7 - " Daj jej odpocząć"

1.2K 61 34
                                    

Obudziłam się... w czymś.

Nie wiem co to za miejsce.

Gorąco tu.

Duszno.

Ciemno.

Chwila. Ktoś tu jest.

Cały czerwony.

Ma rogi.

- Juz się obudziłaś, jak widzę. - powiedział. Nie wiem kto to jest. Strasznie się boje.

Pokiwałam tylko głową. Nagle coś mną szarpnęło. Nie wiem co to było, ale to było niewidzialne.

- Podejdź do mnie słodka istotko. - powiedział czerwony. - Jestem Zalgo.

Miałam zamiar uczynić to co powiedział, ale nagle coś złapało mnie za dłoń i nie chciało puścić. To coś trzymało mnie zdala od tego całego Zalgo.

- Ugh... Slendermanie, psujesz zabawę. Puść ją! - krzyczał.

Chwila, chwila... Wujek Slenderman mnie trzyma? Pewnie chce mnie obronić przed tym Zalgo, a co za tym idzie, Zalgo jest niebezpieczny.

Próbowałam złapać wujka, ale na marne. Jest niewidzialny.

Zamknęłam oczy i po prostu miałam nadzieję, że kiedy je otworzę zobaczę wujka, a nie Zalgo.

Zaczęłam powoli otwierać oczy.

Widzę jakiś pokój i...

- Slender! - wykrzyczałam i go przytuliłam ze łzami w oczach.

- Wszystko dobrze. Jesteś bezpieczna. Juz cicho. - zaczął mnie uspokajać.

- Co on ode mnie chciał? - zapytałam wystraszona.

- Nie wiem. Nie przejmuj się tym. - przytulił mnie mocniej.

Kątem oka rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie krew.

- Dlaczego Offender leży na ziemi? Wszystko z nim dobrze? - zapytałam niepewnie.

- On... Musi trochę poleżeć. Dobrze mu zrobi. - odpowiedział.

Po chwili przez drzwi wbiegł wujek Trender wraz z wujkiem Splendorem.

- Zabierzcie Offendermana do domu, a ja zabiorę Mię. - powiedziałem.

Teleportowałem się z nią do mojej sypialni.

- Poczekaj tu na mnie. Zaraz wrócę.

Wyszedłem po jakieś jedzenie i apteczkę. Miała parę ran z których leciała krew.

Wziąłem parę gofrów i wróciłem do pokoju.

- Zjedz te gofry, a ja w międzyczasie opatrzę twoje rany. - powiedziałem.

Nie miała ich jakoś dużo, ale niektóre były poważne.

Kiedy zjadła, mi udało się skończyć opatrzanie. Odstawiłem jej talerz do zmywarki, a kiedy wróciłem, ona zasnęła. Postanowiłem ją przykryć i zobaczyć co z moim bratem. Zwykle takie opętania są groźne, ale jak było w tym przypadku, to nie wiem.

Skierowałem się w stronę pokoju w którym leży Offenderman.

- Co z nim? - zapytałem.

Bracia spojrzeli na mnie.

- Juz zdążył się wzbudzić. - odpowiedział Trenderman.

Po chwili odezwał się Off.

- Co jest? - zapytał. - Gdzie Mia? Wszystko dobrze?

Widać niewiele pamięta.

- Jakby Ci to powiedzieć... Zostałeś opętany, a Mia prawie skończyła w piekle na zawsze, ale spokojnie. Ty jak widać żyjesz, a ona sobie śpi u mnie w sypialni. - odpowiedziałem mu na pytania.

Nagle się zerwał i chciał wyjść.

- Leż idioto. -powiedział Trender.

- Ja chce ją zobaczyć. Co ze mnie za ojciec?! Muszę ją przeprosić. - zaczął panikować.

- Spokojnie... Ona nie jest głupia i wie ze to nie twoja wina. Daj jej odpocząć.

- Ech dobrze...

Nie taki, jaki się wydaje // OffendermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz