Śniadanie: 

To samo co wczoraj.

Obiad:

Też to samo.

Przekąska:

Trochę ciasta, które zrobiłam. Przepis jest na tej stronie:

https://ervegan.com/2016/08/daktylowe-batoniki/

Polecam, bardzo dobre. Później trochę sałaty.

Kolacja:

Kaszka manna (tym razem udana) z owocami, ryżem preperowanym i innymi elementami słodzącymi. Niestety coś we mnie pozniej wstąpiło i zjadła resztówki z garnka, które były przypalone. Tak samo wypiłam ponad połowę niskokalorycznego sosu. Nie pozwolę sobię przez dłuższy czas dolewać tego syropu, kosztował przecież dużo. Nienawidzę tego, że nie umiem się kontrolować. Nie poznaję siebie.

+Dodatkowo:

Trochę Coca-Coli.

🎂 Podsumowanie:

Udało mi się zrobić tą ,,imprezę" dla mamy, ale z początku myślałam, że schrzaniłam wszystko. Raczej nie byłam dziś kłótliwa. Odnowiłam też kontakty z jedną osobą. Nie było zle, tak myślę. Jedynie teraz mam problemy ze strawieniem tej kaszki.

~Miłego weekendu! 🍰

~Kwieciste herbaty~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz