*18*

133 10 2
                                    

    Nie pojawiłem się w szkole przez kilka kolejnych dni, z nikim nie chciałem rozmawiać, nie odpisywałem na żadne wiadomości, przy którymś razie kiedy rozdzwonił się mój telefon wyłączyłem go zaczął mnie irytować jego dźwięk, nie chciałem mieć z nikim żadnego kontaktu, leżałem zakopany pod kołdrą cały czas w mojej głowie dudniały słowa tego faceta

"Znałem twoją mamę.."

kim on był i czego tak naprawdę chciał ode mnie, ciągnęło mnie by dowiedzieć się czegoś o tej kobiecie ale bałem się że dowiem się tego czego najbardziej się obawiałem że jednak mnie nie chciała i rzeczywiście mnie porzuciła, po kilku minutach wiedziałem co zrobię nie mogłem do końca życia uciekać i chować się musiałem się z tym zmierzyć nieważne jaka byłaby prawda, podniosłem się z łóżka, udałem się do łazienki w ręku trzymałem czyste ubrania, stałem pod strumieniem cieplej wody, chciałem jak najszybciej się ubrać i wyszykować by udać się na spotkanie, po dwudziestu minutach wyszedłem spod wody wycierając się białym puchatym ręcznikiem, owinął materiał wokół bioder i podeszłem do lustra, które było zaparowane przetarłem je dłonią i spojrzałem w swoje odbicie, wypuściłem głośno powietrze, nie było już odwrotu zadecydowałem, szybko nałożyłem na siebie ubrania po czym opuściłem łazienkę, wysuszyłem włosy następnie zabrałem portfel i nadal wyłączony telefon, który po chwili włączyłem, opuściłem pokój

"tylko jak się z nim skontaktuję?"- pomyślałem, jedynym sposobem by go spotkać była szkoła, spojrzałem na zegarek była dopiero dziesiąta piętnaście

-na pewno ma lekcje- powiedziałem sam do siebie i wolnym krokiem udałem się pod wyznaczone przeze mnie miejsce, kiedy byłem prawie na miejscu nie wszedłem na teren szkoły zatrzymałem się kawałek dalej by mieć doskonały widok na bramę szkoły, teraz wystarczy tylko poczekać.

~Kris~

Nie miałem żadnego kontakt z Timim zaczynało mnie to martwić czy przypadkiem nic mu się nie stało, dzwoniłem pisałem do niego z setki razy, kiedy poszedłem do domu dziecka jego wychowawczyni nie wpuściła mnie, mówiąc że jest chory, nie wierzyłem w to, coś musiało się stać.

~Timi~

Po prawie dwóch godzinach czekania, doczekałem się nauczyciel wyszedł ze szkoły, kiedy wsiadł do swojego samochodu i wyjeżdżał z terenu szkoły zagrodziłem mu drogę samochód zatrzymał się z piskiem opon następnie wysiadł z samochodu

-odbiło ci mogłem cię potrącić!!!- wydarł się

-musimy pogadać- odezwałem się w końcu i podeszłem bliżej nauczyciela

-wiedziałem że w końcu do mnie przyjdziesz...wsiadaj- pokazał na samochód, zająłem miejsce pasażera a nauczyciel wrócić na miejsce za kierownicą, odpalił samochód i ruszyliśmy, nawet nie wiem gdzie mnie wiózł, po prawie dwudziestu minutach zatrzymał się się przed małym domkiem, zgasił samochód i wysiadł zrobiłem to samo, otworzył drzwi kluczem i zaprosił mnie do środka

-usiądź w salonie zrobię coś do picia- powiedział i udał się do pomieszczenia obok po paru minutach wrócić z tacką, na której stały dwa kubki herbaty i jakieś ciastka

-opowiesz mi coś o tej kobiecie?- zapytałem kiedy mężczyzna usiadł naprzeciwko mnie upił łyk napoju po czym spojrzał na mnie

-nie o kobiecie ale o twojej matce- poprawił mnie

-ciężko mi ją tak nazywać skoro jej nawet nie znałem i która mnie porzuciła- powiedziałem

-nigdy nie zastanawiałeś się dlaczego to zrobiła?- zapytał

-owszem ale skoro wychowałem się tak gdzie wylądowałem to jest jedna odpowiedź...nie chciała mnie- odpowiedziałem po dłuższym zastanowieniu się

Nieoczekiwane...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz