[18] Głęboka Rozpacz.

2.2K 209 22
                                    

Poczuła jak jej serce nagle zwolniło. Jej oddech również wydawał się płytszy. Stała nie wierząc w to, kogo widzi.

Czwórka znajomych ze szkoły dla bohaterów, z czego jeden z nich zszokowany patrzył na nią podczas lotu. Sam nie wiedział, czy dobrze widzi. Może to przez ogromny stres oraz adrenalinę ma halucynacje? A może jednak to nie jest sen?

Biorąc pod uwagę szybkość lotu chłopaka, ta chwila trwała mniej niż pięć sekund, jednak zdaniem Sasaki oraz Midoriyi trwała minimum pięć minut.

Jun otrząsając się, zakryła dłonią swoje usta po czym szybko się odwróciła.

Izuku tego nie wiedział, jednak szatynka była świadoma tego, że patrzy on teraz na twarz mordercy, a nie zaginionej nastolatki z kursu dla bohaterów.
Nogi dziewczyny się załamały. Upadła na zimny beton po czym poczuła jak gorące łzy napływają do jej oczu. Dlaczego to tak bardzo bolało? Zwijała się z bólu psychicznego, a zraniona noga wcale jej nie pomagała. Jedną ręką nadal zasłaniała sobie twarz, natomiast drugą, trzymała się mocno za brzuch. Płakała, tak bardzo ją to bolało. Tak bardzo chciałaby im powiedzieć.

Jestem cała. Wracam do U.A. Nic mi nie jest.

Jednak było to tylko złudne spojrzenie na dobre zakończenie.

- T-T-Tak bardzo prz-przepraszam...

Ścisnęła się jeszcze mocnej za brzuch.

Jej przyjaciele nie byli niczego świadomi. Żyli z informacją, że nastolatka prawdopodobnie jest martwa, a co robiła? Zabiła trzy osoby z czego dwie z dla samej zabawy.

- Midoriya uspokój się! - krzyknął Iida trzymając zielonowłosego.

Todoroki wraz z Yaoyorozu przybiegli do nich przeciskając się przez tłum ludzi, który uważnie oglądali walkę All Might ze złoczyńcą na wielkim ekranie.

Bakugo wraz z Kirishimą stali osłupieni, nie dowierzając, co zielonowłosy właśnie powiedział.

- Co się dzieje? - spytał Shoto nie rozumiejąc paniki Midoriyi.

Płakał oraz błagał, aby Tenya go puścił.

- O-On... - zaczął Iida.

- Twierdzi, że widział Sasaki. - dokończył za niego Kirishima.

Todoroki'ego wraz z Momo zamurowało. Ich oczy momentalnie się rozszerzyły, a Yaoyorozu natychmiastowo zakryła sobie usta dłonią.

- Midoriya, spokojnie... - zaczął Todoroki łapiąc go za barki. - Jej tu nie ma. Ona nie ży-

- Ona żyje do cholery! Widziałem ją! Stała tam i-i... - łzy zalały mu całe policzki.

Każdy stał nie wiedząc co ma powiedzieć. Jun Sasaki została porwana miesiąc temu. Nikt nic nie widział oraz nie słyszał. Policja uznała zaginioną za martwą oraz odłożyła jej sprawę na bok.

- Nawet jeśli, to nie możemy tam iść. - rzekł Katsuki. - Za dużo tam złoczyńców oraz te Noumu nadal walczą z zawodowcami.

Bakugo miał rację. Pole bitwy było zaludnione, a bohaterowie już pomału opadali z sił. Sam bohater numer jeden ledwo dawał radę. Walczył on z All For One. Kryminalistą, który dzięki swojej indywidualności zabierał moc innym.

- Midoriya. - odparł pewniej Todoroki. - Obiecuje Ci, że ją odzyskamy.

Jego oczy były pewne tego co właśnie powiedział. Nie wiedział jak, jednak teraz, gdy widział zdruzgotaną twarz swojego przyjaciela, był pewien, że Sasaki żyje. Midoriya był żywym dowodem, więc za nic nie spocznie, aż nie odnajdzie szatynki.

Skulona siedziała oparta o drzwi na dachu. Twarz schowała w kolanach, nadal trochę szlochając.

