Śniadanie:

Kawałek chleba z dżemem truskawkowym o obniżonej ilości cukru.

Obiad: 

Część zupy z soczewicy czerwonej.

Przekąska:

Znowu kostka bulionowa z warzywkami, pozniej lody ,,0 cukru" limonkowo-cytrynowe i kawałek malinowo-miętowych. Do tego kilka talarków gryczanych i chipsów paprykowych oraz malutko paluszków.

Kolacja:

Resztki przedwczorajszej zupki chińskiej, do tego trochę zupy, która była na obiad.

+Dodatkowo:

 Tak z 50 ml Pepsi Max. 

🌛 Podsumowanie:

Dziś rano się zważyłam. Schudłam jakimś cudem prawie kilogram, nie wiem, czemu. Bałam się, zwłaszcza, że mam niedługo pójść do lekarki i ona myśli, że mam dosłownie z 10 kg więcej, niż podaję. Naprawdę się boję. Poza tym,  początek dnia był dobry, póki mama nie zaczęła obrażać mojego wyglądu. Jasne, wiem, że wyglądam jak jakiś zdechły/umierający dinozaur, ale nie musi mi tego przypominać! Dodatkowo tata nie doceniał tego, że jadłam dużo. Poza tym, dopiero teraz się zorientowałam, jak dużo w tej książce piszę o moich rodzicach. Czytelnicy muszą myśleć: ,,Wow, ta osoba ma naprawdę nudne życie. Nie ma w nim nikogo innego oprócz jej rodziców?". Ech...

~Miłego poniedziałku! 🌜


~Kwieciste herbaty~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz