Śniadanie:
Kawałek bułki razowej z dżemem truskawkowym.
Obiad:
Trochę kaszy gryczanej z fasolką szparagową (fasolki tylko kilka gryzów).
Przekąska:
Bulion z kostką warzywną i kilkoma warzywkami, trochę surówki i trochę kompotu śliwkowego.
Kolacja:
Miseczka kaszy gryczana z małym kawałkiem gołąbka wegetariańskiego ,,Primavika" z ryżem i warzywkami, później, ay pokazać, że jem dużo, przed rodzicami zjadłam kilka (około pięć małych kawałków) chipsów paprykowych ,,Big Snacks", jeden niecały talarek gryczany, około 7 g chrzanu z żurawiną, dwie, niecałe truskawki, jeden migdał około 5 g hummusu.
+Dodatkowo:
Około 200l Pepsi Max.
🌹 Podsumowanie:
Dzień można by uznać za udany, w miarę produktywny. Uczyłam się trochę niemieckiego. Próbowałam znowu umówić się z kimś na spotkanie znowu, ale znowu się nie udało, ech. Poszłam odwiedzić babcię, niestety spotkałam jej sąsiadkę, która... Cóż, zabolał mnie sposób, w jakim na mnie patrzyła, gdy powiedziałam do niej ,,Dzień dobry!". Jakbym była jakimś... Eksponatem, czymś niezwykłym. Nie wiem. Czuję się jedynie winna, bo pożyczyłam od babci kilka tabletek multiwitaminowych. Może faktycznie jestem uzależniona od brania leków (rodzice tak o mnie czasami mówią, bo czasem podbierałam od taty kilka tabletek, więc rodzice później myśleli, ze robię to regularnie). Dodatkowo pod koniec dnia nie byłam zbyt miła do mamy, ale ją przeprosiłam i było trochę lepiej. Można więc uznać, że w miarę było w porządku.
~Kwiecistego dnia! 🥀