- Musisz mieć bardzo dobre wytłumaczenie. - rzekł hardo męski głos.

Sasaki podniosła wyżej głowę.

Przed nią kucnął Chronostasis w swojej masce dżumy. Twarz dziewczyny była cała czerwona od płaczu, a jej włosy były całe poczochrane. Pustym spojrzeniem spojrzała się na niego. Bez nawet chwili zastanowienia szatynka rzuciła się na białowłosego, tak, że teraz leżała na nim. Chrono podparł się jedną ręką i zaskoczony obserwował dziewczynę. Wciąż płakała i lekko drżała, zapewne z zimna.

Co musiała zobaczyć?

Sądził, że na jego widok dziewczyna zacznie uciekać. W końcu tylu tu bohaterów, że aż zdziwił go fakt, że ta siedziała tu sama.

Mężczyzna, nie kontrolując tego, pogłaskał ją delikatnie po głowie po czym chwycił za swój telefon.

- Znalazłem ją. Zaraz będę. - odparł po czym rozłączył się z szefem.

Po chwili wstał, biorąc przy tym dziewczynę na ręce. Jun była wtulona w jego klatkę piersiową, ponieważ zależało jej głównie na tym, aby Kurono nie widział jej zapłakanej twarzy. Ten westchnął ciężko po czym bez słowa, ruszył z nią w stronę siedziby Shie Hassaikai.

Dotarli na miejsce w około dziesięć minut. Sasaki wyraźnie już się uspokoiła, jednak nie chciała, aby Hari ją puścił. Głównie przez to, że jej prawa noga była w kiepskim stanie.

- Co z nią? - spytał zaskoczony Nemoto.

Spodziewał się wszystkiego, ale z pewnością nie Chronostsis'a, który na rękach trzyma Jun.

- Nic nie mówiła, ale trzeba ją opatrzeć. - odparł po czym skierował się wraz z dziewczyną do pokoju zabiegowego.

Usadowił ją na białym stole po czym uważnie się w nią wpatrywał. Wyglądała lepiej nawet po zabiciu ojca. Jej twarz była blada, a oczy nieobecne. Położył swoje ręce, tak, że dziewczyna siedziała w środku, jednak zbytnio się tym nie przejęła.

- Coś Ci zrobili? - spytał spokojnie.

Jun podniosła stopę na stół krzywiąc się przy tym z bólu. Następnie  podwinęła nogawkę swoich bojówek.

Jej noga była cała zakrwaiona, a samo zadrapanie nie wyglądało najlepiej. Do tego widoczne były jej stare blizny.

Kurono westchnął ciężko po czym zaczął w szafkach szukać potrzebnych mu rzeczy.
Pomimo tego, że dziewczyna na to nie zasłużyła, to starał się w miarę delikatnie opatrzeć jej nogę.

Przeklął w duchu, gdy zrozumiał, że ranę wypadałoby zszyć.

- Poczekaj, Chrono. - przerwał mu Chisaki.

Pewnym krokiem oraz widocznie zdenerwowany podszedł do dziewczyny. Patrzył się chwilę na jej żałosną posturę. Widoczne wory pod oczami, wyglądała na bardzo zmęczoną. Uśmiechnął się pod nosem po czym przyłożył do jej ramienia pistolet.

Zszokowana Sasaki starała się oddalić od Overhaula oraz broni, jednak po chwili pocisk wystrzelił.

Pisnęła z bólu, a następnie ujrzała jak Kai zdejmuje swoją białą rękawiczkę.

- Czek- - nie zdążyła powiedzieć, ponieważ jej prawa noga zamieniła się w kałuże krwi.

Przeszył ją niewyobrażalny ból, a do jej oczu ponownie napływały łzy. Chwilę potem, ręka Chisakiego znalazła się na jej twarzy, zakrywając przy tym jej usta. Zamknęła oczy, aby szybko co ma nastąpić nastąpiło, a następnie poczuła jak każda część jej ciała się rozrywa. Nawet nie była w stanie krzyknąć.

Jednego była pewna. Nie chciała już nigdy tego doświadczyć.

MINUS ULTRA ¦ Boku no Hero AcademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz