19 - "ale może jej przejdzie"

715 43 18
                                    

Ben POV:

Leżałem znów w moim pokoju. Nie mam z kim grać, a samemu trochę smutno. Przypomniałem sobie jak raz grałem z Mią na PlayStation...

Mimowolnie poleciały mi łzy. Tęsknię za nią, tęsknię za wesołą rezydencją morderców, tęsknię za wzajemnym denerwowaniem się...

Pewnie nie brzmi to realnie. "Wesoła rezydencja morderców", ale tak jest. Każdy dzień spędzony tutaj, to przygoda. Jak Jeff cię prawie nie zabije, to Slender kogoś na drzewo nabije.

Zaczynam rymować...

Przymknąłem oczy i zacząłem myśleć. Przypomniał mi się dzień, w którym zaprzyjaźniłem się z Mią.

Wtedy siedziałem na kanapie zrezygnowany, bo nikt nie chciał ze mną pograć. Nie myślcie sobie, że jestem uzależniony od gier, bo takie myślenie mnie już denerwuje. Po prostu...

Nikt nie chce zbytnio ze mną spędzać czasu i czuję się samotny, dlatego odpalam grę, bo chociaż wtedy mogę poczuć się potrzebny i zauważony. Nikt nie chce być w towarzystwie zielonego elfa-ducha.

Jedynie Mia traktowała mnie normalnie i mnie lubiła. Jeśli ona się nie obudzi, to ja też nie chcę sie budzić.

Jest jedyną osobą, z którą mogę porozmawiać, pograć, przytulić się, pójść na spacer...

Wracając, siedziałem wtedy na kanapie, zrezygnowany, bo nikt nie chciał ze mną pograć. Wtedy podeszła do mnie Mia i zapytała, czy może jednego pada. Oczywiście się zgodziłem.

Jest naprawdę dobrą gamerką. Razem uczyliśmy się nowych rzeczy.

Kiedy skończyliśmy grać, to ruszyłem w stronę pokoju. Ona razem ze mną.

Zapytałem się jej czemu nie da mi spokoju, a ona odpowiedziała, że mnie polubiła i chce ze mną spędzić czas.

Na samo wspomnienie robi mi się cieplutko na serduszku.

Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po moim pokoju. Komputer, laptop, radio, szafa, łóżko... Niby zwyczajny pokój, ale ile w nim miłych wspomnień.

Moje przemyślenia przerwało mi otworzenie drzwi z hukiem.

- OBUDZIŁA SIE! - Wydarł się szczęśliwy Jeff.

- Że Mia?! - zapytalem, ponieważ lekko niedowierzałem.

Jeff stanął w drzwiach, oparł słownie na kolanach i zaczął ciężko oddychać.

- T-tak, ona się obudziła.

Praktycznie biegnąc, ruszyłem w stronę jej pokoju. Było już tam parę osób, z którymi Mia miała dobry kontakt, lecz nie spodziewałem się tutaj Kagekao.

Mia siedziała na łóżku pół-przytomna, ale jednak siedziała.

Od razu do niej podbiegłem i ją przytuliłem, a ona się we mnie wtuliła. Potem dołączył do nas Jason, Candy, Puppet i Jeff. Kiedy się odsunęliśmy, do pokoju wbił Offender, który chyba był w toalecie.

- MIA! Kochana... - podszedł do niej i przytulił ją mocno.

Chyba bał się, ze może znów ją stracić.

Parę godzin później dało się normalnie komunikować z Mią. Ponoć delikatnie bolała ją jeszcze ręka i tyle.

Najdłużej z nią zostałem ja, Jason, Candy, Puppet, Kagekao, Offender i Jeff.

Z Kagekao się ponoć znała nieco wcześniej i są dobrymi przyjaciółmi. Kiedy Kagekao się dowiedział, że ona jest w takim stanie, to postanowił tutaj przybyć, mimo, że Slender za nim nie przepada.

Rezydencja powoli wraca.

Niepokoi mnie to, że Mia jest trochę bardziej pesymistyczna, ale może jej przejdzie.


Zrobiłam mały spam rozdziałów ^^

Nie taki, jaki się wydaje // OffendermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz