Próbowałam wstać powoli z podłogi, niestety na marne. Oczy wszystkich osób były skierowane na mnie. Kim oni są? Było ich paru.
- Mia? Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytał niebieskowłosy.
Zerknelam na niego.
- Kto? Co? Jak? - zapytałam. - Kim ja jestem?
Jakiś inny czerwonowłosy widać było że był zdenerwowany. Miał intensywnie zielone oczy.
Kolejny z wielkim uśmiechem stał i śmiał się jak psychopata.
Inny wysoki mężczyzna szedł z bandażami.
Podszedl do mnie i kucnął. On nie ma twarzy.
- Nic nie pamiętasz? - zapytał i zaczął podnosić moją koszulkę.
Instynktownie się cofnęłam, przez co zaczęło mnie boleć. Nie wiem gdzie.
Rozejrzałam się dyskretnie po pomieszczeniu. Wyglądało to na salon.
- A powinnam? Kim jesteś? - zapytałam ponownie.
- Eh, chodź ze mną. Spróbujemy ze Smileyem odzyskać twoją pamięć. - powiedział i wziął mnie na ręce.
Z perspektywy Jasona:
Parę minut wcześniejWłaśnie skończyłem szyć lalkę dla Sally. Powinna się ucieszyć, bo jest dokładnie taka, o jakiej mówiła.
Rozsiadłem się wygodniej na fotelu i przymknąłem oczy. To było niezwykle pracochłonne zajęcie.
Ilekroć odpływam, ciągle myślę o Miriam. Tak na prawdę ma na imię. Wszyscy do niej mówią Mia. Ona jako jedyna nie jest zepsuta. Nie trzeba jej naprawiać. Ma taki ciekawy kolor oczu.
W pewnej chwili usłyszałem krzyki Puppeteera i Jeffa, a potem jej krzyk. Mia...
W ekspresowym tempie wyszedłem z pokoju i zauwazylem Jeffa, który się uśmiecha jak debil. W sumie on zawsze się uśmiecha.
Nigdzie nie widziałem ani Miriam, ani Puppeta. Nagle wszyscy na dole zaczęli tworzyć zbiegowisko.
Podązylem w tamtym kierunku niepewnie.
Usłyszałem załamany głos Puppeta.
- Mia, błagam nie... Jeff ty skurwysynu! - zaczął krzyczeć.
Przepchnąłem się na sam przód i zauważyłem jak Mia leży na podłodze, a Puppeteer klęczy obok niej.
- Co się... - nie dokończyłem, bo zauważyłem Mię.
Leżała we własnej krwi. Miała ranę ciętą od środka tułowia, aż do uda.
- Co jej się stało?! - zapytałem nieźle wkurzony.
Parę osób się odsunęło. Spojrzałem w lustro. A no tak. Moje szpony i oczy...
Puppeteer wstał i złapał mnie za nadgarstek. Podrapałem go, ale mimo tego ten dalej nie chciał puścić. Kiedy miałem już dobrowolnie z nim pójśc, wybudziła się.
Slenderman już schodził z bandażami.
Próbowała wstac powoli z podłogi, ale z marnym skutkiem.
- Mia? Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytał Candy Pop, a ona zerknęła na niego.
- Kto? Co? Jak? - zapytała. - Kim ja jestem?
Po tym, spojrzała na mnie. Lekko się przyglądała, ale mogła wyczytać że mnie tylko zdenerwowanie.
Jeff zaczął się śmiać.
Slender podszedł do niej i kucnął.
- Nic nie pamiętasz? - zapytał i zaczął podnosić jej koszulkę.
Chciała się cofnąć, ale jęknęła z bólu.
W tym momencie Puppet już mnie zaciągnął do naszego pokoju.
- Jason, spokojnie. Jest w rękach Slendermana. - powiedział, kładąc ręce na moich ramionach.
Powoli zacząłem się uspokajać. Usiadłem na łóżku.
- Razem z nią szliśmy do ciebie. Przypomniałem sobie, że prosiłeś o nici, więc kazałem jej chwilkę na mnie poczekać i poszedłem do Trendermana. Kiedy wracałem, zauważyłem, że Jeff się do niej przystawiał. Aż za bardzo... - westchnął ciężko - Odepchnąłem go, a ten mnie uderzył. Mia nie wiedziała co ma robić. Nagle Jeff chciał mnie dźgnąć. Mia... Ona mnie zasłoniła... - głos mu się łamał - Gdyby nie ona...
- Pierdolony Jeff! Zabije go! - krzyknąłem.
+++++++++++++++++++++++++++++++
Dzień dobry wieczór! Tutaj autorka ^^. U góry macie filmik mojego autorstwa<3 Miłego.
CZYTASZ
Nie taki, jaki się wydaje // Offenderman
FanfictionOffenderman... Przed oczami każdy ma wysokiego, zboczonego mężczyznę w kapeluszu i płaszczu. Jego bracia mają go za kogoś nieodpowiedzialnego i nie szanującęgo kobiet. A co, jeśli naprawdę jest inny? Co, jeśli kiedyś miał dziewczynę, która go zostaw...