś dużo, ale niektóre były poważne.
Kiedy zjadła, mi udało się skończyć opatrzanie. Odstawiłem jej talerz do zmywarki, a kiedy wróciłem, ona zasnęła. Postanowiłem ją przykryć i zobaczyć co z moim bratem. Zwykle takie opętania są groźne, ale jak było w tym przypadku, to nie wiem.
Skierowałem się w stronę pokoju w którym leży Offenderman.
- Co z nim? - zapytałem.
Bracia spojrzeli na mnie.
- Juz zdążył się wzbudzić. - odpowiedział Trenderman.
Po chwili odezwał się Off.
- Co jest? - zapytał. - Gdzie Mia? Wszystko dobrze?
Widać niewiele pamięta.
- Jakby Ci to powiedzieć... Zostałeś opętany, a Mia prawie skończyła w piekle na zawsze, ale spokojnie. Ty jak widać żyjesz, a ona sobie śpi u mnie w sypialni. - odpowiedziałem mu na pytania.
Nagle się zerwał i chciał wyjść.
- Leż idioto. -powiedział Trender.- Ja chce ją zobaczyć. Co ze mnie za ojciec?! Muszę ją przeprosić. - zaczął panikować.
- Spokojnie... Ona nie jest głupia i wie ze to nie twoja wina. Daj jej odpocząć.
- Ech dobrze...
CZYTASZ
Nie taki, jaki się wydaje // Offenderman
FanfictionOffenderman... Przed oczami każdy ma wysokiego, zboczonego mężczyznę w kapeluszu i płaszczu. Jego bracia mają go za kogoś nieodpowiedzialnego i nie szanującęgo kobiet. A co, jeśli naprawdę jest inny? Co, jeśli kiedyś miał dziewczynę, która go zostaw...