10 - "Pierdolony Jeff! Zabije go!"

915 47 22
                                    

Próbowałam wstać powoli z podłogi, niestety na marne. Oczy wszystkich osób były skierowane na mnie. Kim oni są? Było ich paru.

- Mia? Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytał niebieskowłosy.

Zerknelam na niego.

- Kto? Co? Jak? - zapytałam. - Kim ja jestem?

Jakiś inny czerwonowłosy widać było że był zdenerwowany. Miał intensywnie zielone oczy.

Kolejny z wielkim uśmiechem stał i śmiał się jak psychopata.

Inny wysoki mężczyzna szedł z bandażami.

Podszedl do mnie i kucnął. On nie ma twarzy.

- Nic nie pamiętasz? - zapytał i zaczął podnosić moją koszulkę.

Instynktownie się cofnęłam, przez co zaczęło mnie boleć. Nie wiem gdzie.

Rozejrzałam się dyskretnie po pomieszczeniu. Wyglądało to na salon.

- A powinnam? Kim jesteś? - zapytałam ponownie.

- Eh, chodź ze mną. Spróbujemy ze Smileyem odzyskać twoją pamięć. - powiedział i wziął mnie na ręce.

Z perspektywy Jasona:
Parę minut wcześniej

Właśnie skończyłem szyć lalkę dla Sally. Powinna się ucieszyć, bo jest dokładnie taka, o jakiej mówiła.

Rozsiadłem się wygodniej na fotelu i przymknąłem oczy. To było niezwykle pracochłonne zajęcie.

Ilekroć odpływam, ciągle myślę o Miriam. Tak na prawdę ma na imię. Wszyscy do niej mówią Mia. Ona jako jedyna nie jest zepsuta. Nie trzeba jej naprawiać. Ma taki ciekawy kolor oczu.

W pewnej chwili usłyszałem krzyki Puppeteera i Jeffa, a potem jej krzyk. Mia...

W ekspresowym tempie wyszedłem z pokoju i zauwazylem Jeffa, który się uśmiecha jak debil. W sumie on zawsze się uśmiecha.

Nigdzie nie widziałem ani Miriam, ani Puppeta. Nagle wszyscy na dole zaczęli tworzyć zbiegowisko.

Podązylem w tamtym kierunku niepewnie.

Usłyszałem załamany głos Puppeta.

- Mia, błagam nie... Jeff ty skurwysynu! - zaczął krzyczeć.

Przepchnąłem się na sam przód i zauważyłem jak Mia leży na podłodze, a Puppeteer klęczy obok niej.

- Co się... - nie dokończyłem, bo zauważyłem Mię.

Leżała we własnej krwi. Miała ranę ciętą od środka tułowia, aż do uda.

- Co jej się stało?! - zapytałem nieźle wkurzony.

Parę osób się odsunęło. Spojrzałem w lustro. A no tak. Moje szpony i oczy...

Puppeteer wstał i złapał mnie za nadgarstek. Podrapałem go, ale mimo tego ten dalej nie chciał puścić. Kiedy miałem już dobrowolnie z nim pójśc, wybudziła się.

Slenderman już schodził z bandażami.

Próbowała wstac powoli z podłogi, ale z marnym skutkiem.

- Mia? Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytał Candy Pop, a ona zerknęła na niego.

- Kto? Co? Jak? - zapytała. - Kim ja jestem?

Po tym, spojrzała na mnie. Lekko się przyglądała, ale mogła wyczytać że mnie tylko zdenerwowanie. 

Jeff zaczął się śmiać.

Slender podszedł do niej i kucnął.

- Nic nie pamiętasz? - zapytał i zaczął podnosić jej koszulkę.

Chciała się cofnąć, ale jęknęła z bólu.

W tym momencie Puppet już mnie zaciągnął do naszego pokoju.

- Jason, spokojnie. Jest w rękach Slendermana. - powiedział, kładąc  ręce na moich ramionach.

Powoli zacząłem się uspokajać. Usiadłem na łóżku.

- Razem z nią szliśmy do ciebie. Przypomniałem sobie, że prosiłeś o nici, więc kazałem jej chwilkę na mnie poczekać i poszedłem do Trendermana. Kiedy wracałem, zauważyłem, że Jeff się do niej przystawiał. Aż za bardzo... - westchnął ciężko - Odepchnąłem go, a ten mnie uderzył. Mia nie wiedziała co ma robić. Nagle Jeff chciał mnie dźgnąć. Mia... Ona mnie zasłoniła... - głos mu się łamał - Gdyby nie ona...

- Pierdolony Jeff! Zabije go! - krzyknąłem.


+++++++++++++++++++++++++++++++
Dzień dobry wieczór! Tutaj autorka ^^. U góry macie filmik mojego autorstwa<3 Miłego.



Nie taki, jaki się wydaje // OffendermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz