Debby:
Byłam z bratem na spacerze. Spacerowaliśmy po parku, który znajdował się niedaleko naszego domu. Starał się dbać o moją kondycję oraz przewietrzanie mózgu. Spojrzałam na niego i posłałam mu szeroki uśmiech. Miałam na sobie legginsy i luźną tunikę. Włosy miałam spięte w kitkę. Nie byłam, aż taka brzydka tylko po prostu byłam gruba. Objął mnie ramieniem, idąc obok mnie.
– I spotkałeś kogoś idealnego na imprezie? – zapytałam, a on zaprzeczył głową. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Usiedliśmy na ławce, ponieważ słyszał, że mój oddech się zrobił ciężki i byłam już zmęczona – Przecież jesteś taki przystojny i nie umiesz znaleźć partnera? – zapytałam, a on spojrzał na mnie jakbym spadła z innej planety.
– Partnera? – zapytał – Skąd wiesz, że wolę chłopców niż dziewczyny?
– Nie usunąłeś historii z laptopa i było tam męskie porno. Mało tego widziałam, jak oglądasz się za tyłkami chłopców, a nie dziewczyn – uśmiechnęłam się do niego, a on skrzyżował ręce na piersi – Jestem twoją siostrą Zee, nie ufasz mi? – spuściłam głowę w dół i miałam już się ponownie popłakać. To było jak wbicie szpilki w temat związany z moim wyglądem. Poczułam, jak szybko obejmuje mnie ramieniem i przytula do piersi.
– Po prostu mnie zaskoczyłaś, kochanie. Przecież to nic takiego. Chciałem Ci powiedzieć, jak się upewnię. Jednak żadna dziewczyna, no oprócz Ciebie mnie nie pociąga. Nie przytulam żadnej i nawet nie potrafię powiedzieć słodkich słów. Co innego z chłopakami – uśmiechnął się i cały czas mnie obejmował. Zaśmiałam się cicho i pocałowałam go w policzek. Obejmował mnie, jednak nie całkiem potrafił mnie objąć.
– Dziękuję, że jesteś. Dziękuję, że posłuchałeś mnie i nie pojechałeś z rodzicami wtedy – spojrzałam w jego oczy i delikatnie jak to miałam w przyzwyczajeniu od dzieciaka, musnęłam jego usta. W ten sposób dziękowałam mu za coś bardzo ważnego dla mnie. Pocałował mnie w czoło, a ja się wtuliłam – Tęsknię za nimi, bardzo.
– Ja też kochanie – oparł głowę na moim ramieniu. Spojrzał przed siebie, po czym się wyprostował – Choćby do nich. Kupimy po drodze kwiaty i znicz. Na pewno w niebie się ucieszą.
– I przerażą tym, jak wyglądam – otarłam rękawem łzy z policzków i się uśmiechnęłam. Klepnął mnie delikatnie w tyłek, za karę za to, jak siebie traktuję. Odskoczyłam i zaśmiałam się – Za co?
– Za chęci do życia – pokazał mi język, a ja nachyliłam się nad nim. Pstryknęłam go w nos i westchnęłam. Pokiwałam mu głową i wstał. Szliśmy do pobliskiego sklepu – Jakie plany na dzisiaj?
– Może Kate wpadnie. Wiesz, może pouczymy się razem do egzaminu – uśmiechnęłam się do niego, a on westchnął głośno.
– Rozerwij się brzdącu. Tylko książki i książki. Ktoś Cię w ogóle lubi w szkole? – próbował zażartować, jednak uderzył w mój najsłabszy punkt. Spojrzałam na niego gwałtownie, a pojedyncze łzy spłynęły po moim policzku – Nie chciałem. Przepraszam kochanie.
– Wiem. Nie potrafiłbyś – uśmiechnęłam się delikatnie, jednak mój temat był dla mnie ciężki. Postanowiłam mu w końcu po długim czasie powiedzieć – Am., w szkole mnie wyśmiewają i nazywają grubą świnią. Mam tylko Kate oraz Nialla. Z niego też się śmieją. Oboje nas zamykają w łazience, a ostatnio mnie nawet zamoczyli w sedesie – stanęłam jak wryta i podniosłam rękawy. Pokazałam mu liczne rany na nadgarstkach po cięciach. Ujął moją dłoń i przyglądał się – Chciałam odejść, zapomnieć i zginąć. Nie cierpiałabym. Nialla ostatnio pobili, bo stanął w mojej obronie – wytarłam łzy, ledwo łapiąc powietrze – Nie jadłam nic od kilku dni z myślą, że skończę z sobą – wyszeptałam ostatnie zdanie, jednak on usłyszał. Cały czas mi się przyglądał. Patrzył to na moją zapłakaną twarz, to na pocięte dłonie. Jego wyraz twarzy nie był zadowolony. Wciągnął powietrze do płuc. Chciał krzyknąć, jednak widząc, moją zmęczoną twarz złagodniał.
– Dlaczego nie powiedziałaś kochanie? Kurwa, jestem twoim starszym bratem i zarazem jakby ojcem, którego nie mamy. Pomógłbym Ci, jakbyś mi powiedziała. Tak mi nie ufasz? – zapytał – I co to za Niall? Chce go poznać i mu podziękować.
– Zaproszę go – wyszeptałam, po czym kontynuowałam głośniej – Robiłam to, jak imprezowałeś, żebyś nie widział. Bolało, jednak słowa bolą bardziej. Boję się chodzić ostatnio do szkoły, dlatego tyle się uczę. Mam notatki od Nialla, a sama, zamiast chodzić, to chowam się u Kate w domu. Nie chciałam, żebyś się dowiedział, bo byłbyś wściekły. Proszę, wybacz mi – złożyłam dłonie przy klatce piersiowej jak do modlitwy. Przytulił mnie mocno i pocałował w czoło. Przytulał mnie tak mocno, żebym poczuła, że mogę na niego liczyć.
– Odpuszczę na razie imprezy. Muszę Cię przypilnować. A jak wrócimy od rodziców, pójdziemy coś zjeść – spojrzał mnie, a ja uśmiechnęłam się delikatnie.
– Chce schudnąć Zayn – wydusiłam z siebie, a on pogłaskał mnie po policzku. Doszliśmy pod sklep i wszedł na chwilę. Wyszedł ze zniczem i kwiatami.
– Schudniesz, nie głodując się – zagroził mi palcem i poszliśmy na teren cmentarza. Usiadłam na ławce nad grobem rodziców i wytarłam łzy. Pamiętam ich uśmiechniętych, takich jak są na zdjęciu. Przepraszałam ich, że mnie tam nie było. Bylibyśmy razem. Nie mogłam jednak zostawić Zayna. Usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Westchnęłam głęboko i położyłam głowę na jego ramieniu. Wiedziałam, że zawsze będzie pomimo wszystko.______
Hej, bardzo dziękuję za tyle wejść.
Jeżeli wam się podoba, zostawcie komentarz i polecajcie innym ;)
Pozdrawiam, papa xoxo

CZYTASZ
You don't love me anymore // Ziall ( zakończone )
FanfictionYou don't love me anymore jest historią miłości dwójki chłopaków, których połączy Debby. Zayn Malik - dwudziestodwuletni mulat o czekoladowych oczach. Po śmierci rodziców sprawuje opiekę nad szesnastoletnią siostrą - Debby. Dziewczyna ma dużo probl...