Rozdział 23

146 8 0
                                    

Zayn.

    Przygotowywałem śniadanie i uśmiechnąłem się pod nosem. Byłem naprawdę szczęśliwy. Miałem przy sobie ukochanego, naszą córeczkę i do tego siostrę. Martwi mnie to jak ją potraktował los, jednak we dwoje na pewno damy sobie radę. Westchnąłem głęboko i odwróciłem głowę w kierunku drzwi. Stał w nich Niall z naszym aniołkiem. Trzymał ją za rączki i pochylał się, a ona robiła wolne kroki. Uśmiechnąłem się i kucnąłem. Wyciągnąłem do niej ręce, a ona wyciągnęła swoje i podeszła. Zablokowałem ją w uścisku i pocałowałem w główkę. Pocałowałem blondyna i wziąłem małą na ręce. Podszedłem do tostera i sprawdziłem. Musieliśmy poczekać, aż dojdą. Zaparzyłem kawy z rana, a mała patrzyła na mnie i głaskała mnie po zaroście. Odsunęła rączkę, kiedy ją zakuło. Pocałowałem ją w otwartą maleńką dłoń. Wsadziłem ją do krzesełka i podałem jej przygotowaną już kaszkę. Jadła i uśmiechała się z pełną buźką. Uśmiechnąłem się na ten widok i moje serce się rozpływało. Blondyn wtulił się we mnie i pocałował mnie w kark. Ująłem jego dłoń i poszedłem kończyć robienie śniadania, co jakiś czas zerkając na maleństwo.

– Kochana mała – uśmiechnąłem się do mojego ukochanego.

– Nasza maleńka – uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Przytuliłem go i dałem talerz z tostami na stole oraz kawę. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść i pić. Spoglądałem to na niego, to na małą – Pójdziemy na spacer?

– Jasne – uśmiechnąłem się, a mała zaczęła piszczeć. Zaśmiałem się i jadłem tosta. Mała wyciągnęła rączki w moim kierunku. Odgryzłem kawałek i podmuchałem. Dałem jej do ust i żuła. Jadłem i patrzyłem na nią. Otworzyła usta i dałem jej kolejny kawałek. Cieszyła się, jedząc – Lepsze niż te papki, prawda? – uśmiechnąłem się, a mała klaskała w rączki i zjadła. Dałem jej ponownie i sam jadłem. Popiłem kawę i uśmiechnąłem się.

Byliśmy w parku i siedzieliśmy na kocu. Mała bawiła się zabawkami i siedziała przede mną. Spoglądałem na nią i cyknąłem jej kilka zdjęć telefonem komórkowym. Uśmiechała się i pozowała jak prawdziwa modelka. Pocałowałem ją w policzek i uśmiechnąłem się. Wyciągnąłem chrupki i podałem jej. Mała jadła i bawiła się. Położyłem się na plecy i spoglądałem w niebo. Horan położył się obok i ujął moją dłoń. Pocałowałem go, a mała jadła. Uklękła i wstała. Spojrzałem na nią, a ona postanowiła podreptać sobie po trawie. Uśmiechnąłem się i nie spuszczałem z niej wzroku. Podeszła i stanęła za moją głową. Spojrzałem na nią, a ona kucnęła, kładąc rączki na moim czole. Patrzyła na mnie i pochyliła się. Cmoknęła mnie w usta i upadła swoim ciałkiem na moją twarz. Zaśmiałem się i połaskotałem ją. Spadła ze mnie i upadła obok. Pocałowałem ją w czoło i pokazałem jej język. Również pokazała mi język i się śmiała. Wstała i pobiegła przed siebie. Westchnąłem i wstałem. Zacząłem biec za nią i złapałem ją po chwili. Pocałowałem ją w główkę i przytuliłem ją. Takie popołudnia mógłbym spędzać z moją rodziną do końca moich dni i dłużej.

You don't love me anymore // Ziall ( zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz