Śniadanie:
Trochę bułki ciemnej z masłem roślinnym ,,Flora".
Obiad:
Trochę ryżu z sosem curry (chodziaż sosu curry można uznać, że ledwo tknęłam)
Przekąska:
Kostka bulionowa z kilkoma warzywkami. Później trochę chrupek Bio i paluszków, można by stwierdzić, że gryz lodów ,,Helena", małe wafelki ,,Sunny Family"
Kolacja:
Miseczka bądź miska czarnego ryżu z warzywkami, kawałeczek chleba kukurydzianego.
+Dodatkowo:
200 ml Pepsi Max.
👀 Podsumowanie:
Nie było tak źle, niestety nie udało mi się umówić na spotkanie do kina jutra ze znajomą, którą dawno nie widziałam, bo mama uważa, że nie mogę się spotykać ze znajomymi, bo ich wystraszę, ech. Jakoś ostatnio jest bardziej przewrażliwiona, jesli chodzi o mój wygląd. Rozumiem, że się troszczy, ale to trochę przesada. Ostatnio nie jestem pewna również co do wszystkiego. Jestem zmieszana i czuję, że czasami piszę bez sensu. Udało mi się ukończyć większość zaległych prac na szczęście, w miarę chyba byłam produktywna. Mam taką nadzieję.
~Życzę wszystkim więcej produktywności (bo jeszcze nie składałam w tej książce takich życzeń)! 👁