Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi przetarłem zaspane oczy po czym wstałem, znowu miałem zawroty głowy, musiała minąć chwila zanim doszedłem do siebie kiedy już to minęło otworzyłem drzwi
-jeszcze śpisz?- zdziwił się blondyn wchodząc do pokoju
-byłem przekonamy że nastawiłem budzik- ziewnąłem
-ważne że już wstałeś a teraz się pośpiesz Daniel z Dominiką czekają- powiedział i wygonił mnie do łazienki, wziąłem szybki prysznic po czym się ubrałem, po dwudziestu minutach wyszedłem z łazienki blondyn pakował mi coś do plecaka
-co robisz?- zapytałem
-pakuje jakieś ciuchy na zmienię- spojrzał na mnie, zdziwiłem się przecież mieliśmy jechać tylko na jeden dzień nic nikt nie mówił że zostajemy tam na noc
-przecież dziś wracamy
-trzeba być na wszystko przygotowanym- zaśmiał się czyżby coś planował zastanawiało mnie to, kiedy już byłem gotowy razem z blondynem wyszliśmy z pokoju przed budynkiem koło samochodu stał Daniel z żoną, przywitałem się z nimi
-jest i masz spóźnialski- zaśmiał się Daniel
-bardzo śmieszne każdemu może się zdarzyć- odpowiedziałem i wsiadłem do samochodu na tylne siedzenie blondyn usiadł koło mnie a małżeństwo usiadło z przodu, Daniel prowadził
-po drodze zajedziemy do sklepu nie wypada jechać w gości z pustyni rękami- odezwała się Dominika
-nie trzeba Nat powiedział że wszystko będzie przyszykowane- odpowiedział blondyn
-bez dyskusji już postanowiłam- powiedziała, Daniel zaśmiał się
-lepiej z nią nie dyskutuj bo nie wygrasz- wyjaśnił
-skoro tak to nawet nie będę próbował, jakoś za specjalnie nie chciało mi się słuchać ich interesującej rozmowy chciało mi się nadal spać, odwróciłem głowę w stronę okna nawet nie wiem kiedy zamknęły mi się oczy i zasnąłem nie przeszkadzało mi nawet to że rozmawiali i nie były to ciche rozmowy.
~Kris~
Zatrzymaliśmy się pod sklepem by kupić kilka rzeczy, Dominika była tak uparta że musiała dopiąć swego chodź mówiłem że nie trzeba nic kupować
-Timi idziesz z nami?- zapytałem ale nic cisza spojrzałem na przyjaciela spał, że też udało mu się usnąć w tym hałasie to się dziwię, wydawał mi się od rana jakiś dziwny kiedy rano otworzył mi drzwi wydawał się jakiś blady teraz też nie wygląda najlepiej przyjrzałem się chłopakowi trochę z bliska miał bledszą cerę niż zazwyczaj i lekki sińce pod oczami wyglądał jakby był chory lub po prostu bardzo zmęczony ale to niemożliwe, może to przez to że zarywał często noce, przykryłem go kocem i wyszedłem z samochodu zamykając delikatnie drzwi
-Timi nie idzie?- zapytał Daniel
-śpi- odpowiedziałem, mężczyzna zamknął samochód po czym poszliśmy do sklepu, chodziliśmy z Danielem za jego żoną, która co chwilę wrzucała różne rzeczy do wózka, który prowadził Daniel
-może już starczy mamy już prawie cały wózek- odezwałem się
-jeszcze tylko czekolada bąbelkową i mentosy owocowe Timi je lubi- uśmiechnęła się i ruszyła w poszukiwaniu wymienionych rzeczy
-należy ci się medal, nie wiem czy wytrzymałbym to- zaśmiałem się
-jeśli naprawdę się kogoś kocha to też kocha się wszystko w tej osobie- spojrzał na mnie, miał rację co do tego sam kocham bardzo Nata i nie przeszkadza mi to że jest inny, kocham go taki jaki jest a nie to czym jest lub to co ma
CZYTASZ
Nieoczekiwane...
VampireWychowany w domu dziecka stara się przetrwać w tym trudnym świecie, nie jest to łatwe jeśli jest się innym... Czy nieoczekiwane uczucie pozwoli mu na zaakceptowanie siebie...?