*42*

79 5 0
                                    

~Kris~

Wszystko się teraz zmieni, wcześniej ja i Timi byliśmy tacy sami, a teraz...teraz już tak nie jest, jestem sam, Timi należy teraz do innego świata, nie będzie tak jak kiedyś, ale zrobię wszystko by to się zmieniło.

~Timi~

Z samego rana przyjechał do mnie Shon, chciał sprawdzić jak sobie radzę, mojego ojca już nie było musiał pilnie gdzieś pojechać

-jak się czujesz?- zapytał

-dobrze, nie czuję chęci rzucenia się na ludzi- zaśmiałem się

-to dobrze, musisz w miarę szybko opanować pragnienie głodu, niedługo koniec szkoły, masz sporo rzeczy do nadrobienia

-nie przypominaj mi o tym, to będzie cud jak zdam- załamałem się, przez to wszystko sporo opuściłem dni w szkole, nie wiem jak dam radę to nadrobić i zdać

- może pojedziemy dziś do Krisa przepiszesz tematy, jak będę mógł pomogę ci

-dziękuję- uśmiechnąłem się, kiedy się wyszykowałem spakowałem do plecaka wszystkie potrzebne rzeczy i pojechaliśmy do blondyna, chwilę musieliśmy poczekać aż otworzy nam drzwi, kiedy to zrobił weszliśmy do środka i udaliśmy się od razu do salonu

-jak się czujesz jako wampir?- zapytał od razu mój przyjaciel

-szczerze to nie czuję się jakoś specjalnie, no oprócz tego jak czuję głód wtedy jest kiepsko- zaśmiałem się

-na pewno się do tego przyzwyczaisz, a tak w ogóle to czemu zawdzięczam tę wizytę

-chciałem spisać lekcje, wiesz że sporo mnie ominęło

-wiem ale najważniejsze ze już jest ok a szkołą się nie przejmuj dasz radę- uśmiechnął się i poszedł do pokoju po zeszyty, niestety przepisywanie ich zajęło mi o wiele dłużej niż przypuszczałem, zadzwonił mój telefon gdy spojrzałem na urządzenie zobaczyłem że dzwoni mój ojciec

-słucham?- zapytałem

-gdzie jesteś?, wszędzie cię szukam- wyczułem w jego głosie zmartwienie

-jestem u Krisa, uzupełniam zaległości

-wracaj, niedługo zaczniesz czuć głód, nie możesz u niego być

-jeszcze nie skończyłem, niedługo wrócę, pa- powiedziałem i się rozłączyłem, wróciłem dalej do przepisywania, w pewnym momencie poczułem to dziwne drapanie w gardle od razu zawołałem Shona, który był w kuchni razem z resztą by mi nie przeszkadzać

-coś się stało?- zapytał spojrzałem na niego, szarowłosy od razu szybko do mnie podszedł

-twoje oczy się zmieniły, odczuwasz głód?- ja tylko przytaknął na słowa chłopaka

-chodź- złapał mnie za rękę i zaprowadził do łazienki, nie wiedziałem na początku co planuje ale kiedy zamknął za nami drzwi i odsłonił swój nadgarstek zrozumialem, chciał bym się na nim pożywił

-nie mogę- odsunąłem się od chłopaka

-musisz się pożywić, to jedyne rozwiązanie byś nie rzucił się na Krisa- powoli podszedłem do szarowłosego i chwyciłem go za nadgarstek, przybliżyłem go do ust a następnie wbiłem w niego kły, od razu kiedy poczułem pierwsze krople pragnienie głodu powoli ustępowało, byłem wdzięczny chłopakowi że tak chce się dla mnie poświęcać, kiedy głód ustąpił odsunąłem się od chłopaka i dłonią wytarłem swoje usta

-dziękuję- powiedziałem, chłopak poprawił rękaw bluzki

-nie masz za co dziękować- przytulił mnie, kiedy opuściliśmy łazienkę i wróciliśmy do salonu każdy się na nas przyglądał

Nieoczekiwane...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz