22 - "Musimy nadrobić stracony czas i wylane łzy"

786 37 36
                                    

Siedzieliśmy przytuleni do siebie, dopóki Jason się nie odezwał.

- Ja myślałem, że wiesz. Inni stwierdzili, że nie będziemy do tego wracać, bo on... Dawno tego nie robił. Szczerze mówiąc to trochę się zawiodłem na nim. Pamiętaj, zawsze masz mnie, Jacka, Candy'ego, Puppeta... Nie jesteś sama. - powiedział.

- Dziękuję. Jesteś kochany. - spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.

Dalej mi źle z powodu, że mój ojciec... Ale cóż. Żyje się dalej.

- Idź może spać. Poczujesz się lepiej. - powiedział i miał zamiar odejść.

Pytać, czy nie?

- J-jason? - wyjąkałam.

Odwrócił się w moją stronę. Stał już przy drzwiach.

- Tak? - zapytał.

- Możesz spać ze mną? - zapytałam i schowałam twarz w dłonie. - Oczywiście jeśli to nie problem.

Chwilę stał w miejscu.

- N-nie ważne. Zapomnij. - powiedziałam i położyłam się na łóżku.

Nagle poczułam jak materac się ugina.

- Mogę spać z tobą, ale chyba trzeba się przebrać. - odpowiedział.

Wstałam powolnie i wzięłam piżamę. Ruszyłam w stronę toalety i się przebrałam w za dużą koszulkę i dresy. Pewnie wyglądam jak menel, ale trudno. Kiedy wyszlam, Jason przysypiał i tulił się do mojego misia.

Uroczo. Położyłam się obok niego i poszłam spać.

Obudziłam się po dziesiątej. Jason jeszcze spał. Tulił się do mnie. Nie przeszkadza mi to. On jest bardzo ciepły.

Leżałam tak, dopóki się nie obudzil, ponieważ jednak Jason trochę waży i nie mogłam wstać.

- K-która godzina? - zapytał zaspany, przecierając oczy.

- Koło dwunastej. - odpowiedziałam.

- O kurde. - jedynie tyle powiedział i znów się położył.

Chyba się rozleniwił.

- Jason wstawaaaj. - zaczęłam nim trząść.

- Nie chce mi się. - wymruczał i się we mnie wtulił.

No kurde.

Nagle ktoś wszedł do pokoju. To był Candy.

- Lizaczku, wszystko w porządku? - zapytał, ale kiedy nas zobaczył, uśmiechnął się w typowy dla niego sposób.

- Zostań, proszę. - powiedziałam.

Oj jedynie położył się obok mnie i objął mnie ramieniem. Musiało to ciekawie wyglądać. Z mojej lewej śpi Jason, zwinięty w kłębuszek i tulący się do mnie. Ja leżącą na środku na plecach i Candy Pop obejmujący mnie i okradkiem Jasona po mojej prawej. On również leżał na plecach.

- Lizaczku mój kochany, od paru dni jesteś jakaś inna. Bardziej się zamyślasz i wyglądasz na przygnębioną. Co się dzieje? - zapytał z troską.

- Eh... Dowiedziałam się prawdy o ojcu. Zawiodłam się.

Nic nie mówił, tylko patrzył na mnie współczującym wzrokiem. Po chwili mnie przytulił. I w taki oto sposób obaj spali wtuleni we mnie. Z resztą co mi szkodzi? Też się prześpię.

Obudził nas mój ojciec.

- No, no. Mia. Nie sądziłem, że z ciebie takie ziółko. - uśmiechnął się w typowy dla niego sposób. - Mogliście powiedzieć, że robicie trójkącik. - wypalił.

- Offender, idź stąd - powiedział Candy, kiedy zobaczył moją minę.

Byłam bliska płaczu, że mój ojciec uważa mnie za taką osobę. Co mu się do jasnej cholery stało?!

- Chcecie pobyć sami? Może się dołączę? - zapytał i poruszał brwiami. (ta wiem on nie ma brwi)

- Offender, wypierdalaj! - wykrzyczał wkurzony Jason i próbował go wypchnąć z pokoju.

Zaczęły mi lecieć łzy. Dlaczego on się tak zmienił? A może on już taki był, tylko udawał?

Położyłam się plecami do chłopaków i się skuliłam.

- Cukiereczku, już sobie poszedł - powiedział Candy, ale mu nie odpowiedziałam, tylko dalej tak siedziałam.

- Laleczko? Idziemy na spacer. Ja ty, Puppet, Candy i Jack. Musimy nadrobić stracony czas i wylane łzy. - powiedział Jason i wziął mnie na ręce.

Ten idiota wie jak mnie rozbawić.

- Dobra, Jason postaw mnie na ziemię - zaczęłam się śmiać.

Dobrze, że ich mam. Wyszliśmy szybko z rezydencji i czekałam wraz z Candy'm na Jasona i resztę, bo poszedł ich zawołać.

Kiedy już byliśmy wszyscy, zaczęło się coś... Chorego, zabawnego i przerażającego.


W kolejnej części pojawi się kolejna postać <3

Nie taki, jaki się wydaje // OffendermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz